Hej- postanowiłam założyć osobny watek, bo to chyba zasługujący uwadze temat - owszem - nie raz piszemy o tym w głównym, ale nie wątpię, że tak jak ja macie ostatnio mało czasu na siedzenie w necie - więc lepiej jak sobie w jednym miejscu ponarzekamy, po-podpowiadamy, powspominamy dla śmiechu - ale to przecież poważna sprawa - i temat jak najbardziej aktualny
Ja przyznam, że jestem leniwa mamą i nie mam siły pilnować Viki, by ją regularnie wysadzać itd...już w lipcu był tydzień jak biegała bez pampersa- ale potem nastąpiło totalne uwstecznienie
W każdym razie teraz jest na etapie - wołania i...uciekania! - no chyba, że jest to czas przed spaniem- wtedy jak zawoła to wręcz wymusi, bym ja na nocnik posadziła- a co najlepsze- zrobi i siku i kupę - nie wiem jak ona to robi- zdecydowanie na siłę - bo nigdy wieczorem nie miała rytuału robienia kupy...
dziś pomyślałam więc, że skoro wieczorem potrafi zrobić kupę na zawołanie, to rano tez- i miałam rację- mimo, że nie zawołała sama- dopiero jak zapytałam to potwierdziła- posadziłam ją na nocnik i zrobiła co trzeba...
w każdym razie jest tak- doskonale wie o co w tym chodzi, ale często zawoła, ucieka i zrobi w międzyczasie, albo wręcz schowa się w jakimś ciemnym kącie i tam rąbie w gacie - a jak zrobi to od razu domaga się przebrania- przynajmniej kupy ...najgorsze jest, że jak ja "dorwę" latająca z gołym tyłkiem- bo uciekła z nocnika- to domaga się by ją z powrotem tam posadzić, bo jednak chce to aaa...
ja już sił nie mam i pomysłu - co zrobić - najgorsze jest to, że z przebieraniem jest coraz gorzej , bo strasznie się wierzga .... może ktoś wie jak to przetrwać i przeskoczyć do następnego etapu- bez-pamersowego choćby w dzień
Ja przyznam, że jestem leniwa mamą i nie mam siły pilnować Viki, by ją regularnie wysadzać itd...już w lipcu był tydzień jak biegała bez pampersa- ale potem nastąpiło totalne uwstecznienie
W każdym razie teraz jest na etapie - wołania i...uciekania! - no chyba, że jest to czas przed spaniem- wtedy jak zawoła to wręcz wymusi, bym ja na nocnik posadziła- a co najlepsze- zrobi i siku i kupę - nie wiem jak ona to robi- zdecydowanie na siłę - bo nigdy wieczorem nie miała rytuału robienia kupy...
dziś pomyślałam więc, że skoro wieczorem potrafi zrobić kupę na zawołanie, to rano tez- i miałam rację- mimo, że nie zawołała sama- dopiero jak zapytałam to potwierdziła- posadziłam ją na nocnik i zrobiła co trzeba...
w każdym razie jest tak- doskonale wie o co w tym chodzi, ale często zawoła, ucieka i zrobi w międzyczasie, albo wręcz schowa się w jakimś ciemnym kącie i tam rąbie w gacie - a jak zrobi to od razu domaga się przebrania- przynajmniej kupy ...najgorsze jest, że jak ja "dorwę" latająca z gołym tyłkiem- bo uciekła z nocnika- to domaga się by ją z powrotem tam posadzić, bo jednak chce to aaa...
ja już sił nie mam i pomysłu - co zrobić - najgorsze jest to, że z przebieraniem jest coraz gorzej , bo strasznie się wierzga .... może ktoś wie jak to przetrwać i przeskoczyć do następnego etapu- bez-pamersowego choćby w dzień