Dzien dobry, ja dzis od rana na wkurwie choc sie wyspalam. To chyba bo @ mam. Az sie dziecia dostalo opierdziel bo zamiast jesc zaczeli w siebie rzucac a ja jak wsciekla matka osa. Mezowi sie upieklo bo do pracy poszedl. A dzieci jak widza mnie zla to jeszcze bardziej mi na zlosc robia, gagatki jedne, wiec musialam sie pozbierac.
reklama
oj dziewczyny wszędzie są jazdy jakieś, o zycie się zmienilo o 180st. nie ma co ukrywać;-)Mój wiecznie pracuje , z jednej strony wymówka zeby wyjśc z domu, z drugiej szczytny cel bo na rodzine zarpbić trzeba i to jest tekst knebel dla mnie na każda okazję. Rzadko jestesmy blisko ale jakis tam sex jest i nawet jest fajnie więc chyba zaczęlismy sie oboje przyzwyczajac do tego zwariowanego życia choc nie raz mamy dość, szczególnie nocy na nogach
Są chwile czułości i pocałunki więc nie moge tak bardzo narzekać, niestety przy chlopakach wielkeij pomocy nie mam ale też nie wcina mi się jakos...cóż nie można miec wszystkiego
szybka relacja żlobkowa: nie będe pisąła o tych przygotowaniach, transporcie, wzbijaniu sie po schodach itd, bedzie tylko o dzieciach: póki co jest masakra, bylismy na razie 2 dni po 3h i jak nie jeden to drugi wyje uczepiony mojej nogi az strach pomyslec co bedzie jak wyjdę za drzwi, przy jedzeniu wszystkie dzieci siedza grzecznie przy stole tylko te moje z pierdzielem w dupie i po 3 min juz chodzili wokół stołu, a Kuba wręcz ładował sie na stół, przy posiłku zaraz łapy do jedzenia no masakra.
Myslałam, ze bedzie łatwiej powiem szczerze, bojak chodzimy do figloraju sa zabawki, dzieci to sa super radośni, a tam jednak im sie udziela mimo ze dzieci nie płacza juz raczej. Podobaja mi sie sale, wszystko jest nowe, ładne, bezpieczne, sa fajne zabawki jest czysto i przyjaźnie dla dzieci no ale...
Mam nadzieję, ze za tydzien, dwa jakos się przyzwyczają bo na razie ciezko idzie a mi serce pęka i wielki to sres dla mnie, nawet nie sądziłam, ze az taki.


