reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

Rusałko, Marta zachowuje się identycznie jak Klaudia jak się jej zwraca uwagę, foch i mina pod tytułem "mów co chcesz, ja i tak wiem swoje". Albo czasem dla odmiany obraża się, idzie do swojego pokoju i płacze. Nijak nie mogę tego wykorzenić, liczę na to, że przejdzie.

Pati, a Noemi powiedziała w końcu o tym zadrapaniu czy jakoś z mamą do tego doszłyście? Lepiej z nią nie zadzierać ;-)

My po dodatkowej wizycie u okulisty ze względu na tą cholerną gradówkę, jakby jej było mało to ma kolejną pod dolną powieką. Na razie smarujemy dalej, za miesiąc kontrola. No i szkła przy okazji dobrane, więc pewnie w sobotę kupimy okularki.
 
reklama
Moje chłopaki juz właściwie wychodzą z chorowby ale obaj mają wirusowe zapalenie gardła (ale już w fazie schyłkowej). Musiało to sie oczywiście stać, jak byłam w górach na tym szkoleniu...
Marcin dzielnie sobie sam radził z chłopcami, choć wyobrażam sobie jaki musiał być zmęczony: nieprzespane noce, bo dzici z gorączką, bólem gardła. W dzień marudzenie od rana do wieczora. Obaj nie chceli wcale jeść (np. Wojtek z łaski zjadł po dłuuugich namowach kawałek kanaki z dżemem!). Ja tylko miałam na bieżąco relacje co się dzieje. Były w międzyczasie różne wersje: że to wirus brzuszny (bo wymiotował), że ospa (bo mu się krostki na pupie zrobiły) albo coś z gardłem.
No i niestety ja też się zaraziłam. Pewnie jeszcze przed wyjazdem mnie "zaprądkowali" tym wirusem i się wczoraj wykluło. Gardło mnie boli, łykać nic nie mogę.
Przez 3 lata miałam niechorującego Wojtka. Widać muszę się przestawić na inny tryb.
 
Ostatnia edycja:
Czyli jednak coś Noemi gryzło;-):-D Faktycznie, lepiej z nia nie zadzierać:tak:
Martusia i Klaudusia, też charakterne dziewczynki:tak:
Fredzia, dobrze Pati pisze - Ola powinna przyłączyć się do opieki nad Alą, wtedy będzie czuła się potrzebna:tak:
Mamoot, no ładne kwiatki. Brawa dla dzielnego Marcina, że przeżył:tak:I zdrówka dla chłopaków i dla Ciebie!
 
Martusia-trzymaj się!!! Wy Mamoot także - kurujcie sie szybko :)

Fredka - u nas też jest zazdrość, przy czym objawia się inaczej - w stosunku do Bartka Karol jest ok, opiekuńczy czasami, czasami obojętny, no ale jak za dużo skupiamy się na Barku- a wiadomo że cięzko inaczje na ten moment - to przybiega i krzyczy "choć do mnie","choć do małego" (pokoju - i potrafi tak do znudzenia raz za razem nie zważając na żadne tłumaczenia że za chwilę, że teraz nie mogę itp no i skończyło się samodzielne zasypianie - trzeba teraz przy nim siedzieć - albo ja albo Paweł...na początku jeszcze bardziej wrzaskliwie i upierdliwie zwracał na siebie uwagę - darł się, rzucał czymś, jak chodzi do przedszkola i nie ma czasu sie nudzić to jest o wiele lepiej - także Fredka - myślę że i u was z czasem będzie lepiej, tego życzę
a Karol jeszcze chyba o karmienie jest zazdrosny - tzn już coraz mniej ale strasznie zwraca uwagę na to i ciągle mi powtarza o mleczku w cycuchach :) Fredka a ty karmisz piersią?

a co do babci i dziadka moje dziecię też niejednokrotnie wali do nich z mostu żeby sobie poszli do domu albo "idź sobie na świat" zamiast w świat :) ale te teksty jak mu czegoś zabraniają albo jak chce pokazać że chce być tylko z nami, no bo u nas z kolei tak że dziadków ma na co dzień a rodziców czasem mało...zresztą jak chce coś zrobić czego mu nie wolno to do nas wyjeżdż z tekstem" idź do dużego"
 
Kasia-udalo mi sie wreszcie wyciagnac z niej jak wracalysmy z przedszkola...No i wczoraj gadalam z moja mama czy sobie przypomina taka sytuacje i mowila ze tak,przy stole...ale powiedziala do niej"babcia nie chciala" a ona widocznie chciala slowa "przepraszam":-D No ale z babcia spac nie chce...i nawet dobrze...bo normalnie juz trzeci dzien spi w swoim pokoju i to do RANA :-D:szok::-D Oby jej to zostalo....:cool2:

Noemi ma tez takie chwilowe odchyly ,ze np.mama ma zrobic to ,a tata za chiny nie moze i na odwrot...ale zeby tak 2 dni ja trzymalo to jeszcze tak nie bylo....:confused2:

Dla wszystkich zdrowia :tak::tak::tak::tak::tak:
 
Baśka karmię, ale mam ten sam problem jak Wy. Mała wisi przy cycku cały czas. Ze względu na dużą wagę i tak samo wielki apetyt muszę ją raz dziennie dokarmiać. Mała wazy już 4300. Przytyła prawie pół kilo w ciągu kilku dni. Oczywiście Ola z coraz większą manią pije mleko i robi to samo co u ciebie Karol. W czasie karmienia wymysla mi przeróżne zajęcia. A co do angażowania jej do opieki nad Alą. Jest ok. Pomaga, głaszcze, śpiewa... a co do wymiotów Adam zajął się tą sprawą. Dzisiaj jest już lepiej. Na wszystko czasu potrzeba....
 
my dalej kichamy...prychamy...:shocked2::-(ja tam sobie radze, ale szkoda mi malej...niby zasypia jest ok...ale ma taki brzydki mokry kaszel jak zakaszle....podaje jej syropki, zmaruje masciami, jest lepiej, ale nie przechodzi
 
Chłopcy powoli zdrowieją, a u mnie niestety bez zmian. Najgorsze, że prawie nic jeść nie mogę, bo mi przez gardło nie przechodzi...
No a to choróbsko Stasia jeszcze spowodowało dodatkowe problemy, bo musiałam odwołać wizytę u ortopedy i szczepienie. Szczepienie będzie tak późno, że nam się nastęone przesunie. A z kolei na wizycie u ortopedy mi zależało, bo to kontrola chodu, a mam wrażene, że Staś stawia nóżki do środka, szczególnie lewą.

Baśka, u nas kryzys z samodzielnym zasypianiem Wojtka był tego lata, czyli rok po urodzeniu Stasia. Trwao to ok. miesiąca i minęło. Czasem sa jakieś drobne marudzenia, ale w porównaniu z letnimi awanturami, to nic.
 
reklama
no my tam nawet nie próbujemy z tym nic robić - bo i tak Lolo uważam ma dużo stresu - rywal i przedszkole równocześnie, w ciągu dnia dużo mniej czasu z nami - rozumiem że wieczorem chce się poprzytulać :)kiepsko byłoby gdybym była sama ale na szczescie jest nas dwoje i da się podzielić na dwoje dzieci :)
 
Do góry