reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nerwowe niemowlę

Kama777

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
8 Marzec 2019
Postów
30
Witam, jestem mamą 4-miesięcznej córeczki. Jest ona bardzo nerwowa i płaczliwa. Wydawałoby się, że to po prostu wymagające dziecko, bo wymaga dużo noszenia i obecności 24h, ale nie to jest problemem. Nikt mi nie wierzy, ale córka jest po prostu okropnym nerwusem! Cały czas macha rękami i nogami, ma oczy szaleńca szeroko otwarte i zamiast spokojnie gruchać, krzyczy...nie umie zajać się zabawką, albo uderza w nią ręką albo próbuje rozerwać jak już złapie. Bardzo szybko się irytuje i właściwie sama się nakręca do placzu. Rzadko jest to zwyczajne marudzenie, to praktycznie od razu histeria. Jeśli się jej nie podniesie (obowiązkowo pozycja pionowa bo innej nie znosi) to robi się czerwona i zanosi się od płaczu aż brakuje jej tchu. Nie umiem tego znieść więc zawsze staram się reagować jak zaczyna płakać, żeby nie nakręciła się bardziej, bo wtedy może płakać i płakać.. Pediatra twierdzi, że się czepiam, zawsze u niej dziecko jest akurat w miarę znośne..Byliśmy u neurologa, stwierdził wzmożone napięcie mięśniowe w lekkim stopniu i małą asymetrię, ale kazał dbać o prawidłowe noszenie, kłaść na brzuszku i czekać dwa miesiące, że niby samo się polepszy. Trochę mnie to zdziwiło, myślałam, że rehabilitację lepiej zacząć jak najszybciej, dlatego na wszelki wypadek umówiliśmy wizytę z rehabilitantką. Czekamy. A ja mam wrażenie, że córka ma nerwicę i nigdy z tego nie wyrośnie.. nie da się z nią normalnie bawić, mata edukacyjna ją jeszcze bardziej nakręca, bujaczek starcza na 5 min, czyli żebym zrobiła siku albo zjadła coś szybko.. Dodam, że rano nie jest najgorzej, po przebudzeniu ok 7 jest radosna, oczywiście też płaczliwa, ale da się z nią posiedzieć w spokoju bez noszenia i uspokajania. W ciągu dnia robi się taka nie do wytrzymania. Ma problemy ze spaniem, płytki sen, nawet na spacerach wybudza się co chwilę.. W nocy często płacze przez sen zaraz po tym, jak wreszcie uśnie po kolejnej histerii jaką jest kąpiel, ubieranie i kładzenie spać. Serio, brzmi to okrutnie, ale nie ma czynności, którą akceptuje bez płaczu.. Dawniej była chociaż kąpiel, ale teraz również to jej się odwidziało.
Słyszał ktoś o podobnych przypadkach? Czy dzieciom wreszcie przechodziło, czy całe dzieciństwo były takie nerwowe? Co jeszcze można sprawdzić?
Czy uważacie, że pójście do psychologa to przesada? Moi rodzice twierdzą, że sama powinnam iść i szukam dziecku chorób na siłę, ale ludzie..nie można żyć z takimi nerwami..ona wykańcza i siebie i nas...
 
reklama
Dodam, że nie chodzi mi o to, że dziecko jest absorbujące. Z tym bym się pogodziła. Chodzi mi o taką nadpobudliwość u tak małego dziecka mimo spokojnej atmosfery w domu. Ograniczam jej ilość bodźców bo wszędzie słyszy się o przebodźcowaniu.. nie możemy nawet nikogo do nas zaprosic, bo konczy się to histerią córki..Źle reaguje na obcych i na obce miejsca..
Czasami nie potrafię jej uspokoić i to jest chyba najgorsze..
 
Poczytaj o HNB, a co do napięcia to szukalabym szybko fizjoterapeuty. Choćby na konsultację. Oni pracują z dziećmi na co dzień i wiedzą kiedy potrzeba terapii na już a kiedy poczekać no i pokażą jak nosić jak ćwiczyć w domu.
 
A co z występującymi w tym wieku dolegliwościami - kolki i zęby? Czy nie ma refluksu?

Synek mój miał wzmożone napięcie mięśniowe i też muszę powiedzieć, że był "nieznośny". Albo spał, albo płakał (a raczej krzyczał i nic nie było w stanie go uspokoić). Do tego miał refluks, który mu uprzykrzał życie. Jeśli Twoja intuicja mówi, że coś jest nie tak - to walcz o to, aby znaleźć przyczynę takiego zachowania lub by udowodnili Ci, że wszystko jest w porządku.

Przyszła mi na myśl jeszcze jedna rzecz, ale nie wiem czy mądra. Może spróbuj podać córeczce coś przeciwbólowego i zobacz czy jej zachowanie się zmieni?
 
A co z występującymi w tym wieku dolegliwościami - kolki i zęby? Czy nie ma refluksu?

Synek mój miał wzmożone napięcie mięśniowe i też muszę powiedzieć, że był "nieznośny". Albo spał, albo płakał (a raczej krzyczał i nic nie było w stanie go uspokoić). Do tego miał refluks, który mu uprzykrzał życie. Jeśli Twoja intuicja mówi, że coś jest nie tak - to walcz o to, aby znaleźć przyczynę takiego zachowania lub by udowodnili Ci, że wszystko jest w porządku.

