reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze miłosne historie...

reklama
Jola, mam nadzieje ze masz rację:):):) Dodam tylko ze z moim opisanym byłym chłopakiem do dzis sie przyjaznie, tak samo jak z jego obecną narzeczoną, a przyszłą żoną:) jest on także jednym z kandydatów na ojca chrzestnego dla naszego maleństwa:)
 
Super historie ;)
Moja jest strasznie pokręcona,ale urywkami śmieszna!!
Więc chodziłam kiedyś z takim R.który po za mną świata nie widział no i swoim samochodem który nie raz z chęcią bym gdzieś zostawiła i się z nim przeszła na spacer,ale było inaczej był wkońcu mechanikiem!!
Pewnego dnia przyjechał i chcieliśmy jechać do baru sami...ale zadzwonił jego telefon!!
Okazało się,że jego 2kolegów nie ma jak się dostać ze stacji do domu więc pojechaliśmy tam i oczywiście nici z baru i piwa z sokiem,2wypitych chłopaków podeszło do samochodu i chcieli do baru hmm troszke się ich bałam to był mój obecny narzeczony z kuzynem swoim!!Przedstawili się ale i tak się bałam ich więc gdy kłucili się o miejsce przy kierowcy odrazu ich wepchnął R. na tył samochodu bo panie mają pierszeństwo!!
Pojechaliśmy do pobliskiego baru razem z nimi tam się upili doszczętnie i oczywiście ktoś musiał ich pilnować,dobrze,że moja kuzynka też była w tym barze ze znajomymi i mi pomogła rozdzielić mojego z jego kuzynem!!!
Ja swojego teraźniejszego narzeczonego postawiłam przy ścianie i kazałam mu czekać(R.akurat zamawiał dla mnie frytki i piwo z sokiem małe),a M.(moj narzeczony)wyjechał do mnie z tekstem którego w życiu nie zapomne ,,Wiesz jesreś taka śliczna,a taka silna!!Kiedyś będziemy razem,,
Wtedy te słowa były dla mnie śmieszne,bo on miał dziewczyne no i ja chłopaka wtedy myślałam ,że tylko R.na zawsze!!
Po 6miesiącach rozstałam się z R. miałam dość jego samochodu i ciągłego zapachu benzyny!!
Z M.widywaliśmy się na mieście czasem rozmawialiśmy,ale wkońcu kontakt się nam urwał!!Po upływie 1roku zadzwonił do mnie kolega i żeby po gawędzić dał mi do tel jakiegoś chłopaka i był on strasznie zabawny ,a ja miałam zły dzień więc mnie pocieszał!!Zapytał czy może wziąść mój nr tel więc stwierdziłam ,,czemu nie,,i zadzwonił do mnie od siebie z tel gadaliśmy chyba co 15min wogóle nam się tematy nie kończyły!!
Pisaliśmy ze sobą cały tydzień,rozśmieszał mnie do łez czasami ,aż się umuwiliśmy na spotkanie!!
Nie wiedziałam czego się spodziewać wiec zabrałam koleżanke jako znak rozpoznawczyon od razu mnie zaówarzył i podszedł i bez pomyłki powiedział która to która heh!!
Poszliśmy we dwoje już do mnie i rozmawialiśmy,aż w końcu mu powiedziałam ,że go znam,a on na to ,,E.ty chodziłaś z R.to ty jesteś tą śliczną dziewczyną z samochodu co powiedziałem,że kiedyś z tobą będe!!,,Byłam zaskoczona ,że on to jeszcze pamięta przeciesz był pijany,ale jednak pamięć miał dobrą!!
Nie mineło kilka minut od kąd przyniosłam ciasto z kuchni i kawe dla niego i wparował mój szalony ojczym....zastanawiałam się czemu trzyma ręce za plecami,ale długo domyślać się nie musiałam wyciągnął moje ulubione Grześki i powiedział do M. ,,Jak powiesz jak masz na imie to dostaniesz Grzesia,a ty E.jak kolege za akceptujesz też dostaniesz,, myślałam ,że się spale ze wstydu normalnieale nie mogłam się oprzeć Grzesiowi i obiecałam później się cały dzień z tego śmieliśmy z M.!!
W poniedziałek M.wzioł wolne bo musiał coś załatwić w mieście i zajrzał do mnie na kawe ,byłam przeziębiona więc siedziałam w domu i nie chodziłam do szkoły!!Poszłam do tej kuchni zrobiłam kawe,do kawy obowiązkowo on przyniusł ciacha i jak już chciałam wynieść torebke po ciastkach to on zapytał się mnie o chodzenie stanełam w progu pokoju jak wryta i z dziwnym wyrazem twarzy powiedziałam ,że w drodze do kosza się zastanowie i powiem jak wróce heheh!!Tylko ,że droga do kosza z mojego pokoju to jakiś 1m hehe stanełam w kuchni i myślałam co powiedzieć,aż weszłam do pokoju i chyba z wrażenia zapomniałam o tym ,że się mnie pytał,a on powtórzył pytanie i co odpowiedziałam ,że tak!!!To było w 2008roku w lutym 4!!
