reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Obumarcie płodu 8+3, poronienie a lyzeczkowanie

Bez skierowania tez możesz jechac. Trzymam kciuki zeby wszystko szybko sie zakończyło po twojej mysli.
Wszytsko rosło ale bardzo, bardzo wolno, z usg byl wyznaczony 6 tydzien i 2 dzien a fizycznie wychodzil 8 tydzien dzien 3. No nic zobacze co się będzie dzialo zawsze mam w perspektywie to ze mam skierowanie i mogę jechać w każdej chwili do szpitala.
 
reklama
Może dla ciebie to bzdury ja mówię jak u mnie było. Tak płód wisiał i musiałam go pociągnąć. Z mojej perspektywy tak to wyglądało. Nie jestem jakimś trollem internetowym to że ty tak nie miałaś nie znaczy że u mnie się nie zdarzyło nie upieram się że faktycznie było tak jak to opisałam ale coś się zaklinowało może
A na czym Ci wisiał ten płód? Nie pytam złośliwie tylko po prostu jestem ciekawa na czym może wisieć płód w 6 tygodniu ciąży, bo na pewno nie na pępowinie
 
Hej dziewczyny, wczoraj dowiedziałam się o obumarciu płodu, jestem załamana i przytloczona całą tą sytuacją, dostalam od lekarza skierowanie do szpitala na zabieg łyżeczkowania, ale to juz bedzie dla mnie totalną traumą, nie wyobrażam na tą chwilę wgl udać się na taki zabieg - pod względem psychicznym, cala ta sytuacja jest dla mnie traumatycznym przeżyciem. Lekarz wspomnial również ze mogę czekać na poronienie samoistne, i dopiero wtedy gdy macica się nie oczywvi w ostateczności udać się do szpitala. Nigdy nie zastanawiałam się nad takim czymś, natomiast na tą chwilę wiem ze wolałabym aby się to wydarzyło samo, bez żadnych zabiegów. Wspomnę ze płód jest bardzo mały, zarodek miał 4mm zanim zacza się zmniejszać jajo płodowe bardzo małe, brak serca. Powiedzcie czy któraś z was ronila w domu? Na prawde nie potrzebuje na ta chwile wiecej traum.
Cześć ,
Ja jestem w podobnej sytuacji tylko, że usg było 9tydz 6 dni. Płód się nie rozwinął i brak bicia serca. Wszystkie badania Ok, czułam się dobrze. Nie spodziewałam się tego :( To była/ jest moja pierwsza ciąża. Lekarz kazał czekać w domu i powiedział że do 10 dni powinno się to wydarzyć. Mówił, że szpital to ostateczność. Mam L4 na dwa tygodnie, ale czekanie jest straszne. Nie wypisał mi skierowania na zabieg, sama pójdę na IP do pobliskiego szpitala w poniedziałek. Psychicznie to rollercoaster i dla mnie to straszna męczarnia. Współczuje wszystkim dziewczynom które to przeszły.
 
Cześć ,
Ja jestem w podobnej sytuacji tylko, że usg było 9tydz 6 dni. Płód się nie rozwinął i brak bicia serca. Wszystkie badania Ok, czułam się dobrze. Nie spodziewałam się tego :( To była/ jest moja pierwsza ciąża. Lekarz kazał czekać w domu i powiedział że do 10 dni powinno się to wydarzyć. Mówił, że szpital to ostateczność. Mam L4 na dwa tygodnie, ale czekanie jest straszne. Nie wypisał mi skierowania na zabieg, sama pójdę na IP do pobliskiego szpitala w poniedziałek. Psychicznie to rollercoaster i dla mnie to straszna męczarnia. Współczuje wszystkim dziewczynom które to przeszły.

Straszne ze musimy przed to przechodzić, to również moja pierwsza ciąza i juz podjęłam decyzje ze z kolejną na pewno się wstrzymam. Wczoraj rozmawialam z moją doktor, powiedziala ze jak do 2 tyg nic nie zejdzie i nie spadnie beta do mniej niż 5 to wtedy zabieg bedzie konieczny. Mam nadzieje ze to się samo wydarzy i ominie mnie ten szpital. Nigdy nie mialam żadnego zabiegu i chciałabym tego uniknąć. Daj znać jak się coś zacznie u Ciebie dziać. Ja caly czas plamilam od tygodnia a dziś nawet nie mam plamienia. Wszytskie symptomy ciazy mi juz minęły, nie mam wzdetego brzucha, piersi nie bola i juz wróciły do swojego rozmiaru, brzuch juz nie ciągnie. Mam nadzieje ze szybko się to wszytsjo skonczy.
 
