Ananaska, jakbym czytala o sobie... Szpital to pikus, dopiero w domu sie zaczyna Ja w szpitalu czulam sie super iw szystko jakos tak bezproblemowo szlo. A wrocilam do domu to zaczelo mnie wszystko bolec, karmic umialam tylko jedna piersia i takie tam
 Ja w szpitalu czulam sie super iw szystko jakos tak bezproblemowo szlo. A wrocilam do domu to zaczelo mnie wszystko bolec, karmic umialam tylko jedna piersia i takie tam
				
			reklama
	
	
	
					
					
				
					
					
						
	
	
	
	
	MamUśKaaa88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2013
- Postów
- 4 169
a ja się najbardziej boję właśnie pobytu w szpitalu... Ja w ogóle nigdy w życiu w szpitalu nie leżałam i obawiam się, że będę zestresowana tam bardzo 
				
			ja generalnie bez doświadczenia żadnego - bo w pierwszej ciąży dopiero. ale wydaje mi się, że opłacanie położnej do samego porodu to średni pomysł. wiele szpitali w ogóle nie widzi możliwości więcej niż 1 osoby z zewnątrz <a tą jedną najczęściej jest partner>, a co dopiero "obcego" personelu medycznego.. a jak babka jest z tego szpitala, to zawsze może mieć akurat wtedy dyżur i też nic z tego. za to ja rozważałabym opłacenie położnej, która siedziałaby ze mną w noc po porodzie <gdyby mój szpital w ogóle widział taką możliwość>, bo to akurat słyszałam, że w przypadku ciężkiego porodu jest bardzo przydatne, jeśli człowiek musi na oddziale zostać sam, bez partnera itp. bo i pić ma kto podać, i przy maluszku ma kto pomóc. niemniej - raczej nic opłacać nie będę.
				
			
			
				Podziel się:
			
			
		
	
 
 
		