Zaręczyliśmy się w Wigilie 2009roku co było też zabawne!!
Planowaliśmy zaręczyny od marca 2008 bo byliśmy zakochani i zapatrzeni w siebie jak nigdy wcześniej w nikogo innego,ale zachorowała moja babcia na raka i strasznie dużo miałam zajęć domowych!!
Potem przeprowadziłam się na 2miesiące do ojca który mieszka 25km od mojej mamy było strasznie mieszał nam się w związek nie pozwalał mi się spotykać z M.ale czemu nie wiedziałam tłumaczył mi,że jest mi pisany chłopak z miasta z pieniędzmi itd.po 2miesiącach nie wytrzymałam i wróciłam do mamy!!Z babcią było coraz gorzej więc mama sama podsuneła nam pomysł zaręczyn znów ,żeby babcia jeszcze tego doczekała...W Wigilie M.biegał po kwiaciarnich szukał róż dla mojej mamy i z tego wszystkiego zapomniał o kwiatkach dla mnie,ale o pierścionku pamiętał i jeszcze go schował pod choinką u teściowej,żeby każdy miał go na oku ,a ja żebym nie zobaczyła!!
Czekałam za nim do 19 i już wątpiłam czy przyjdzie,ale strasznie zdenerwowany zadzwonił do mnie żebym zeszła na klatke bo on ma cykora przeciesz była cała moja rodzina noo i dziadek który na niego czatował od dawna!!Złapałam go za ręke i powiedziałam ,,chyba nie chcesz ,żeby wszyscy zeszli do nas na dół i zaczeli się pytać o te zaręczyny,, jak to usłyszał wbiegł na góre i ciągnął mnie po tych schodach ja worek z ziemniakami!!Wszedł do domu każdy z podziwu nie wychodził bo garniturek,cwelki wyczyszczone,aż przeglądać się było można w nich!!Więc mój kochany dziadek popatrzył dumnie,babcia łezke uroniła,reszta zamilkła a on zburaczał hehe...Moja mama poszła kroić ciasto które było w moim pokoju ,a on złapał mnie za ręke i te kwiaty z kuchni chwycił pobiegł do mojej mamy i powiedział,,Pani S.bo ja E. kocham ,moge sobie ją wziąść,,myślałam ,że ze śmiechu padne,a powiedział to tak głośno ,że aż w pokoju słyszeli i się podśmiewali pod nosami...moja mama ,ze śmiechu się popłakała,ale zaznaczyła ,,ręke ci oddam ale reszte po ślubie chyba ,że po cichu weźmiesz,,noo tymi tekstami mnie dobijali tylko nikt się mnie nie zapytał czy chce nawet słowa nie powiedziałam!!!A jak zobaczyłam pierścionek to brakło mi zupełnie słów śliczny drobniutki ,a na moim palcu wyglądał tak jak by był specjalnie dla mnie...mama zobaczyła pierścionek ,ucieszyła się weszliśmy do pokoju i każdy podziwiał nas!!Dziadek oczywiście gdy weszliśmy zapytał czy już po fakcie...więc powiedziałam ,że już tak...A ten mój staruszek dziadek wyciąga spod stołu 1l wódki i do M.to jak już jesteś moim wnusiem i zabierasz mojego kwiatuszka to nie ma ,że boli 1l musisz ze mną wypić inaczej w testamęcie cię nie uwzględnie!!Wtedy myślałam,że wezme wiatrówke i dziadkowi strzele nią ,ale na szczęcie źle nie było M.był ogarnięty,za to moja teściowa stwierdziła ,że nigdy nie słyszała o takich zręczynach i do tego uznała ,że mój dziadek jest strasznym sadystą bo chciał jej syneczka upić żeby do niej na wigiliie nie doszedł hehezabawnie było później uciekł nam autobus bo mieliśmy jechać do dziadków M.na wieś ,a to tylko 6km więc przebrałam się u teściowej w spodnie i pomaszerowaliśmy pieszo przez całą droge się z siebie i naszych min śmieliśmy,gdy doszliśmy już na wieś ludzie wychodzili z pasterki a my szliśmy do dziadków wszyscy na nas patrzyli jak na potwory bo mieliśmy szron na brwiach i rzęsach hehe

