Ja po macierzyńskim wykorzystam urlop, i ok. 10 października do roboty... już mam łzy w oczach jak o tym pomyślę... Ale niestety inaczej się nie da, bo z samej męża wypłaty nie damy rady się utrzymać. Będziemy się Martunią zajmować na zmianę- ja będę pracować w godzinach 7-13, mąż 15-23. Na samą myśl wpadam w czarną rozpacz... Od stycznia chcieliśmy oddać Martę do żłobka, mąż już do tej pory mam nadzieję dokończy i obroni pracę magisterską, i będzie szukał pracy w normalnych godzinach i lepiej płatnej. Ale jak poszłam do żłobka dowiedzieć się, to okazało się, że jest lista rezerwowa na ok. 30 dzieci!!! Ten żłobek mamy bliziutko, są jeszcze dwa trochę dalej, tam mają otworzyć grupy dla niemowlaczków (bo narazie przyjmują dzieci od roczku), ale jeszcze nie wiadomo kiedy- dziś będę dzwonić, może już coś powiedzą. Szkoda ze babcie tak daleko- jedna 100 km w jedną stronę, druga też 100 km w przeciwnym kierunku.