Oj bardzo miło się czyta ten wątek. Szerlock, no to Kapsio już zagustował w piwku, mój to tylko mineralną liże :-) Trzymam synka z daleka od szkła, choc i tak dzieciaczki potrafią sobie poradzić jak spryciula Jasiu.
Aletkowy synuś to jak zawsze kosmos, (po co ty inwestowałaś w wózek? :-)) On biega, a ja się cieszę, ze synuś samodzielnie ustał 5 sekund.



A u nas też postępy - synuś nauczył się włączać i wyłączać wieżę, robi to tak precyzyjnie, że na pewno nie jest to przypadek. Podczas jedzenia, jak już nie chce jeść to odsuwa łyżeczkę rączką i kiwa głową na nie albo mówi nie. Przy tacie powiedział coś w stylu "riki tiki tak", a dzisiaj zanim wróciłam z pracy to wołam za mną "mama". No i wczoraj była zabawna sytuacja, bo synuś otworzył sobie szafkę z jego zapasami jedzonkowymi (jego ulubiona szafka), wyjał sobie frutapurke. Schowałam kubeczek do szafki, a on z powrotem do niej i dokładnie ją wyciaga (mimo, ze szafka pełna innych cudowności) ciagnie mnie za nogawke i mówi mama am :-) Poległam, jak to usłyszałam.
Co do słów dada, to najczęsciej dzieci tak mówią na dziadka, ale wiadomo co dziecko sobie ubzdura? Syn mojej koleżanki mówił mama dopóki go karmiła piersią, bo mama to był cyc. Jak przestała karmić, to przestał mówić. Obawiam się, że u mnie tez tak będzie