Straszne ze musimy przed to przechodzić, to również moja pierwsza ciąza i juz podjęłam decyzje ze z kolejną na pewno się wstrzymam. Wczoraj rozmawialam z moją doktor, powiedziala ze jak do 2 tyg nic nie zejdzie i nie spadnie beta do mniej niż 5 to wtedy zabieg bedzie konieczny. Mam nadzieje ze to się samo wydarzy i ominie mnie ten szpital. Nigdy nie mialam żadnego zabiegu i chciałabym tego uniknąć. Daj znać jak się coś zacznie u Ciebie dziać. Ja caly czas plamilam od tygodnia a dziś nawet nie mam plamienia. Wszytskie symptomy ciazy mi juz minęły, nie mam wzdetego brzucha, piersi nie bola i juz wróciły do swojego rozmiaru, brzuch juz nie ciągnie. Mam nadzieje ze szybko się to wszytsjo skonczy.
U mnie też zanikły objawy ciążowe. Nie mam do tej pory krwawień, bólów brzucha itp. Fizycznie czuje się dobrze, gorzej z głową. Ja będę zmuszona iść do szpitala jeśli nic się nie zacznie do następnego tygodnia. Chcę wrócić do pracy i powoli dojść do siebie po tym wszystkim. Ja po jakimś czasie znów będę się starać. Wcześniej na pewno zrobię więcej badań. Trzymaj się ☺️
 
Hej dziewczyny, wczoraj dowiedziałam się o obumarciu płodu, jestem załamana i przytloczona całą tą sytuacją, dostalam od lekarza skierowanie do szpitala na zabieg łyżeczkowania, ale to juz bedzie dla mnie totalną traumą, nie wyobrażam na tą chwilę wgl udać się na taki zabieg - pod względem psychicznym, cala ta sytuacja jest dla mnie traumatycznym przeżyciem. Lekarz wspomnial również ze mogę czekać na poronienie samoistne, i dopiero wtedy gdy macica się nie oczywvi w ostateczności udać się do szpitala. Nigdy nie zastanawiałam się nad takim czymś, natomiast na tą chwilę wiem ze wolałabym aby się to wydarzyło samo, bez żadnych zabiegów. Wspomnę ze płód jest bardzo mały, zarodek miał 4mm zanim zacza się zmniejszać jajo płodowe bardzo małe, brak serca. Powiedzcie czy któraś z was ronila w domu? Na prawde nie potrzebuje na ta chwile wiecej traum.
Cześć, byłam w takiej sytuacji jak Ty. W 9 tygodniu lekarz skierował mnie do szpitala, zaczęły się u mnie już lekkie plamienia. Przede wszystkim zanim lekarze cokolwiek zrobią to musza Cię zbadać. Zrobia USG i ocenia czy rzeczywiście Twój lekarz ma racje. Na początek dostaniesz tabletki dopochwowe wywołujące skurcze. Zostaniesz w szpitalu na noc, będziesz mocno krwawić. Potrzebne są silne leki przeciwbolowe. Po 12 godzinach będziesz miała USG- jeżeli endometrium zostanie ponad 20 mm to zalecą zabieg łyżeczkowania. U mnie zostało 18 mm - lekarz powiedział ze nie wypuści mnie z tym do domu, ze będzie to gnić i będą się robić zakażenia. Miałam zabieg. Po zabiegu jeszcze krwawiłam 3 tygodnie w domu. Polecam Ci posłuchać lekarza i zgłosić się do szpitala. Nie ma co czekac, ponieważ może być to dla Ciebie niebezpieczne. Wiem ze każdy przypadek może być inny ale nie roń w domu, uwierz, ze trzeba być wówczas pod opieką lekarzy.
 
Cześć, byłam w takiej sytuacji jak Ty. W 9 tygodniu lekarz skierował mnie do szpitala, zaczęły się u mnie już lekkie plamienia. Przede wszystkim zanim lekarze cokolwiek zrobią to musza Cię zbadać. Zrobia USG i ocenia czy rzeczywiście Twój lekarz ma racje. Na początek dostaniesz tabletki dopochwowe wywołujące skurcze. Zostaniesz w szpitalu na noc, będziesz mocno krwawić. Potrzebne są silne leki przeciwbolowe. Po 12 godzinach będziesz miała USG- jeżeli endometrium zostanie ponad 20 mm to zalecą zabieg łyżeczkowania. U mnie zostało 18 mm - lekarz powiedział ze nie wypuści mnie z tym do domu, ze będzie to gnić i będą się robić zakażenia. Miałam zabieg. Po zabiegu jeszcze krwawiłam 3 tygodnie w domu. Polecam Ci posłuchać lekarza i zgłosić się do szpitala. Nie ma co czekac, ponieważ może być to dla Ciebie niebezpieczne. Wiem ze każdy przypadek może być inny ale nie roń w domu, uwierz, ze trzeba być wówczas pod opieką lekarzy.
Cześć,
Miałaś skierowanie do szpitala? Mój lekarz mi nie wystawił i kazał czekać do 14 dni w domu. Chociaż usg było prawie w 10tyg a płód bardzo mały, więc pewnie obumarł wcześniej. Chyba przestałam mu ufać. Zamiast powiedzieć o wszystkich możliwościach wysłał mnie do domu i mam sobie czekać. Ja w histerii, bo wiesz wszystko było dobrze i nie spodziewałam się tej strasznej informacji. Dzwoniłam do niego później i powiedział to samo. Wystawił mi łaskawie L4 i pytał jeszcze jaki ma wpisać kod choroby. Skąd ja mam wiedzieć?? Czy ja jestem lekarzem.. jak mam pracować w takim stanie.. ciagle chce mi się płakać i to wyczekiwanie na poronienie.. Wpisał w L4 kod choroby znaczący o ostrych bólach miesiączkowych..
 