Ale się rozpisałam,no ale taka historia cała teraz czekamy za naszym wymarzonym szczęściem i chcemy powiększyć rodzinke jeszcze o pieskateraz już będzie 3piesek czyli 4pociechy w domu
 
A ja moge swoją opisać?

A więc zaczeło się to w listopadzie 2005r. Dokładnie 28listopada wtedy Sebastian (mój mąż) przyjechał do mojego domu po swojego ojca który świętował z moim tatą Barbórke. Ja gówniara bo miałam tylko 16 lat ale wpadłam po same uszy a on ... raczej to olał bo miał dziewczyne no ale ... Nasi rodzice się znali a więc czasami Sebastian przyjeżdzał do mnie albo ja do niego. Ja byłam sama a on miał dalej dziewczyne aż w 2007 r ja znalazłam sobie faceta i byłam z nim 10 miesięcy przez ten czas wogole nie spotykałam się z Sebastianem. Potem mój związek się zakończył ale jakoś nie myśłałam o S. Od kwietnia 2009r znowu zaczeliśmy się spotykać tylko że oboje juz byliśmy wolni :) i tak 2 lipca zostaliśmy oficjalnie parą :) a 2 sierpnia w moje urodziny przeprowadziłam się do niego... potem szybko się wszystko potoczyło :) 7lutego 2009r ślub 2 lipiec 2009r Jasio 11 czerwiec 2010r Aleksander :)

Nasze małżeństwo miało wiele prób przetrwania ale ostatni urlop bardzo nas zbliżył do sieibie i mam nadzieje że już będzie tylko lepiej ;)
 
A ja moge swoją opisać?

A więc zaczeło się to w listopadzie 2005r. Dokładnie 28listopada wtedy Sebastian (mój mąż) przyjechał do mojego domu po swojego ojca który świętował z moim tatą Barbórke. Ja gówniara bo miałam tylko 16 lat ale wpadłam po same uszy a on ... raczej to olał bo miał dziewczyne no ale ... Nasi rodzice się znali a więc czasami Sebastian przyjeżdzał do mnie albo ja do niego. Ja byłam sama a on miał dalej dziewczyne aż w 2007 r ja znalazłam sobie faceta i byłam z nim 10 miesięcy przez ten czas wogole nie spotykałam się z Sebastianem. Potem mój związek się zakończył ale jakoś nie myśłałam o S. Od kwietnia 2009r znowu zaczeliśmy się spotykać tylko że oboje juz byliśmy wolni :) i tak 2 lipca zostaliśmy oficjalnie parą :) a 2 sierpnia w moje urodziny przeprowadziłam się do niego... potem szybko się wszystko potoczyło :) 7lutego 2009r ślub 2 lipiec 2009r Jasio 11 czerwiec 2010r Aleksander :)

Nasze małżeństwo miało wiele prób przetrwania ale ostatni urlop bardzo nas zbliżył do sieibie i mam nadzieje że już będzie tylko lepiej ;)
Będzie tylko lepiej, zobaczysz kochana :)
 
Do góry