Kubeł jest na etapie naśladownictwa. Kiedy go przewijam, wyciąga chusteczkę i też się wyciera. Na Piotrka drze się tym samym tonem, co ja. Umył mi podłogi szczotką od kibelka. Próbuje zamiatać małą miotełką. Namiętnie sprząta (mam w szafach i szufladach istny miszmasz)



Poza tym wrzuca większość klocków do sortera. Buduje wieżę z puszek po bebilonie. Wykonuje polecenia, kiedy go poproszę (daj..., zamknij..., itp.).
Nie daje się innym dzieciom. Dzielnie walczy ze starszym o 7 miesięcy kuzynem. A kiedy Piotrek zabrał mu drewniany klocek, rozwalił wszystkie jego budowle, po czym zabrał się za Piotrka (trochę nim potrząsnął)



Sama nie wiem, co z niego wyrośnie



Na pewno nie będzie dupą w korach


Potrafi robić zakupy. Wczoraj bez mojej zgody zakupił śmietankę do kawy. Dobrze, że zauważyłam, bo byłaby pedagogiem - złodziejem.
No i jeszcze trochę mówi: mama, tata, dzieci, dzidzia, baba, dada, papa, ma (zamiast am). Daje cześć i przybija "piątkę". Robi minkę (na prośbę marszczy nos i mruży oczy). Próbuje zakładać czapkę, skarpety, buty. Myje ząbki a w wanience rączki. Chodzi zrywami (kilka kroków - czworakowanie - kilka kroków). Z łóżka schodzi tyłem. Potrafi zapiąć jedną szelkę w krzesełku i wózku (z prawej strony).
Dziś mu kupiłam atrapę telefonu komórkowego z dźwiękami. Piotrek też taki miał i bardzo lubił się nim bawić. Ale Kubeł bawił się nim jakieś 10 minut, dopóki nie zorientowałam się, że wyżarł wszystkie klawisze (gumowe). Jutro muszę zrobić lustrację każdej kupie