Cześć,
Miałaś skierowanie do szpitala? Mój lekarz mi nie wystawił i kazał czekać do 14 dni w domu. Chociaż usg było prawie w 10tyg a płód bardzo mały, więc pewnie obumarł wcześniej. Chyba przestałam mu ufać. Zamiast powiedzieć o wszystkich możliwościach wysłał mnie do domu i mam sobie czekać. Ja w histerii, bo wiesz wszystko było dobrze i nie spodziewałam się tej strasznej informacji. Dzwoniłam do niego później i powiedział to samo. Wystawił mi łaskawie L4 i pytał jeszcze jaki ma wpisać kod choroby. Skąd ja mam wiedzieć?? Czy ja jestem lekarzem.. jak mam pracować w takim stanie.. ciagle chce mi się płakać i to wyczekiwanie na poronienie.. Wpisał w L4 kod choroby znaczący o ostrych bólach miesiączkowych..
Mój lekarz miał już wątpliwości co do ciąży w 7 tygodniu. Ale powiedział ze damy jeszcze szanse tej ciąży i prosił abym przyszła za 2 tygodnie - jak widzisz komunikat był zupełnie inny. Nie pwoiedzial mi ze mam iść na 2 tygodnie czekac na poronienie, ja naprawdę wierzyłam ze może się jeszcze wydarzyć cud. W 9 tygodniu już powiedział ze nic z tego nie będzie i z gabinetu zadzwonił na izbę przyjęć do szpitala i poinformował pielęgniarkę ze zgłoszę się do szpitala za 2 godziny. Wróciłam do domu, nie miałam czasu płakać, spakowałam się i pojechałam do szpitala. Dam Ci jeszcze jedna radę. Troszkę okrutną ale taka prawda :( Niestety lekarze są nieczuli na nasze emocje i to co przeżywamy. Nam się wydaje ze to spotyka tylko nas, a lekarze przyjmują kobiety z poronieniami codziennie :( jeżeli czujesz się zle w obecnej sytuacji Idz do drugiego lekarza i spokojnie opowiedz swoją historie- nie panikuj. W tym momencie masz prawo bać się już o swoje zdrowie, bo niezdrowa ciąża może być niebezpieczna. Może wdać się zakażenie. Nie chce Cię straszyć, natomiast moim zdaniem warto się zgłosić do lekarza i to skonsultować.
 
reklama
Cześć, byłam w takiej sytuacji jak Ty. W 9 tygodniu lekarz skierował mnie do szpitala, zaczęły się u mnie już lekkie plamienia. Przede wszystkim zanim lekarze cokolwiek zrobią to musza Cię zbadać. Zrobia USG i ocenia czy rzeczywiście Twój lekarz ma racje. Na początek dostaniesz tabletki dopochwowe wywołujące skurcze. Zostaniesz w szpitalu na noc, będziesz mocno krwawić. Potrzebne są silne leki przeciwbolowe. Po 12 godzinach będziesz miała USG- jeżeli endometrium zostanie ponad 20 mm to zalecą zabieg łyżeczkowania. U mnie zostało 18 mm - lekarz powiedział ze nie wypuści mnie z tym do domu, ze będzie to gnić i będą się robić zakażenia. Miałam zabieg. Po zabiegu jeszcze krwawiłam 3 tygodnie w domu. Polecam Ci posłuchać lekarza i zgłosić się do szpitala. Nie ma co czekac, ponieważ może być to dla Ciebie niebezpieczne. Wiem ze każdy przypadek może być inny ale nie roń w domu, uwierz, ze trzeba być wówczas pod opieką lekarzy.
Dostalam skierowanie na łyżeczkowanie nie będą mi podawac żadnych tabletek tylko od razu zabieg, rozmawiałam z moja dr i powiedziała że jeżeli nic mi nie zejdzie do 2 tyg to musze iść wtedy do szpitala na zabieg.
 
Do góry