Witam
zwracam się do Was, bo może któraś z mam miała podobnie do mnie, lub słyszała o podobnej sytuacji.
Otóż podczas pierwszego porodu bardzo popękałam. Kilka pęknięć na zewnątrz + nacięcie, no i co gorsze pękłam w środku. Jak widnieje na wypisie - pęknięcie pochwy.
Lekarz bardzo długo mnie zszywał, straciłam też blisko pół litra krwi.
Synek urodził się w 36.t.c. więc nie był duży, 2750g, 51 cm, a mimo to zostałam porządnie porozrywana.
Teraz jestem znowu w ciąży i jakoś boję się kolejnego porodu, boję się co może się wydarzyć tym razem.
Jakoś na początku ciąży spytałam gina czy te moje pęknięcia (pewnie jakieś blizny zostały) mogą wpłynąć na donoszenie ciąży, uspokoił mnie, że nie, ale... "może być ciężko przy porodzie"
Głupia byłam, bo nie spytałam co to znaczy, ale następnym razem zapytam.
Może któraś z Was popękała wewnętrznie jak ja? Bądź słyszała o podobnej sytuacji w najbliższym otoczeniu?
nie wiem czego się spodziewać, na internecie nie ma żadnych informacji na ten temat.
zwracam się do Was, bo może któraś z mam miała podobnie do mnie, lub słyszała o podobnej sytuacji.
Otóż podczas pierwszego porodu bardzo popękałam. Kilka pęknięć na zewnątrz + nacięcie, no i co gorsze pękłam w środku. Jak widnieje na wypisie - pęknięcie pochwy.
Lekarz bardzo długo mnie zszywał, straciłam też blisko pół litra krwi.
Synek urodził się w 36.t.c. więc nie był duży, 2750g, 51 cm, a mimo to zostałam porządnie porozrywana.
Teraz jestem znowu w ciąży i jakoś boję się kolejnego porodu, boję się co może się wydarzyć tym razem.
Jakoś na początku ciąży spytałam gina czy te moje pęknięcia (pewnie jakieś blizny zostały) mogą wpłynąć na donoszenie ciąży, uspokoił mnie, że nie, ale... "może być ciężko przy porodzie"
Głupia byłam, bo nie spytałam co to znaczy, ale następnym razem zapytam.
Może któraś z Was popękała wewnętrznie jak ja? Bądź słyszała o podobnej sytuacji w najbliższym otoczeniu?
nie wiem czego się spodziewać, na internecie nie ma żadnych informacji na ten temat.