reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obniżenie narządów po porodzie

Zastanawiam się tylko czasem czy uniknelabym tego wszystkiego gdybym miała cesarki. Ja jestem jedynaczka i moja mama miała cc. Jak zaszlam w pierwszą ciążę to namawiała mnie na cc właśnie ze względu tych wszystkich powikłań po SN jak nietrzymanie moczu, wypadajace narządy itd. Ale ja chciałam naturalnie, teraz jak pomyślę to w ogóle szalona się sobie wydaje, jeszcze u mnie w tym śmiesznym Radomiu, gdzie nawet nie można wybrać pozycji w której się rodzi :no:
Ja też się długo nad tym zastanawiałam. Ale prawda jest taka że czasu nie cofniemy i nie ma co roztrzasać co by było gdyby. Po cc też może być obnizenie ale wiadomo jednak SN bardziej się do tego przyczynia.
 
reklama
@Len84 a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że ja dopiero po pierwszy porodzie SN dowiedziałam się co to jest orgazm wewnętrzny. Więc za Chiny już bym nie chciała go cofnąć :-) :)
Dla mnie wygląd też nie jest ważny, poza tym, mój TŻ mówi że dla niego zawsze będę najpiękniejsza. Mi jedynie chodzi o to, żeby wszystko było na swoim miejscu od strony anatomicznej. Bo jak teraz to zaniedbam, to może nie za rok ani pięć, ale za 15-20 (a zamierzam długo żyć hehe) mi to wszystko siadzie i będzie prawdziwy dramat wtedy :dry:
 
@Len84 a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Że ja dopiero po pierwszy porodzie SN dowiedziałam się co to jest orgazm wewnętrzny. Więc za Chiny już bym nie chciała go cofnąć :-) :)
Dla mnie wygląd też nie jest ważny, poza tym, mój TŻ mówi że dla niego zawsze będę najpiękniejsza. Mi jedynie chodzi o to, żeby wszystko było na swoim miejscu od strony anatomicznej. Bo jak teraz to zaniedbam, to może nie za rok ani pięć, ale za 15-20 (a zamierzam długo żyć hehe) mi to wszystko siadzie i będzie prawdziwy dramat wtedy :dry:
Dokładnie. Dlatego nie można tego lekceważyć bo w okresie menopauzy problem może się odezwać. Niestety bardzo dużo kobiet się z tym boryka. Tylko u nas to ciągle temat tabu nikt głośno o tym nie mówi. Kobiety uważają że tak matura wymyśliła i tak musi być. A lekarze i położne też nie pomagają mi nikt nie wspomniał o fizjoterapi. Sama szukając w sieci info trafiłam że jest coś takiego jak fizjoterapia uroginekologiczna.
 
Dzięki dziewczyny. A czy któraś z was miała te usg dna miednicy? Ja byłam na wizycie w fizjomama. Czuję cialo obce tam, nie każdego dnia ale zdarza się często.
 
