reklama
ewa28z
Fanka BB :)
No to super:-):-):-):-):-) teraz niech szybciutko wraca do zdowia
ciesze sie ze wszystko sie udalo :-):-):-)pozdrowienia dla dzielnego malca i jego zmeczonej ale napewno szczesliwej mamy
:-):-)

ciesze sie ze wszystko sie udalo :-):-):-)pozdrowienia dla dzielnego malca i jego zmeczonej ale napewno szczesliwej mamy
:-):-)Mada80
Fanka BB :)
Dobrze,ze wszystko sie udało
Teraz juz na pewno bedzie lepiej.Dobrze,ze wyczyscili,bo zalegajaca wydzielina mogłaby uszkodzic słuch a to by było najgorsze.Trzymam kciukasy za Ciebie Moniko i kochanego Dawidka-całuski dla niego,ze był taki dzielny
Teraz juz na pewno bedzie lepiej.Dobrze,ze wyczyscili,bo zalegajaca wydzielina mogłaby uszkodzic słuch a to by było najgorsze.Trzymam kciukasy za Ciebie Moniko i kochanego Dawidka-całuski dla niego,ze był taki dzielny
rudykot2
Mama Franka Baranka
Dziewczyny - strułam młodego rosołem. Wymiotował mi już 3 razy, podałam mu diphergan (lekarz zalecił) i co mam robić dalej??? Jestem przerażona własną głupotą, modlę się aby nie doszło do odwodnienia. Poradźcie mi prosze.
Mada80
Fanka BB :)
Podawaj duzo płynow i jesli masz w domu Orsalit albo jakis inny srodek nawadniajacy to tez podaj.Na pewno wszystko bedzie dobrze,nie martw sie.Jesli juz zwymiotował ten rosoł to powinno sie zaczac poprawiac.zwłaszcza,ze podałas ten lek(Katka pisała o ile dobrze pamietam, ze hamuje on odruch wymiotny).
Katka
Użyszkodnik ;)
MoniQa - to kamien z serca,ze wszystko poszlo dobrze;teraz bedzie juz gorki;wylecza malego porzadnie,nic w uszku nie zostanie i nawrotow nie bedzie
.Czekamy na WASZ powrot.
rudykot - nie przewidzisz wszystkiego,a 3mu twierdzisz,ze to od roslou;co masz robic - musisz czekac i zobaczyc jak rozwinie sie sytuacja.Skoro mlody dostal difergan,to odruch wymiotny jest zatrzymany,na chwile przynajmniej,miejmy nadzieje,ze nie bedzie wymiotowal juz. Moge doradzic,ze jak zwymiotuje,to przez nastepne 2 godziny,nie dawaj nic jesc ani pic,zeby nie wywolywac wymiotow. Spokojnej nocki....
kajenka - to sie umeczycie obie,
,wspolczuje;a na corcie dzialaja czopki Vibrukol?,moze spokojniej by spala,skoro ja wszystko tak swedzi;mam kolezanke,ktorej corka tez ma silna alergie i w tych ostrych okresach,zmiany rzucaja sie jej wlansie na nadgarstkach,caly czas chodzi obandazowana,w ogole nie bawi sie w piachu i nania dziala,by sie uspokoila,spanei pomiedzy tata a mama.A jest starsza dziewczynka,w wieku Zuzi.
.Czekamy na WASZ powrot.rudykot - nie przewidzisz wszystkiego,a 3mu twierdzisz,ze to od roslou;co masz robic - musisz czekac i zobaczyc jak rozwinie sie sytuacja.Skoro mlody dostal difergan,to odruch wymiotny jest zatrzymany,na chwile przynajmniej,miejmy nadzieje,ze nie bedzie wymiotowal juz. Moge doradzic,ze jak zwymiotuje,to przez nastepne 2 godziny,nie dawaj nic jesc ani pic,zeby nie wywolywac wymiotow. Spokojnej nocki....
kajenka - to sie umeczycie obie,
,wspolczuje;a na corcie dzialaja czopki Vibrukol?,moze spokojniej by spala,skoro ja wszystko tak swedzi;mam kolezanke,ktorej corka tez ma silna alergie i w tych ostrych okresach,zmiany rzucaja sie jej wlansie na nadgarstkach,caly czas chodzi obandazowana,w ogole nie bawi sie w piachu i nania dziala,by sie uspokoila,spanei pomiedzy tata a mama.A jest starsza dziewczynka,w wieku Zuzi.kajenka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2006
- Postów
- 1 909
Dawidku szybko wracaj do zdrowia! 
