reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Helloł :-)
Dziś jest duża szansa na to, że dotrę do łóżka tuż po północy ;-) A najlepsze jest to, że widzę, że emek też w sypialni został (przytaszczył się dziś na chwilę po południu ;-)); ciekawe czy wytrwa do rana :-D

Na czym to ja skończyłam...

ajako wow - no to Julcia utalentowana będzie :tak: Fajnie, że ma szerokie zainteresowania i zapał (oby nie słomiany, chyba że bardzo chcesz ratować domowy budżet :-D)

Kasiulka mój przepis na rzadsze wstawanie w nocy to... chodzenie póóóóóóźno spać ;-):-D
A z walcem to taka historia była, że trafiliśmy na roboty drogowe, ruch wahadłowy kierowany przez idiotę z walkie talkie - byłam akurat pierwsza po "zmianie"- gościu pokazuje mi "jechać", wychylam się (zza ciężąrówki z budowy) i widzę, że z przeciwka wjeżdża jeszcze ciężarówka, no to zwątpiłam, zwałszcza że koleś wyraźnie nie mógł się dogadać z tym na drugim końcu wahadła. No i w końcu kazał mi stanąc przed tą ciężarówkę z budowy (nie dało się już cofnąć), a tam przede mną koleś walcem jechał - w moim kierunku, ale siedział tyłem. A ja z nerwów (bo juz mnie gościu wpienił) i z przyzwyczajenia do drugiego auta nie mogłam szybko w klakson trafić i dopiero na ostatnią chwilę się udało i walec na styk od auta się zatrzymał :no: Nerwy miałam straszne - o mało gościa nie pobiłam, a ciśnienie to mi chyba też do 300 skoczyło. Zażądałam kierownika budowy, ale zamiast tego usłyszałam tylko, że mam zjeżdżać, a gorsze wyzwiska moich uszu już nie doleciały (mama je tylko usłyszała); chciałam dzwonić do GDDKiA, ale było już za późno. Żałuję, że nie wezwałam policji, ale trudno - najważniejsze, że w sumie nic się nie stało, poza nadszarpniętymi nerwami (nikt mnie jeszcze nigdy aż tak nie zdenerwował)
Z tym rehabilitowaniem to, moim zdaniem, tak samo jak z ćwiczeniami u dorosłych - kto ćwiczy, ten sprawniejszy ;-)
A z rozszerzaniem nic się nie martw - Grześ ma przed sobą mnóstwo czasu na próbowanie nowych rzeczy - rzekłabym, że całe życie ;-) I nie ma co boleć nad tym, że skosztuje szpinaku tydzień, a choćby i miesiąc później niż jego równieśnicy
O dopajaniu już pisałam jak to u nas na fb, to nie będę powtarzać, poza tym, że pijemy z kubeczka, bo butle i niekapki nie bardzo zdają u nas egzamin... No i jak mu nie odpowiada pojeni eprzez mamę, to potrafi po mistrzowsku wypluć całą zawartość buzi :sorry: No i ilościowo szału nie ma, co w połączeniu z mega ślinieniem i pluciem takż edla rozrywki daje nie pozwala rozluźnić stolców :no: Ale przynajmniej są.

Ewstra u na rano między 7-9 cyc (raz lub dwa razy), 10:30/11 cyc (czasem sobie odpuszcza to drugie/trzecie śniadanko) 12-13 obiadek (na razie warzywa z wprowadzaniem połówki żółtka - za jakiś tydzień planuję dodać mięsko, a potem rybkę - teściu obiecał złowić osobiście :-)), po obiedzie cyc - dojada zaraz po, albo później, czasem wcale, aż do podwieczorku o 15-16, około 18 kaszka ryżowa na moim mleku, albo mleczno-ryżowa na wodzie. O 19 kąpiel i potem cyc na dobranoc. W nocy zazwyczaj pobudka około północy i nad ranem koło 4, choć wczoraj przespał 7 godzin ciurkiem a i wcześniej jakoś tak po jednej pobudce rejestrowałam, ale sama sobie nie wierzę przez to moje nocne markowanie:-p
Gratuluję spadku wagi :-) Jeszcze trochę ;-) U mnie za to 1 kg na plus, ale się nie przejmuję, bo i tak mieszczę się w prawie wszytskie spodnie - i to z luzem.
shocked.gif
No masakra z tym fotelikiem - u nas nikt by się nie przejął pewnie, ba nawet nie zwróciłby uwagi :szok:

aina dużo cierpliwości - na pewno Antoś niedługo skończy nocne boje; tego Wam z serca życzę

nefi mnie też jakoś to rozszerzanie przerażało i nadal przeraża, ale jakoś się tak samo wprowadza. Głównie za sprawą tego, co nam moja mama ogródkowego przywozi i idzie. A Rafał chętnie buźkę otwiera, a nawet potrafi już wyrazić swoje niezadowolenie wywołane wielkością porcji (oczywiście zbyt małą i kończy się dokładkami).
Gratuluję raczkującej Natki. U nas Rafał dzisiaj próbował jakby stawać na nogach (siedziałam z nim na podłodze - siedział na moim kolanie i rwał się do taty, żeby sprawdzić czy ten ma nos na swoim miejscu ;-)), ale to zdecydowanie z atrudne jeszcze dla niego
Mam nadzieję, że zabawa weselna udana i nie myślałaś za dużo o małej ;-)

