reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nie angażuje się

Dołączył(a)
10 Wrzesień 2021
Postów
1
Czesc dziewczyny
Mam 2 letnią córeczkę, która jest moim zdaniem wymagającym dzieckiem, potrzebuje ciągle uwagi, jest karmiona piersią. Jestem z dzieckiem w domu, mąż pracuje zdalnie, praca często nerwowa ale nie pracuje po dużo godzin. Od 2 lat nigdzie nie byłam sama, jestem z córeczka 24h na dobe.
Chodzi mi o to, że córeczka jest uparta, jeśli czegoś chce krzyczy, placze, wymusza, ja staram się zachować spokój.
Gdy jest jakas " akcja" z córeczka mąż mówi, że po prostu jej nie bierze i tyle...a ja czasem już dostaje bzika. Czuję, że nie mogę na niego liczyć. Nie mam czasu wcale dla siebie, nawet często idę się kąpać a córka w łazience. Nie myśli o tym, że ona musi coś zjeść, trzeba zmienić pieluszkę, umyć ząbki, wykąpać. Chciałabym czasem, żebym ja nie musiała ciągle o wszystkim myśleć. Jak jest u Was?
 
reklama
Po 2 latach to troche ciezko o rychłą zmiane i wczucie sie w role opiekuna. To co opisujesz, te czynnosci i obowiazki przy dziecku powinny byc dzielone na Was oboje od urodzenia. Rozumiem kp bo tego tata nie zastapi, choc np ja odciagalam pokarm zeby choc raz wieczorem to on nakarmil noworodka bo to rowniez "przyjemne" doswiadczenie dla drugiego rodzica, nie tylko obowiazek. Czasem tez sa tacy faceci ktorym trzeba wprost powiedziec "przebierz małą", "naszykowalam obiad, nakarm ją" itd i wcale nie odbiorą tego jako rozkaz, poprostu tak sa stworzeni ze trzeba krotko i wprost. Sama najlepiej znasz meza/partnera, powinniscie wiedziec jak ze soba rozmawiac, a jesli sa z tym problemy to warto popracowac nad tym bo bez komunikacji w zwiazku ciezko o dobre relacje przy wychowywaniu i opiece nad dzieckiem.
Co do wychodzenia, tez najlepiej krotko oznajmic swoj "plan" na dzien dla siebie, biorac pod uwage obowiazki drugiej strony, czas itp. Dziecko ma 2 rodzicow, z tatą sie jej krzywda nie stanie, muszą sie siebie uczyc, na kazdym etapie rozwoju dziecka.
 
Odkad urodziły się dzieci angażowałam męża we wszystko prócz karmienia (dzieciaki na piersi). Gdy przy pierwszym mówił, że on tego nie umie odpowiadałam, że ja też się uczę. Jego domena było kąpanie i tak zostało przy drugim dziecku. Gdy wychodziłam mówiłam co ma zrobić do jedzenia dziacku, jak potrzebował pomocy to zadzwonił i dopytał. Później bez problemu została sam i zostaje z dziećmi. Oboje pracujemy, ja rano zaprowadzałam pierworodnego do przedszkola on go odbierał. Teraz młodsza córka jest w domu z babcią i gdy mąż wraca z pracy przejmuje ją bym ją mogła spokojnie zrobić np obiad. Dzielimy opiekę nad dziećmi i obowiązki domowe tak by każdy miał chwilę oddechu dla siebie a wszystko w domu było zrobione i dzieci zaopiekowanie 😉 Facet tak samo zajmie się dzieckiem, domem tylko musi chcec a jak nie umie to się nauczy, jak wszystkiego. Po 2 latach może być Ci ciężko zmienić nawyki męża.
Osobiście od początku powiedziałam, że dziecko ma dwoje rodziców i opieka dzielona jest w miarę możliwości po równo. Wiadomo gdy dzieciaki były mniejsze i bardziej polegały na mnie (karmienie itd) mąż przejął więcej obowiązków domowych na siebie.
Porozmawiaj z mężem a jak nie pomoże rzuć go parę razy na głęboka wodę zostawiając samego z dzieckiem i siła rzeczy będzie musiał ogarnąć wszystko 😉
 

Kasia__kowalska

a czy w ogóle mąż angażuje się w jakieś sprawy domowe? Czy tylko ty? Jak było przed ciążą? Wydaje się, że być może nigdy nie porozmawialiście o własnych potrzebach i oczekiwaniach.
 
Ja pomyśleć jednak zwykle muszę i powiedzieć mężowi wprost, np: "daj małemu na obiad zupę, stoi w lodówce na środkowej półce ". Ale jak powiem tak zrobi. Synek półtora roku, bez problemu zostaje z tatą. Mąż pracuje, ja jestem w domu, w końcówce drugiej ciąży, a mam w tygodniu wolny wieczór, kiedy to spotykam się ze znajomymi bez dziecka.

Myślę, że kwestie obowiązków trzeba było ustalać przed planowaniem dziecka i wdrażać od początku. My się zajmowaliśmy małym od urodzenia na zmianę. A właściwie po porodzie to ja tylko karmiłam, a mąż na urlopie robił wszystko inne. Dzięki temu ja szybko doszłam do siebie, a on się nie bał podnosić niemowlaka.
 
Myślę, że kwestie obowiązków trzeba było ustalać przed planowaniem dziecka i wdrażać od początku. My się zajmowaliśmy małym od urodzenia na zmianę. A właściwie po porodzie to ja tylko karmiłam, a mąż na urlopie robił wszystko inne. Dzięki temu ja szybko doszłam do siebie, a on się nie bał podnosić niemowlaka.
U nas tak było, jasny podział obowiązków i wszyscy zadowoleni.
Urodziłam i wszystkie ustalenia poszły się walić... I prośby i groźby nie zdają egzaminu.
Współczuję ci autorko i doskonale rozumiem.
 
reklama
Nie wiem dla mnie naturalne od początku było,ze wszystko robimy po połowie, do pracy wróciłam po macierzyńskim i jestem tak samo zmęczona jak mąż. Zarówno opieką nad 2latką jak i obowiązkami domowymi dzielimy się po połowie. Co więcej wychodzimy tez na zmianę jeśli chcemy. Tydzień temu np byłam na kolacji i drinkach z koleżankami. Niestety obserwuje często trend u mężczyzn,ze jak kobieta zajmuje się dzieckiem i nie pracuje to nie ma chwili oddechu, bo mąż nie wpadnie na to,żeby się zaangażować i odciążyć
Umęczoną matkę. Na szczęście nawet na macierzyńskim po pracy męża oddawałam córkę na spacer a sama odpoczywałam lub sobie gdzieś
Szlam.
 
Do góry