Rudykocie sluchaj dziewczyn, bo dobrze radza
Pamietam, ze kiedy Paula miala rotawirusa, to mialam jej dawac tylko Gastrolit i picie. Zadnego mleka i innych posilkow.
A czy 1,5 roczne dzieci tak samo szybko sie odwadniaja jak niemowleta?
Katka mam Viburcol, ale nie jestem pewna, czy nie miala kiedys po nim wysypki. Choc to lek homeopatyczny i podobno nie powinien uczulac.
Na spacery i zabawy na dworze zakladam jej cienkie bawelniane rekawiczki i zdaja egzamin. U nas nie ma mowy, zeby nie wyjsc na dwor.
Do tej pory nie bandazowalam raczek, bo ladnie sie goily i rzadko sie nimi interesowala. A kiedy widzialam, ze zaczyna je slinic, drapac itp. odciagalam jej uwage dajac cokolwiek do raczek. I bylo dobrze do wczorajszej nocy. Dzis wieczorem jej zabandazowalam i- jak podejrzewalam- byla ostra walka z opatrunkiem. Kiedy usnela poprawilam jej i zobaczymy, czy wytrzyma do rana. Wciaz ma stan podgoraczkowy i to mnie martwi. Moze to jednak poczatek anginy? Na szczescie ma apetyt
.
A jak wyniki Hani? Wiesz juz cos nowego?

Rudykocie sluchaj dziewczyn, bo dobrze radza
Pamietam, ze kiedy Paula miala rotawirusa, to mialam jej dawac tylko Gastrolit i picie. Zadnego mleka i innych posilkow. A czy 1,5 roczne dzieci tak samo szybko sie odwadniaja jak niemowleta?
Katka mam Viburcol, ale nie jestem pewna, czy nie miala kiedys po nim wysypki. Choc to lek homeopatyczny i podobno nie powinien uczulac.
Na spacery i zabawy na dworze zakladam jej cienkie bawelniane rekawiczki i zdaja egzamin. U nas nie ma mowy, zeby nie wyjsc na dwor.
Do tej pory nie bandazowalam raczek, bo ladnie sie goily i rzadko sie nimi interesowala. A kiedy widzialam, ze zaczyna je slinic, drapac itp. odciagalam jej uwage dajac cokolwiek do raczek. I bylo dobrze do wczorajszej nocy. Dzis wieczorem jej zabandazowalam i- jak podejrzewalam- byla ostra walka z opatrunkiem. Kiedy usnela poprawilam jej i zobaczymy, czy wytrzyma do rana. Wciaz ma stan podgoraczkowy i to mnie martwi. Moze to jednak poczatek anginy? Na szczescie ma apetyt
. A jak wyniki Hani? Wiesz juz cos nowego?
Kasia Irlandka
10/2006 06/2009 :)
Pozdrawiamy goraco wszystkie chorowitki.
U nas OK. Zdaje sie ze 5 ida bo Stanio bywa marudny i budzi sie w nocy z krzykiem. Ale po posmarowaniu dziasel zelem natychmiast zasypia.
U nas OK. Zdaje sie ze 5 ida bo Stanio bywa marudny i budzi sie w nocy z krzykiem. Ale po posmarowaniu dziasel zelem natychmiast zasypia.