szybka relacja żlobkowa: nie będe pisąła o tych przygotowaniach, transporcie, wzbijaniu sie po schodach itd, bedzie tylko o dzieciach: póki co jest masakra, bylismy na razie 2 dni po 3h i jak nie jeden to drugi wyje uczepiony mojej nogi az strach pomyslec co bedzie jak wyjdę za drzwi, przy jedzeniu wszystkie dzieci siedza grzecznie przy stole tylko te moje z pierdzielem w dupie i po 3 min juz chodzili wokół stołu, a Kuba wręcz ładował sie na stół, przy posiłku zaraz łapy do jedzenia no masakra.
Myslałam, ze bedzie łatwiej powiem szczerze, bojak chodzimy do figloraju sa zabawki, dzieci to sa super radośni, a tam jednak im sie udziela mimo ze dzieci nie płacza juz raczej. Podobaja mi sie sale, wszystko jest nowe, ładne, bezpieczne, sa fajne zabawki jest czysto i przyjaźnie dla dzieci no ale...
Mam nadzieję, ze za tydzien, dwa jakos się przyzwyczają bo na razie ciezko idzie a mi serce pęka i wielki to sres dla mnie, nawet nie sądziłam, ze az taki.
No niuleczka wspolczuje, wiem jak chcialam starszego oddac do przedszkola juz jako 3 latka byłomi cholernie ciezko, a co mowic takie maluchy i to dwoje w dodatku, koszmar bedziesz przechodzic, ale moze niebawem sie ułozy wszystko?? Trzymam kciuki za powodzenie
A moja Milenka wyzdrowiec niemoze kaszle i kaszle juz 1,5 tyg dzis bylismy na kontroli i podobno ten wirus tak ma ze długo sie leczy :-( a i na dodatek Filipek zaczol chorowac czyli lecimy po koleji najpierw Maksik 2tyg. potem Milenka a teraz Filipek , ja juz dzis zwatpilam . Wszedzie balagan krzyki piski placz, i te chorobska naprawde zalam sie mozna
A i rozmawialam z sąsiadką ona tez ma blizniaki 10 miesiecy mają , i ostatnio jej synkowi urósł jakiś guz pod języczkiem i zaczol mu przeszkadzac juz w jedzeniu i piciu i gaworzeniu itp, i pojechali go wyciąc do warszawy i jak go wycinali to lekarze jej opowiadali ze pierwszy raz cos takiego wycinają ze to w środku okazalo sie takie kruche jak ciastka np. Tak ze jej przerazona bo czkają teraz na wynik badania czy to cos złośliwego czy nie , normalnie jej bardzo współczuje
teraz 3 tyg trzeba siedziec jak na szpilkach i czekac na wynik, aj kurde co za zycie.
Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok,w sumie to musi byc!spokojnej nocki zycze .
A moja Milenka wyzdrowiec niemoze kaszle i kaszle juz 1,5 tyg dzis bylismy na kontroli i podobno ten wirus tak ma ze długo sie leczy :-( a i na dodatek Filipek zaczol chorowac czyli lecimy po koleji najpierw Maksik 2tyg. potem Milenka a teraz Filipek , ja juz dzis zwatpilam . Wszedzie balagan krzyki piski placz, i te chorobska naprawde zalam sie mozna

A i rozmawialam z sąsiadką ona tez ma blizniaki 10 miesiecy mają , i ostatnio jej synkowi urósł jakiś guz pod języczkiem i zaczol mu przeszkadzac juz w jedzeniu i piciu i gaworzeniu itp, i pojechali go wyciąc do warszawy i jak go wycinali to lekarze jej opowiadali ze pierwszy raz cos takiego wycinają ze to w środku okazalo sie takie kruche jak ciastka np. Tak ze jej przerazona bo czkają teraz na wynik badania czy to cos złośliwego czy nie , normalnie jej bardzo współczuje

Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok,w sumie to musi byc!spokojnej nocki zycze .
Masakra Mona co piszesz.
U nas gile po pas wiec marudza, a do tego Rory kaszle. Nie chce go do lekarza brac bo wolalabym uniknac antybiotyku, bo poza tym to nic mu nie dolega, je, bawi sie, spi. Uodparniam domowymi syropkami.
Poza tym u nas tez rozpizdziel i zmawiaja sie na mnie, juz kanape jedna musialam obrocic do sciany bo wspinali sie az na okno!
U nas gile po pas wiec marudza, a do tego Rory kaszle. Nie chce go do lekarza brac bo wolalabym uniknac antybiotyku, bo poza tym to nic mu nie dolega, je, bawi sie, spi. Uodparniam domowymi syropkami.
Poza tym u nas tez rozpizdziel i zmawiaja sie na mnie, juz kanape jedna musialam obrocic do sciany bo wspinali sie az na okno!
A ja dziś zakupiłam inhalator za kazdym razem jak jestem u lekarza to pada 3 razy dziennie inhalować , siostra tez mi doradzala ze super sprawa, a wiec sprawdzimy. Dzis u nas piekny dzien byl tak wiec poł dnia na spacerze i wyszlo ze starszy gorzej sie poczuł i wieczorkiem stan podgoraczkowy masakra, nie wiem tak dlugo te wirusy teraz trzymają , 2 tyg dziadostwo sie trzyma.
pikka
Fanka BB :)
mona no właśnie u nas też tak trzyma, Jaś też już drugi tydzień mocno kaszlący... a inhalator no rzeczywiście bardzo dobry zakup.
U nas w tamtym roku szedł niemal bez przerwy cały sezon jesienno-zimowy. I w tym roku już też zaczęliśmy
niuleczka nic Ci nie poradzę mądrego,
tylko powodzenia życzę. Z czasem na pewno będzie coraz lepiej...


