hihihi no ciekawie z tymi snami



historie nie z tej ziemi!!! - mi to się śnią takie cuda, że nie wiem skąd mi się to dzieje...
a u mnie dla odmiany - kilka razy śniła się dziewczynka, karmiłam córeczkę, - śniło mi się, że położna przynosi do mnie dziecko i mówi oto Pani synek - a ja do niej nie to pomyłka to córeczka - a ona a no tak rzeczywiście to dziewczynka, przepraszam i tak kółko - tylko nie wiedziałam juz czy to bardziej moje chcenie czy rzeczywiście intuicja daje ciche znaki,,,choć nawet jak suwaczek ustawiałam i szukałam tła - to jakoś to różowe mnie przyciągnęło i myśl - dla dziewczynki idealne hihihi albo fakt, że mój M. cały czas mówił, że to będzie babeczka...a ja że nie nie nastawiajmy się, lepiej może poczekać itd...a On twardo, że wie co robił

ja naprawdę nastawiać się nie chciałam, i nawet teraz jeszcze tak bardzo nieśmiało i z niedowierzaniem ufam, że będę miała córenkę

choć naprawdę widziałam na USG różnicę - a mam porównanie jak wygląda siusiaczek a jak wygladała ta "bułeczka" - bo dosławnie w takiej samej pozie ustawiło się maleństwo, jak i Bartuś swego czasu...
- ja bardzo wierzę w sny, w swoje przeczucia - Bartusia czułam od początku, ze to facecik - teraz niby też, ale tak jak juz kilka postów wcześniej pisałam - nie wiedziałam, czy czasem to nie moje pragnienie bardziej przemawia - bo jakoś wydawało mi się to bardzo mało prawdopodobne - tym bardziej, że robiłam w sierpniu testy owulacyjne i dokładnie wiedziałam kiedy była owulacja, test wyszedł o godz. 18stej dwie grube czerwone kreski a kochalismy się po 22giej...więc czyżby teoria o czasie zapłodnienia nie miała racji????nie chcę już nic wiedzieć - po prostu biologia, życie, Bóg - ktoś tam decyduje i już




najbardziej szczęśliwa jestem że dzidziulek jest zdrowy jak na ten etap i mnie się załata tam na dole i będzie git
Tak więc dziewczyny - nie ma reguł - jak na ten czas - to ani teoria o życiu plemników i owulacji, ani sprawa wyglądu (wyglądam podobno lepiej), cera mi się poprawiła, włosy piękne, ani wygląd brzuszka - nic nie świadczy, że miałaby być to kobitka!!!jedynie co bym mogła pod jakieś tam przesądy podciągnąć to to, że inaczej się czuję niż z Bartusiem w ciąży (na początku duże mdłości), nie smakuje mi kawa - a z nim tak, mam więcej tłuszczyku na biodrach i udach - z Bartuniem szło w brzuch - ale sam kształt - bardzo podobny

aaaa przypomniało mi się - Bartuś miał tętno w brzuszku 140 a Malutka miała od 170 do 150, nie mniej....więc może teoria o tętnie, że niby wyższe to na dziewczynkę, choć też widziałam, że właśnie na odwrót się też interpretuje - więc i tak i tak szans jest 50/50 hihihihihihi - kończąc swoje wywody


