reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Czesc dziewczyny, mam do Was mega wazne pytanie odnosnie kąpania blizniaków???????? jak to robicie logistycznie?
I jeszcze jedno, nie wiem moze głupie ale pytam bo zostało mi nie wiele czasu i zaczynam wpadac w ostrą panike-chodzi o nocne karmienie????????
JJJJJJJJJJJJJJJJAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKKKKKKKKKK????????zeby choć chwilke sie zdżemnąć?
Mam nadzieje ze z perspektywy czasu bede sie smiała z tego co tu napisałam, teraz trzęse sie jak spocony chomik.
Pozdrawiam Was
Rozumiem, że jesteś sama i chcesz sama wszystko ogarnąć? Najlepiej naszykować kąpiel, jednego dzieciaczka kąpać a drugi niech pod twoim okiem leży sobie w leżaczku albo w łożeczku. Ja miałam w pokoju taki regał, komodę na kółkach gdzie była wanienka i w niej kąpałam i zaraz po kąpaniu na łóżku ubierałam. Później zmiana. Co do karmienia to pomagał mi mąż w nocy bo moi na początku jedli bardzo długo bo po 40-50 minut jedną porcję a wstawałam co 3 godziny więc jakbym karmiła po kolei to wcale bym się nie kładła. Natomiast w dzień to w leżaczkach i na raz obu. Z czasem wszystko da się ogarnąć i daję głowe że się będziesz śmiać z tych postów lub z sentymentem do nich wracać. Powodzenia
 
reklama
Ciekawe jest to że dzieci wypadają z łóżeczek, a one i tak są produkowane wjednym rozmiarze :eek:, darek wypadł raz, drugi, po drugim razie m dowiercił dziurki i opuściliśmy łózeczka o jakieś 8 cm, tak żeby materac był na wysokości dolnej szczebelki i już mi nigdy nie wypadły i nie zadarły nóg, mam spokój :tak:
 
Mój mąz duzo pracuje i czesto wyjezdza wiec karmienie nocne i tak w wiekszosci bede musiała ogarniac sama mimo ze bedzi moja mama ale przecieznie bede jej budziła-musi byc ktos wyspany w dzien, mamy jeszcze 2 i pól letniego synka:-)
Wasze dzieci budza sie czy tez budziły w tym samym czasie czy były kompletnie rozjechane?
 
Karola - najlepiej tak jak przedmówczynie - jedno lezy w łóżeczku, drugie kapiesz. Ja miałam wanienkę na stelażu więc kąpaliśmy w pokoju przez dośc długi czas...
A co do jedzenia - u nas tez był problem bo małe jak się urodziły to ten odruch ssania musiałam z nimi ćwiczyć. Cyckiem to zajmowało po godzinie każda a i tak potem jeszcze trzeba było dokarmić bo prawie nic nie zjadały. Dodając do tego karmienie co 3 godziny żeby nabierały masy ...Pierwsze trzy miesiące to było naprawdę kiepsko ze spaniem. Cięzko odbijały i każda minimum 15 minut wisiała jeszcze na ramieniu. Potem juz jakoś tak się "zaprogramowały", że między jednym a drugim karmieniem miałam tak z godzinę-póltorej snu. W dzień to samo. Jak przeszłam na sztuczne bo nie miałam juz pokarmu to dopiero było łatwiej. A juz naprawdę łatwiej to tak koło 6-7 miesiąca :)

A zapomniałam dodać - na początku "wychowywania" bliźniąt i w sumie już w szpitalu stwierdziłam - po co komu sen? Przecież da się funkcjonować śpiąc może ze dwie godziny na dobę? :)
 
Wiecie co z tym spanie to naprawdę tak jakoś dziwnie.:-)
Jak na początku człowiek naprawdę co mało spał pobudki co trochę a to karmienie jedno drugie a to przebudzenie jakiś płacz ale ja wtedy byłam i tak chyba bardziej wyspana niż teraz. Niewiem. Jednak to prawda jak to mówią że kobieta po porodzie to jakiegoś podwójnego pauera (chormony jakoś inaczej pracuja).

