Ja sobie kiedyś umyśliłam, że warto, a by Szym słuchał mowy nie tylko najbliższych i znajomych, ale i zupełnie obcych i na dodatek niewidzialnych, a słyszalnych, ludzi. Dlatego słucha wszelkiego rodzaju tekstów - rymowanych mówionych, śpiewanych, prozy i dosłownie wszystkiego co mi w ręce wpadnie praktycznie od początku swego życia. W ten sposób zna dany tekst w interpretacji mojej, taty i iluś tam innych wykonawców.
Być może dzięki temu gada już od tak dawna - raz wyraźniej, raz nieco mniej, ale nawet obce osoby potrafią go zrozumieć. A już rzucanie tekstami z wierszyków i bajek w idealnych momentach to istny hit! Pękam ze śmiechu kiedy słyszę np. CIĘŻKI ORZECH DO ZGRYZIENIA, NIE PORADZĘ, DO WIDZENIA w sytuacji kiedy Szym ma posprzątać wielki bałagan.
Zauwazyłam też, że bardzo ruszył z gadaniem od momentu zabawy w czytanie. A przedwczoraj zupełnie sam przeczytał 3 różne zdania pojedyncze z zabawy.