reklama
Moniqa
i moje dwie połówki :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2005
- Postów
- 8 273
Dziewczeta ślicznie dziekuje za pozytywne wibracje, wsparcie i ciepłe słowa 
Ja chwilowo jestem na odswiezenie w domu ;-) ... wczorajszy dzień zestresował mnie okropnie ale ... ufff... juz po najgorszym ... ale od poczatku
Przyjeli nas na oddział w czwartek około 11 ... w szpitalu byliśmy o 7:30
... tak jak pisały dziewczynki wymeczyli Dawidka przy zakładaniu wenflonu ( udało sie po 4 nakuciach
) ... co 12 godzin dostaje antybiotyk dozylnie w kroplówce ... jeden wypada o 00:00 w nocy wiec nie do konca jestem wyspana, ale nie narzekam ;-)
wczoraj rano obejrzał Dawidka ordynator i stwierdził, że pomimo, że lewe uszko ( a cały zcas leczone było tylko prawe) tez jest zainfekowane pomimo ze suche ... decyzja ... przecinanie i czyszczenie ... az nmie ciarki przeszły ale nic ... Dawidek od 9 na głodówce ... o 14 dostał glukoze aby sie nie odwodnił ... o 16 dowiedziałam się ze musimy nadal czekac bo sa jakies pilne operacje ... Dawid zjada juz moje ramie
... o 17:10 pielegniarka zawołała nas ze idziemy na blok ... mnie sie słabo zrobiło, ale poszlismy ... Dawidek jak zobaczył lekarzy poubieranych w maski i inne takie tam to oczywiscie standardowo płacz ... anestezjolog podał pierwsza dawke "głupiego jasia" ... kolejna dawka Dawid się smieje w niebogłosy ... i tak jeszcze kolejne 2 i Dawid sika ze śmiechu ... ja tez się smieje płacząc ... zabrali Go :-( ... dowiedziałam sie ze najwczesniej dostane go około 19-20 ... godzina około 18:10 akurat rozmawiałam z Iwonką ;-) .. wołają mnie ze jedziemy po Dawidka ... młody jak sie tylko przebudził zaczał koncert i wstawanie ... wszystko sie udało ... popłakiwał jeszcze około pół godzinki az w koncu zasnał i spał do 5:40 ... jadł i pił na śpiocha ;-)
Dzisiaj miał przepłukiwane jeszcze raz lewe uszko .. prawe juz suche ... ale od 12 jeste strasznie strasznie marudny .. wije sie, wierci i płacze ... jakby cos go bolało ... przed moim wyjsciem dostał nurofen ... mam nadzieje ze mu przejdzie
i ze juz teraz bedzie tylko z górki :-)
To tak w skrócie ;-) ... kiedy wychodzimy dowiem sie w poniedziałek jak bedzie ordynator
Buziam wszystkie i mykam sie kompciać ;-) ...

Ja chwilowo jestem na odswiezenie w domu ;-) ... wczorajszy dzień zestresował mnie okropnie ale ... ufff... juz po najgorszym ... ale od poczatku
Przyjeli nas na oddział w czwartek około 11 ... w szpitalu byliśmy o 7:30
... tak jak pisały dziewczynki wymeczyli Dawidka przy zakładaniu wenflonu ( udało sie po 4 nakuciach
) ... co 12 godzin dostaje antybiotyk dozylnie w kroplówce ... jeden wypada o 00:00 w nocy wiec nie do konca jestem wyspana, ale nie narzekam ;-)wczoraj rano obejrzał Dawidka ordynator i stwierdził, że pomimo, że lewe uszko ( a cały zcas leczone było tylko prawe) tez jest zainfekowane pomimo ze suche ... decyzja ... przecinanie i czyszczenie ... az nmie ciarki przeszły ale nic ... Dawidek od 9 na głodówce ... o 14 dostał glukoze aby sie nie odwodnił ... o 16 dowiedziałam się ze musimy nadal czekac bo sa jakies pilne operacje ... Dawid zjada juz moje ramie
... o 17:10 pielegniarka zawołała nas ze idziemy na blok ... mnie sie słabo zrobiło, ale poszlismy ... Dawidek jak zobaczył lekarzy poubieranych w maski i inne takie tam to oczywiscie standardowo płacz ... anestezjolog podał pierwsza dawke "głupiego jasia" ... kolejna dawka Dawid się smieje w niebogłosy ... i tak jeszcze kolejne 2 i Dawid sika ze śmiechu ... ja tez się smieje płacząc ... zabrali Go :-( ... dowiedziałam sie ze najwczesniej dostane go około 19-20 ... godzina około 18:10 akurat rozmawiałam z Iwonką ;-) .. wołają mnie ze jedziemy po Dawidka ... młody jak sie tylko przebudził zaczał koncert i wstawanie ... wszystko sie udało ... popłakiwał jeszcze około pół godzinki az w koncu zasnał i spał do 5:40 ... jadł i pił na śpiocha ;-) Dzisiaj miał przepłukiwane jeszcze raz lewe uszko .. prawe juz suche ... ale od 12 jeste strasznie strasznie marudny .. wije sie, wierci i płacze ... jakby cos go bolało ... przed moim wyjsciem dostał nurofen ... mam nadzieje ze mu przejdzie
i ze juz teraz bedzie tylko z górki :-)To tak w skrócie ;-) ... kiedy wychodzimy dowiem sie w poniedziałek jak bedzie ordynator
Buziam wszystkie i mykam sie kompciać ;-) ...
Podziel się: