reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nieobecnosci...

Pati...to i dobrze bo ja sie wcale nie ukrywam :-)
BB mam non stop otwarte...tak jak kilkanascie innych stron ;-) i od czasu do czasu zerkam.... tylko za pisanie zabrac sie jakos nie moge. Jakos tak mi ten czas przez palce przecieka ostatnio....
 
reklama
Pati ,zebys wiedziala.... Ale ja tak mam niestety, ze choc wiem, ze cos powinnam zrobic i zabieram sie za to dosc wczesnie to potem i tak zostawiam w polowie i wracam dopiero jak juz naprawde musze. I to jest niestety koszmarna strata czasu bo wszystko niejako robi sie podwojnie. A najgorsze, ze wogole nie ucze sie na bledach.... i nie poprawiam:-(
 
Pati zalezy z ktorym ;-)
Niemiecki ogolnie 'lezy' od urodzenia Zoski. Tzn. musze przyznac, ze na ulicy sporo rozumiem (plusy znania flamandzkiego :-)) ale ogolnie posluguje sie angielskim. Jak jestem zmuszona to powiem cos po niemiecku ale ogolnie unikam konwersacji w tym jezyku (wiem blad:-() Mysle, ze po wakacjach zaczne znow kurs (na razie za duzo podrozujemy wiec sporo by mi przepadlo z zajec) ale od sierpnia dzeciaki juz w szkole/przedszkolu wiec wszystkie poranki beda wolne. Teraz mysle troche o prywatnych lekcjach ..ale nie wiem czy warto zaczynac przed latem... i sezonem wyjazdowym.
Najgorsze w tym wszystkim, ze nie rozumiem dzieci...bo one mowia dialektem. Na placu zabaw nic nie moge powiedziec/zrozumiec jak maluchy o cos pytaja/tlumacza. To samo jak przychodza do Julka koledzy. Julek musi tlumaczyc :-). Tutaj dzieci ucza sie niemieckiego dopiero w szkole a wogole to szwajcarzy niechetnie mowia po niemiecku...stanowczo dialekt jest podstawa..nawet w telewizji.
 
Moja obecność też teraz w kratkę ale to raz że pogoda się zrobiła i siedzę w ogrodzie całymi dniami, dwa w zeszłym tygodniu miałam tynkarzy i trochę pilnowania ich roboty, a w sobotę pół dnia spędziłam w pociągu do gdańska a stamtąd już tylko samolot do geteborga i jestem u męża. Wracamy do pl z wtorku na srode a dzieciaki w domu z dziadkami. W sumie to i oni i my mamy luz.
 
reklama
Do góry