Helllooo-wrocilismy wczoraj do domu...w poniedzialek wieczorem jeszcze zajechalismy do tesciowej po mala...i zostalismy na noc...myslalam ze normalnie nie dojade...bo z Pragi ja prowadzilam-faceci oczywiscie na fazie...i jeszcze z Berlina 250 km.po mloda... prawie zasypialam za kolkiem...bez kitu-pierwszy raz takie cos mialam...ale tez wina tego ze chodzilismy spac praktycznie jak zaczynalo switac

)) z wyjazdu jestem mega zadowolona

Praga nam sie bardzo podobala...architektura miasta taka jak lubie

pogoda super,hotel rewelacja...jedzenie bardzo dobre...tylko czasami ceny zaskakiwaly... wszystko przebilo cappucino w cenie 10 euro od sztuki!!!!!! zrobilismy sobie tez runke po miescie starym cabrio z roku 1930

taki na 8 osob

poplywalismy pod slynymi mostami lodka

no i poimprezowalismy tez troche

mimo ze jadlam co chcialam,pilam to przywiozlam tylko 0,5 kg. nadwagi...ale i tak jestem ponizej wyjsciowej wiec jest gut

))
Jedno co mnie wkurzylo na maxa to ,ze w powrotnej drodze zmienialam karty w aparatach bo juz miejsca na malym nie mielismy i z lustrzanki wyjelam karte ...no i zgubilam ta pelna...myslalam ze mnie strzeli!!! na szczescie znajomi maja troche fotek i pamiatka jest

))
I co tu taka posucha,ja sie pyyyyyyyyyyytam!!!!!!!!!!!!!???????????????????