mała_mi88
30.09.2010; 3970g; 58cm
Kania a u nas tak sobie, tzn przeszliśmy weekendowe nauki i wiecie co Wam powiem, byłam nastawiona negatywnie a nawet ciekawie było, zleciało szybko. Łukaszek był u cioci i był podobno bardzo grzeczny i ani razu nie zapłakał;-).
Z teściową jako tako nie gadam po tej ostatniej awanturze. Jedynie zapytałam czy jej opieka nad Łukaszem we wtorek i czwartek nadal aktualna to powiedziała że w tej kwestii nic się nie zmieniło, i dobrze bo musiałabym wracać od znajomej z Łukaszem po 22 :-(
Nie wiem czy Wam mówiłam ale ze 3 tygodnie temu moi rodzice zaprosili teściów na tą niedzielę co teraz będzie do siebie w celu omówienia ślubu, zresztą nie wiem po jaką cholerę- oni chyba chcą od nich usłyszeć że nie będą brać w naszym ślubie udziału i im dogadać że trochę inne plany były i inaczej umówieni byli. No i podczas tej awantury ostatniej teściowa powiedziała że pojedzie do moich rodziców tylko po to żeby powiedzieć jacy to my jesteśmy, żeby ponadawać na swojego syna
Nie wiem po jaką cholerę. Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego, tym bardziej że my tam też mamy być- i boję się że będzie kolejna awantura:-(.
Po tym wszystkim chodzę taka wystraszona, zdołowana.. i mój nastrój wcale nie jest najlepszy. Szczerze to na tych naukach miałam takie odłączenie się od rzeczywistości i nie musiałam być w tym domu.
Dobra już nie narzekam.
Ten tydzień mam trochę zabiegany, do tego jeden egzamin + jedno zaliczenie.
Z teściową jako tako nie gadam po tej ostatniej awanturze. Jedynie zapytałam czy jej opieka nad Łukaszem we wtorek i czwartek nadal aktualna to powiedziała że w tej kwestii nic się nie zmieniło, i dobrze bo musiałabym wracać od znajomej z Łukaszem po 22 :-(
Nie wiem czy Wam mówiłam ale ze 3 tygodnie temu moi rodzice zaprosili teściów na tą niedzielę co teraz będzie do siebie w celu omówienia ślubu, zresztą nie wiem po jaką cholerę- oni chyba chcą od nich usłyszeć że nie będą brać w naszym ślubie udziału i im dogadać że trochę inne plany były i inaczej umówieni byli. No i podczas tej awantury ostatniej teściowa powiedziała że pojedzie do moich rodziców tylko po to żeby powiedzieć jacy to my jesteśmy, żeby ponadawać na swojego syna


Po tym wszystkim chodzę taka wystraszona, zdołowana.. i mój nastrój wcale nie jest najlepszy. Szczerze to na tych naukach miałam takie odłączenie się od rzeczywistości i nie musiałam być w tym domu.
Dobra już nie narzekam.
Ten tydzień mam trochę zabiegany, do tego jeden egzamin + jedno zaliczenie.