Dzieci rodząc się są przystosowane do noszenia. Nasi przodkowie leżeli tylko, gdy zostali porzuceni lub gdy matce stała się krzywda, dlatego tak łatwo uruchamia się reakcja alarmowa w postaci płaczu.
Noszenie wspiera rozwój, gdyż naturalna krzywizna kręgosłupa, przypominająca literę C, nie pozwala osiągnąć wygodnej pozycji podczas leżenia, natomiast pozycja na rękach jest wygodna zarówno dla dziecka jak i dla matki.
Bioderka też lepiej rozwijają się nie leżąc na płasko, a w pozycji żabki, którą łatwiej osiągnąć podczas noszenia na klatce piersiowej.
Badania dowodzą, że dzieci noszone przez większą część dnia, w pierwszym roku życia są nad wiek rozwinięte motorycznie i intelektualnie.
Potrzeba noszenia jest w naszym gatunku wrodzona i wygasa, kiedy się nasyci, a jest zastępowana potrzeba samodzielności i poruszania się na własny rachunek.
Dziecko, które ma pewność, że może się do rodzica zwrócić z prośbą o wzięcie na ręce, kiedy tego potrzebuje, szybciej uniezależnia się od noszenia niż to, które jest odzwyczajane mimo braku gotowości.
A tutaj można sobie obejrzeć na filmiku jak stabilizuje się praca serca dziecka, kiedy jest noszone
Link do: Noszenie a rozpieszczanie, czyli o wpływie noszenia na mózg Twojego dziecka
Istnieją także badania, które potwierdzają korzystny wpływ noszenia dzieci na wspomaganie pracy ich układu odpornościowego. Można zatem śmiało powiedzieć, że noszenie to inwestycja w zdrowie malucha.
Wbrew temu, jak wychowanie postrzega duża część społeczeństwa, reagowanie na potrzeby dziecka nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem. Wręcz przeciwnie: noszenie, bujanie, tulenie nie tylko nie wyrządzi maluchowi krzywdy, a wręcz przeciwnie – przyczyni się do jego optymalnego rozwoju.
Link do: 5 rzeczy, które nie rozpieszczają, a wspierają rozwój
Link do: Noszenie a rozpieszczanie, czyli o wpływie noszenia na mózg Twojego dziecka
Moja córka mieszkała u mnie na rękach przez 6 miesięcy. W 7 miesiącu odkleiła się ode mnie. Widocznie nasyciła się ta bliskością. Cieszę się, że byłam w stanie zaspokoić jej potrzebę. Od kilku miesięcy dużo czasu spędza na podłodze, raczkuje, chodzi przy meblach, bawi się. Noszę ją sporadycznie.
Przy takich maluszkach polecam chustę. Nosidlo jest tylko dla samodzielnie siedzących dzieci, ale chusta jak najbardziej. Odciąża ręce i kręgosłup, daje wolne ręce mamie a dziecku poczucie bezpieczeństwa. Często dzieci śpią w chuście, a nawet pomaga na kolki, bo brzuszek jest masowany przez ocieranie o nasz brzuch.