Jak dziewczyny piszą na wszystko potrzeba czasu, a ćwiczyć trzeba nie tylko po to żeby było lepiej, ale też żeby nie było gorzej. Jak patrzę w lusterku to u mnie jest tak jakby taka miękka kluska zasłaniająca wejście do pochwy (jak już ściana jest wypadnięta). Co do wysokości szyjki @ChanelRose to masz wysoko jak na długość palca. Ja się często nie badam, żeby się nie dołować, że jeszcze nie jest do końca dobrze.
Co do plastyki pochwy i lasera to pytałam się o to mojego ginekologa to powiedział, że to ostateczność i że żadna metoda nie jest na całe życie tylko co jakiś czas trzeba powtarzać. Powiedział mi, że laser odradza ze względu na możliwe powikłania i fakt, że daje dość krótkotrwały efekt. Jeśli bym kiedyś chciała to polecał mi zabieg ultradźwiękami hifu, to stosunkowo nowa metoda, dużo lepsza niż laser, działa w głąb tkanki, nie daje efektów ubocznych, minimalizuje ryzyko poparzeń i jest dużo bezpieczniejsza w porównaniu z laserem, no i efekt może się utrzymywać dużo dłużej do kilku lat. Z resztą powiedział mi, że jeśli chce się, żeby efekt był utrzymywany to niezależnie czy zrobię plastykę pochwy czy zabieg ultradźwiękami to ćwiczyć muszę cały czas, bo dzięki temu uzyskany efekt będzie na kilka lat a nie na kilka miesięcy. Mówił, że plastyka pochwy też jest na kilka lat (chyba max 10 lat o ile dobrze pamiętam) i potem trzeba powtórzyć. Co do stanowiska PTUG odnośnie laserów jak pisałaś @Len84 , że nie rekomendują to rzeczywiście tak jest. Rozmawiałam o tym nawet z lekarzem zrzeszonym w PTUG i zapytałam wprost jak to jest. Powiedział mi, że tu chodzi o to, że wiele lekarzy będzie rekomendować plastykę pochwy, bo tym się głównie zajmują i jest to dla nich bardziej opłacalne, bo plastyka prywatnie jest dużo droższa niż laser, a lekarze, którzy robią zabiegi laserem czy ultradźwiękami zabierają im po prostu pacjentów, a kobiety wolą iść na zabieg niż na operację.
Ja jednak uważam, że rzeczywiście, głównie potrzeba czasu i regularnych ćwiczeń. Ja jestem 8 miesięcy po porodzie, w połogu czułam się bardzo dobrze i może też dlatego nie uważałam aż tak na siebie i po 6 tygodniach tuż przed kontrolą poczułam i zobaczyłam tą kluskę. Ćwiczę już 5,5 miesiąca i poprawa jest, więc mam nadzieję, że w końcu wszystko wróci do normy i się nie poddaję. Moja fizjo mi mówiła, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć ćwiczyć pod okiem fachowca.
 
@sweet55 Ja nie miałam robionego usg. Myślę, że gdybym miała coś zerwane to obniżenie bym miała 3/4 stopnia a tak nie jest. Czytałam kiedyś artykuł, że nawet jeśli dochodzi do jakiegoś zerwania to pełną funkcję podtrzymującą zaczynają pełnić mięśnie dna miednicy, a problem może być dopiero przy menopauzie. Więc i tak i tak trzeba po prostu ćwiczyć.
 
Dzień dobry dziewczyny! Jaki piękny dziś dzień, przynajmniej na moim zadupiu :wink:
Co do lasera to ten mój gin tez odradzal bo mówił że jak już sie raz te tkanki spala to już potem jest lipa i że już się spotyka z powiklaniami po tych zabiegach :oo2:
Co do tej mojej szyjki na długość palca to pamiętajcie, że ja nie jestem pewna czy to szyjka ;-) ;)
Operacje też mi odradzal bo powiedział że to "dla starych bab". Jedynie o tym pessarze mówił, ale moja położna jak to usłyszała to mówi że on jest nienormalna i niech se sam założy hehe.
Zastanawiam się gdzie się zapisać na tą konsultacje w Warszawie - do tej Pani Kadan czy do tego HBClinic. Nie ukrywam że chyba bardziej skłaniam się ku tej Kadan, ze względu na praktykę zawodową. Poza tym piszą że też używa tych wszystkich elektrostymulatorow itd. W tym HBClinic to wszyscy ci ludzie tacy młodzi... A wy co byście wybrały?
 