niuleczka nic Ci nie poradzę mądrego,

Ostatnia edycja:
Witam dziewczyny :-) już za pare dni moje dzieciaczki maja roczek wiec pewnie do was dołącze.
Poki co mam pytania do was . Po pierwsze czy robilyscie na roczek jeden wspólny tort czy dwa osobne?:-)
a drugie dotyczy szczepień tych na roczek szczególnie MMR. Czy wszystkie szczepilyscie ? Jak wasze dzieci to zniosły ?
Zabolek- bo ty tez z uk wiec proszę napisz mi bo ja średnio rozumiem ta rozpiske jak to tu wyglądało ? Na roczek to są aż 3 wkucia : MMR , pneumokoki i cos jeszcze ? Na ospe tu nie ma ?
Wyczytalam tylko ze u wielu z was tak jak i u mnie chorobowo . Niestety taki czas a mój mati już miesiąc ma katar i kaszel . My inhalujemy solą fizjologiczna.
Poki co mam pytania do was . Po pierwsze czy robilyscie na roczek jeden wspólny tort czy dwa osobne?:-)
a drugie dotyczy szczepień tych na roczek szczególnie MMR. Czy wszystkie szczepilyscie ? Jak wasze dzieci to zniosły ?
Zabolek- bo ty tez z uk wiec proszę napisz mi bo ja średnio rozumiem ta rozpiske jak to tu wyglądało ? Na roczek to są aż 3 wkucia : MMR , pneumokoki i cos jeszcze ? Na ospe tu nie ma ?
Wyczytalam tylko ze u wielu z was tak jak i u mnie chorobowo . Niestety taki czas a mój mati już miesiąc ma katar i kaszel . My inhalujemy solą fizjologiczna.
AnulaD34
Fanka BB :)
Witajcie Lola216 my na roczek mieliśmy dwa oddzielne torty, każdy brzdąc dmuchał swoją świeczkę radochy było co niemiara, a jeśli chodzi o szczepienia to drugą dawkę pneumokoków i heksy przeszli wzorowo połączyłam to w jednym szczepieniu, a odrę, różyczkę i świnkę masakra szczepiłam później jak skończyli 13 m-cy gorączka po 40 stopni prze trzy dni jak sobie przypomnę to mi się włos jeży a jutro idziemy na trzecią dawkę pneumokoków mam nadzieję że będzie ok. A jak u Was ze spacerami bo ja wysiadam fizycznie jeszcze takiej dawki ruchu nie miałam nigdy
pozdrawiam.
reklama
pikka
Fanka BB :)
Lola my mieliśmy jeden tort bo dmuchać świeczek jeszcze nie umieli. Dmuchał im starszy brat ;-) Na chrzciny mieli dwa.
To szczepienie przeszły całkiem dobrze, lekko ospali byli, co im się nie zdarza;-) też się bardzo obawiałam ale na szczęście było ok.
mona ja mam arsenał dla maluchów z tamtego roku w postaci pulmicortu przede wszystkim. Jak kaszel jest bardziej groźny to mamy jeszcze ventolin i berodual. Ale te ostatnie to w zależności jak każe lekarz to dajemy, a pulmicort mamy dawać od razu jak się kaszel pojawia, bo kończyło się często zap. oskrzeli.
To szczepienie przeszły całkiem dobrze, lekko ospali byli, co im się nie zdarza;-) też się bardzo obawiałam ale na szczęście było ok.
mona ja mam arsenał dla maluchów z tamtego roku w postaci pulmicortu przede wszystkim. Jak kaszel jest bardziej groźny to mamy jeszcze ventolin i berodual. Ale te ostatnie to w zależności jak każe lekarz to dajemy, a pulmicort mamy dawać od razu jak się kaszel pojawia, bo kończyło się często zap. oskrzeli.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: