Mój Syn był diagnozowany i ma stwierdzoną neofobię pokarmową. Ma Pani rację to złożony temat i jestem ciekawa Pani spostrzeżeń w swojej pracy z neofobią. Mój synek nie boi się nowych sytuacji, generalnie jest odważny. Ze złością na pewno sobie nie radzi, jest nerwusek i krzykacz. Zalecenia Instytutu ds., zaburzeń odżywiania w kwestii neofobii generalnie są takie aby, dawać dziecku co je cała rodzina, nie dawać mu tego co dziecko chce jeść tylko to co my chcemy aby zjadło. Jeśli odmawia spożywania posiłkow to trudno, nawet jeśli trwa do kilka dni do tygodnia może być o samej wodzie. Wiem że brzmi to hardcorowo, ale dziecko głodne zje wszystko i zapomina o swoich fobiach NAPRAWDĘ!!!. Po prostu nie należy ulegać dziecku , jeśli trzeba przegłodzić je, a do picia tylko woda i oczywiście zero słodyczy. Wiem, że jest to trudne i ja cały czas walczę kojarzę się dziecku chyba już tylko z rygorem jedzeniowym, ale są małe kroczki. Dzieci, które mają problem z jedzeniem rzeczy „brudnych” czyli np. w sosie/ mają na początek nauczyć się dotykać te rzeczy. Cała ta teoria okupiona jest w praktyce płaczem, jęczeniem i krzykiem. Do tego walka z dniem codziennym, czyli wszędzie automaty ze słodyczami, urodzinki dziecięce-do jedzenia często tylko słodycze. Należy również pamiętać, że im mniejsze dziecko tym łatwiej to przeprowadzić, bo starsze dzieci już same sobie sięgną po jedzenie, a młodsze jest od nas jeszcze zależne.