Poradxcie mi bo jestem bliska załamania - co zrobić z kaszlem u młodego aby nie wymiotował. Ma taki kaszel, że jak zaczyna serie to zazwyczaj kończy sie wymiotami lub w najlepszym razie cofką. Od rana 4 próby podania leku skończyły się wymiotami. Po telefonie do pediatry dałam spokój i jak zaleciła podałam lek ok. 12, ok 14.30 znów atak kaszlu i znów wymioty, znów telefon - lekarka twierdzi, że lek sie wchłonął i nie ma problemu, że zwymiotował, mam  tylko podawać picie aby się nie odwodnił i jutro mam przyjechać do szpitala, jak nie będzie poprawy to go zostawi Kuźwa proszę może macie jakieś sposoby na te ataki kaszlu, co robic jak zaczyna kaszleć. Ja w szpitalu oszaleję, tam sa następne wirusy i koło choroby będzie sie kręciło.
Proszę poradźcie coś