reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

P O R Ó D - jaki? Nasze obawy, wyobrażenia etc.

reklama
dziewczyny co wy takie koszmarne wizje porodu sobie przedstawiacie. miliony kobiet na całym świecie dały radę.to naprawdę nic strasznego.nie ma sie co bac .niektóre to nawet nie zauwazyły i nie poczuły że rodzą.
wszystko będzie dobrze nie ma sie co martwic :)
 
Łatwo sie mowi.....mnie dzis mama tez pocieszała przez telefon..mowi do mnie..tomka urodziłam w 2 godz.(moj jeden z 3braci ) a ciebie w godzine ;D tylko, ze to juz był dla niej 4 poród a nie PIERWSZY!!! i wiadomo,ze przezyc przezyjemy ale jednak strach jest zawsze przed nieznanym...pozdrawiam
 
jaga na pocieszenie ci tylko powiem ze pierwsza córkę rodziłam 2 godziny. (gdyby nie problemy z szewkiem to wogóle to był pikuś)
trafiłam do szpitala jak miałam skurcze co 5 min bo nawet nie wiedziałam ze to własnie juz takie były te skurcze śmiesznie mało bolesne. nie wiedzxieałam ze rodzę.
zanim wypisali papiery i takie tam rózne inne pierdoły to juz była 22 a córka urodziła sie o 22:10.
 
aga31 pisze:
trafiłam do szpitala jak miałam skurcze co 5 min bo nawet nie wiedziałam ze to własnie juz takie były te skurcze śmiesznie mało bolesne. nie wiedzxieałam ze rodzę.
zanim wypisali papiery i takie tam rózne inne pierdoły to juz była 22 a córka urodziła sie o 22:10.

ooo :) to ja też tak poproszę :D
 
Ja tez w takim razie prosze o taki porod ;D
Tak to mozna rodzic ;) Ale tak jak Ty Mada, chyba jednak wolalabym wiedziec, ze to wlasnie 'to' :) Bo tego sie boje - ze nie poznam, ze sie zaczela cala akcja i nie zdaze na czas :p
 
Nie jest tak źle dziewczyny, ja przeżyłam wy też przeżyjecie.
Skurcze są bolesne nie ma co ukrywać, ale samo rodzenie to juz pestka. Ja miałam cewnikowanie pomimo, że nie miałam zzo, bo nie umiałam urodzić łożyska - tak się cholerstwo trzymało (a bałam sie że po wypadku sie będzie odklejać), także musieli sie pozbyć moczu żeby było prościej, to naprawdę nie boli. Tak samo jak nacięcie, owszem czułam że mnie nacinają ale to tylko było lekkie szczypnięcie, a jak urodziłam i położyli mi Kingusie na brzuszek to juz nic mnie bolało. Jak mnie pozszywali przewieźli na salę, to myslałam - przejdzie znieczulenie przyjdzie ból. Na szczęście sie pomyliłam. Jak urodziłam tak cały ból minął i juz nie wrócił :) Poszyte krocze ani razu nie dało mi sie we znaki.
 
reklama
podejzewam ze gdyby to były godziny szczytu a szpital na drugim koncu miasta to mogłabym wtedy nie zdązyc,no i szew tez trzymał szyjke zamkniętą to nie urodziłam w samochodzie.
teraz będę rodzic w tym samym szpitału .mieszkam kilometr dalej to nawet jakbym niezauwazyła ze rodzę to mam nadzieje ze zdązę.
do szpitala ze 3-4 kilometry takze bliziutko.juz sie doczekać szczerze mówiąc nie mogę.a tu jeszcze trzy tygodnie do terminu.
 
Do góry