Jak dziewczyny piszą na wszystko potrzeba czasu, a ćwiczyć trzeba nie tylko po to żeby było lepiej, ale też żeby nie było gorzej. Jak patrzę w lusterku to u mnie jest tak jakby taka miękka kluska zasłaniająca wejście do pochwy (jak już ściana jest wypadnięta). Co do wysokości szyjki @ChanelRose to masz wysoko jak na długość palca. Ja się często nie badam, żeby się nie dołować, że jeszcze nie jest do końca dobrze.
Co do plastyki pochwy i lasera to pytałam się o to mojego ginekologa to powiedział, że to ostateczność i że żadna metoda nie jest na całe życie tylko co jakiś czas trzeba powtarzać. Powiedział mi, że laser odradza ze względu na możliwe powikłania i fakt, że daje dość krótkotrwały efekt. Jeśli bym kiedyś chciała to polecał mi zabieg ultradźwiękami hifu, to stosunkowo nowa metoda, dużo lepsza niż laser, działa w głąb tkanki, nie daje efektów ubocznych, minimalizuje ryzyko poparzeń i jest dużo bezpieczniejsza w porównaniu z laserem, no i efekt może się utrzymywać dużo dłużej do kilku lat. Z resztą powiedział mi, że jeśli chce się, żeby efekt był utrzymywany to niezależnie czy zrobię plastykę pochwy czy zabieg ultradźwiękami to ćwiczyć muszę cały czas, bo dzięki temu uzyskany efekt będzie na kilka lat a nie na kilka miesięcy. Mówił, że plastyka pochwy też jest na kilka lat (chyba max 10 lat o ile dobrze pamiętam) i potem trzeba powtórzyć. Co do stanowiska PTUG odnośnie laserów jak pisałaś @Len84 , że nie rekomendują to rzeczywiście tak jest. Rozmawiałam o tym nawet z lekarzem zrzeszonym w PTUG i zapytałam wprost jak to jest. Powiedział mi, że tu chodzi o to, że wiele lekarzy będzie rekomendować plastykę pochwy, bo tym się głównie zajmują i jest to dla nich bardziej opłacalne, bo plastyka prywatnie jest dużo droższa niż laser, a lekarze, którzy robią zabiegi laserem czy ultradźwiękami zabierają im po prostu pacjentów, a kobiety wolą iść na zabieg niż na operację.
Ja jednak uważam, że rzeczywiście, głównie potrzeba czasu i regularnych ćwiczeń. Ja jestem 8 miesięcy po porodzie, w połogu czułam się bardzo dobrze i może też dlatego nie uważałam aż tak na siebie i po 6 tygodniach tuż przed kontrolą poczułam i zobaczyłam tą kluskę. Ćwiczę już 5,5 miesiąca i poprawa jest, więc mam nadzieję, że w końcu wszystko wróci do normy i się nie poddaję. Moja fizjo mi mówiła, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć ćwiczyć pod okiem fachowca.
Ja mam dokładnie tak samo, kluska zasłaniająca wejście. Moja bratowa kiedyś tam napomknela mi że ma wypadającą macice. I wiem że miała robiony laser i że nie pomogło mimo że gin tak zachwalal. Jak przyjedzie na święta to z nią pogadam. Ona ma 40lat. Nigdy nie wnikalam aż tak, głupio mi było dopytywac o takie dolegliwości jak wypadająca macica. A teraz no cóż "witaj w klubie".
 
reklama
A tak w ogóle dziewczyny to wiecie co? Myślę że po porodzie, zwłaszcza po drugim, większość kobiet ma jakieś większe lub mniejsze obniżenie, tylko o tym nie wie, bo nie odczuwa objawów, a ginekolodzy o tym nie mówią. Ten mój też nie wiem czy by mi powiedział gdybym nie zapytała.
Zanim poszłam na kontrolę po porodzie to podpytalam kumpele która jest już dwa lata po drugim porodzie i powiedziała że też ma tam wszystko jakby na wierzchu, że generalnie nie ma mowy że założyła np. tampon, bo jej wypada. Pytała gina i jej powiedział że wszystko ok, ale ona czuje ze coś jest nie tak. Pozatym miała wysilkowe nietrzymanie moczu od pierwszego porodu i dopiero teraz jej przeszło, czyli po 5 latach. I powiedziała że jedyne co robiła to cwiczyla Kegla.
U mnie jest też kwestia tego typu że wydaje mi się że źle mnie zszyla położna - założyła mi jeden rozpuszczalny szew, który bardzo szybko wypadł. I wydaje mi się że jestem za bardzo "otwarta", jakbym po prostu przed porodem miała większą odległość między pochwą a odbytem. Też to muszę skonsultować, bo nie wiem czy nie będę musiała tego jakoś naprawić :szok:
 
Do góry