Przyszła mi na myśl jeszcze jedna rzecz, ale nie wiem czy mądra. Może spróbuj podać córeczce coś przeciwbólowego i zobacz czy jej zachowanie się zmieni?
Heh, probowalismy czopek paracetamol i innego dnia ibuprofen w syropie. Bez roznicy. Czy mozesz cos wiecej napisac o rehabilitacji? Ile trwala i po jakim czasie bylo widac efekty i roznice w zachowaniu?
Szukam przyczyny ale juz pediatra, neurolog i gadtrolog mnie zbyli wiec nie wiem gdzie jeszczs moge sie udac.
 
Synek był rehabilitowany przez 3 miesiące 2x w tygodniu po 45 minut. Zaczęliśmy jak miał 3 miesiące, a skończyliśmy jak miał 6 miesięcy. Był rehabilitowany metodą NDT Bobath. Później byliśmy już tylko na kontrolach. Efekty było widać dość szybko - jeśli chodzi o napięcie mięśniowe. Ale jakbym miała wskazać moment, w którym zachowanie się poprawiło - to bym powiedziała, że było to gdzieś ok 12 miesiąca.

Nie oczekuj też, że taki maluch sam sobą się zajmie. Z takim dzieckiem też nie ma jeszcze zabaw, na których skupi się dłużej niż kilka chwil. Żadne z moich dzieci nie zainteresowało się matą edukacyjną czy inną karuzelą dłużej niż pół minuty. Ja bym zachowania Twojego dziecka nerwowością nie nazwała. Wydaje mi się, że za dużo oczekujesz od takiego malucha ;-) Osobiście nie ograniczałabym zbyt mocno bodźców. A w jaki sposób reaguje na obcych - i w jakich momentach?
 
Na początku często jest zainteresowana nową osobą, ale tylko jeśli to ona przychodzi do nas. Po ok 15 min zmienia swoje zachowanie na marudzenie i potem już głośny płacz. Niestety wizyty u kogoś kończą się zawsze tak samo - histerią. Jak do tej pory każde spotkanie kończyło się po max 30 min i ostatecznie zrezygnowaliśmy z wychodzenia z domu, chyba, że na spacer z wózkiem. Znajomi i rodzina komentują "ojej, córcia ma chyba zły dzień.." a ja przytakuje, bo co powiedzieć.
Tak jak pisałam, gdyby chodziło tylko o to, że potrzebuje mojej uwagi non stop, trudno, są takie dzieci, ale jej drżą cały czas ręce i nogi, macha nimi odkąd wstanie dopóki znów nie zaśnie. Kiedy tylko zaczynamy się bawić jakąś zabawką, dostaje kociokwiku, wali bez opamiętania i w końcu zaczyna płakać..
 
Oj ale cię dobrze rozumiem. Moja była taka sama. Nie mogłam do nikogo iść bo taki płacz ze aż cała czerwona nic nie pomagało i musiałam wychodzić. Cały czas musiałam z nią chodzić bo cały czas awantura. Nie mogłam nic zrobić nawet jadłam dopiero wieczorem gdy mąż wracał z pracy. Noce przesypiają całe ale tez co jakiś czas musiałam podejść bo płacz przez sen. Jak miała Ok 5 miesięcy musiałam iść z nią na stypę. Już miałam wizje jak cały czas płacze a tu aniołek i odmieniło jej się mogłam znowu chodzić w odwiedziny [emoji6]. Nóżkami to cały czas tak waliła ze bałam się ze ja to zaboli. Teraz ma 9 miesięcy. Potrafi zająć się sobą. Pobawi się. Już wstaje, siedzi, raczkuje i to wszystko zaczęła w jeden tydzień. Już nie jest taka płaczka choć czasem ma gorsze dni. Opis twojego dziecka opisuje dokładnie moje tez myślałam ze jest strasznie nerwowa. miała asymetrię ale już jest Ok wystarczyło tylko nosić ja przodem do świata. Wiec pocieszę cię będzie lepiej [emoji4]
 
reklama
Oj ale cię dobrze rozumiem. Moja była taka sama. Nie mogłam do nikogo iść bo taki płacz ze aż cała czerwona nic nie pomagało i musiałam wychodzić. Cały czas musiałam z nią chodzić bo cały czas awantura. Nie mogłam nic zrobić nawet jadłam dopiero wieczorem gdy mąż wracał z pracy. Noce przesypiają całe ale tez co jakiś czas musiałam podejść bo płacz przez sen. Jak miała Ok 5 miesięcy musiałam iść z nią na stypę. Już miałam wizje jak cały czas płacze a tu aniołek i odmieniło jej się mogłam znowu chodzić w odwiedziny [emoji6]. Nóżkami to cały czas tak waliła ze bałam się ze ja to zaboli. Teraz ma 9 miesięcy. Potrafi zająć się sobą. Pobawi się. Już wstaje, siedzi, raczkuje i to wszystko zaczęła w jeden tydzień. Już nie jest taka płaczka choć czasem ma gorsze dni. Opis twojego dziecka opisuje dokładnie moje tez myślałam ze jest strasznie nerwowa. miała asymetrię ale już jest Ok wystarczyło tylko nosić ja przodem do świata. Wiec pocieszę cię będzie lepiej [emoji4]
Dzięki. Obym ja tez miała takie szczęście.
 
reklama
Do góry