Dziewczyny a jak wasze pociechy pod względem manualnym. Układają moze jakieś klocki, puzle?
U mnie Kamilek wczoraj układał takie puzle tzn na drewnianej podstwce było 10 zwierzątek i one te wszystkie 10 umieścił w odpowiednich otworach. Byłam w szoku. :szok::-)Wcześniej widziałam bawił się dopasowywał ale nie myślałam że tak mu to wychodzi.
Michał wcale na takie układanki nawet nie zwrca uwagi.
 
moi budują "budowle" z klocków ale takie układanki jak piszesz też jakiś czas temu układali. moich to elektronika interesuje. Wczoraj patrzę a Szymek sobie sam włączył dvd i włożył płytę która leżała obok, tylko nie umiał włączyć play bo to na pilocie trzeba. Masakra, gadać nie umieją a dvd obsługują :-)
 
Moje dziewczyny to buduja budowle z klocków. Takie całkiem duże wieże :) Do tego wszelkie klocki dopasowują do odpowiednich miejsc. Maja zaczęła trzymać długopis/kredki jak prawdziwy uczeń, czyli malujemy już tak jak nalezy. No i prawie umieją juz jeśc łyżeczką - Maja nawet zupę juz całkiem nieźle "zsiorbuje". A umiejętnośc z ostatnich dwoch dni - samodzielnie pija z kubeczków - bez słomek, dziubków... czasem jeszcze coś się na bluzkę wyleje, ale do połowy kubeczka moge nalać i pawie całośc znajdzie się w brzuchu.
 
Super
Ale te naszse dzieci robią postępy.
Moi tez sami jedzą. Albo widelcem, albo łyżką zalezy co jedzą a jak nie dają rady to pomagaja rączkami. No właśnie a jeżeli chodzi o picie z kubków to jeszcze ich nieuczyłam jak próbowali to byli cali oblani i dlatego nie ponwaialiśmy prób no ale widzę że muszę przestać się przejmować że się pomoczą i pozwolic im się uczyc.
 
Tak czytam sobie..oj to bedzie kolejna rewolucja jak male przeniosa sie do lozek wiekszych..strach pomyslec:D u mnie to juz widze jakie latanie by bylo w ta i spowrotem. Poczekam jeszcze troche az sie uspokoja troche z tym lataniem swoim..mam nadzieje ze to przechodzi kiedys:D

Iws ale zdolne masz dziewczynki:)moje tez buduja, jesc lyzeczka tez probuja ale z kubeczkow jeszcze nie. Pewnie dlatego ze im nie daje zeby mi nie narozlewaly:) moje wczoraj podlapaly jak mowilam OK,chodza obie i OKAJ:D jak to smiesznie brzmi:)fajnie sie juz z nimi gada. Majka wczoraj wypila mleko i lapie sie za brzuch i mowi BOLI, BOLI. Po chwili beknela tak glosno i juz zadowolona:)

Karola nie bedzie lekko na poczatku napewno ale dasz rade. Pamietam ze zadawalam tez duzo pytan wtedy i bylam zagubiona rownie mocno jak Ty. Z kapaniem to u nas zawsze 2 osoby byly jak byly malutkie. Jedna tatus czy babcia kapali, ja wycieralam, ubieralam i pozniej nastepna. 10min i po robocie:)teraz tez oboje kapiemy zawsze jak M jest ale juz w duzej wannie:)
Co do karmienia,ja butla na 2 rece od poczatku, zawsze sie budzily w tym samym czasie na jedzenie i raczej spaly razem zawsze i tak jest do tej pory. Zdarzaly sie dni gdzie byl kompletny chaos..
Co do spania w nocy iws dobrze napisala..da sie bez niego zyc!:D Ja spalam po 2-3 godz w nocy i przezylam. Chociaz wiadomo ciezko jest funkcjonowac z takim zmeczeniem. Moje dzieci mi uswiadomily ze wszystko da sie przezyc chyba:D Teraz dopiero sobie odsypiam ale tez zdarzaja sie noce ze wstawac musze..

Ostatnio w H&M na wyprzedazy nakupowalismy malym ciuszkow i juz mialam nic nie kupowac procz kurtek i butow na zime..poszlam do lidla dzisiaj a tam takie sliczne, rozowe oczywiscie:), bluzy no i musialam kupic:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Anulka - dzieki. Małe robią postępy... rosną w oczach! Uśmiałam się z tego beknięcia :)
Ja tez tak czasem lubię pogadać sobie z dziewczynami. Ja po swojemu(po ludzku) a one po swojemu i tak sobie we trzy rozmawiamy. One jeszcze gestykulują. Co do picia z kubeczków to ja tez na początku nie dawałam bo wyleją, rozleją, ale powiedziałam, że lepiej teraz niż potem wszystko będzie już mokre. I tak daję... ze szmatką tylko latam i zmywam. Daję wodę smakową bo to sie nie lepi jak nie zauważę że rozlały ;)

Julka ma zapędy do malowania. Jak jest cisza w domu to znaczy że Julka wykorzystała moment że łazienka nie zamknięta i już grzebie w szafkach (i wyjmuje moje malowidła itp). Najbardziej podoba mi się jak bierze pędzel i smyra sobie nim policzki :)
Majka natomiast to sroka - wszelkie błyskotki! Korale moje zdejmuje i zakłada sobie na szyję. Kolczyki lubi w rękach dotykać i się tak cieszy jak to robi!!!
 
Do góry