pinula fantastyczne wieści z miejsca pracy :tak::-) I że masz już spokojne sumienie, bo Jaś też zadowolony.
Rafałek zmienia się, oj zmienia bardzo :tak: Niby nadal bardzo podobny do mnie, ale już coraz więcej m w nim widzę. No i już nie taki dzidziuś, ale bardziej bobas bym rzekła (masło maślane trochę, ale co tam... :-D)
O kojcu na razie nie myślimy (bo i potrzeby jeszcze nie mamy); głowię się tylko powoli, jak ewentualnie go od szafek w pokoju odgrodzić; ale ten kojec wydaje mi się mały? Może przez to, że mój to kawał chłopa - jedyne 77 cm (przynajmniej 1,5 tygodnia temu tyle było)
Z organizacją czasu mam podobnie jak Ty - im więcej na głowie, tym szybciej i sprawniej wszystko ogarniam. A jak nic do roboty to smęcę bez celu, a potem czasu brakuje.
U Was też rączki jeszcze słabe? A chęć przemieszczenia się zapewne silna ;-)

Amandla Ty niedobra mamo :-p co to pizzy dziecku jeść nie pozwala ;-) jak tam naleśnikowy eksperyment?

Mini ja też śpioch generalnie jestem (choć raczej sowa i nocny marek - zdecydowanie nie skowronek), ale jak chcę dom opanować (żeby ten ni eopanował mnie) i z Wami mieć kontakt, to nie ma innej rady. A ciężko by mi było się rozstać z Wami :-) Jak nie mam czasu, żeby tu zajrzeć, to cały dzień myślę, co tam u Was...

renia pozdrawiamy, pozdrawiamy :-) Jak mały?

Madziorka dużo cierpliwości w pracy. A wypadek :no: Brak mi słów - współczje serdecznie całej rodzinie (...)

aina ząbków u nas nadal nie widać, ale dają o sobie znać

ajako do walcowania dzis dopiero dotarłam (choć miało miejsce w środę - trochę braki mi się w tym tygodniu porobiły, ale włąsnie nadgoniłam - hip hip hurra!); powyżej ;-)
Dobrze, że u Ignasia nic poważnego z gatunku zaziębień - mam nadzieję, że wszytskie nasze maluchy zima oszczędzi, co by chorowania nie było. A z tym rozwojem to jest czas umowny i mogą się faktycznie różne odstępstwa pojawiać, no i potwierdzam, że panowie częściej zostawiają sobie czas na pewne rzeczy - za to jak już załapią w czym rzecz, to potem z dnia na dzień prawdziwy skok.

U nas dzis dla przykładu rano było "aga aga aga" a dopiero co się żaliłam, że żadnych ciągów sylab jeszcze u niego nie słyszałam. A wczoraj rano, jak poszłam do sklepu i zostawiłam łobuza w aucie z moją mamą, to ponoć było "mamamamamam" - uspokoił się jak tylko przyszłam...
Poza tym teściowie przywieźli nam dziś z wypadu do Wielkopolski "trochę" zabawek - znajomy sąsiada ciotki (czy jakoś tak) oddał po swoich szkrabach - od edukacyjnych przez klocki po ciężarówki do piasku (z piaskiem włącznie
laugh.gif
)

Zobacz załącznik 501634Zobacz załącznik 501635Zobacz załącznik 501636



No i po karmieniu o północy zrobiła się 1:30. Nie jest źle - to się chyba nawet wyśpimy ;-)
Kolorowych snów :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Renia nie rób przeciągów tylko pisz co u Was ... zupka się udała ??

Madziorka współczuje !!! Nie ma słów ( cenzuralnych ) żeby opisać co sądzę o takich wypadkach :wściekła/y:

aina
oby szło ku dobremu :tak:
A Duszka powinna jeść tak (zgodnie ze schematem )
7. miesiąc życia dziecka


  • 2 razy dziennie 180 ml mleka modyfikowanego następnego z dodatkiem 1 łyżeczki kaszki bezglutenowej (ryżowej lub kukurydzianej)
  • 1 raz dziennie 180 ml mleka modyfikowanego następnego z dodatkiem 1 łyżeczki kaszki manny
  • 200 ml zupki warzywnej z dodatkiem składnika tłuszczowego, ugotowanego osobno mięsa lub ryby (1 - 2 razy w tygodniu) w ilości 2 łyżeczek po posiekaniu; co drugi dzień do zupki dodajemy 1/2 żółtka (ugotowanego na twardo, a po kilku dniach surowego - musi się ściąć!)
  • 150 g deserku mleczno-owocowego lub kaszki na mleku następnym
  • sok lub przecier owocowy - ok. 150 g

ale puki co dopiero od kilku dni rano i wieczorem je kaszkę . Ale mlecznych posiłków wychodzi i tak cztery bo tylko zupa bez mleka jest .

ajako rozkula się rozkula , takie jest moje zdanie . A sprężynowanie to ponoć dobry i potrzebny etap ( ciekawe czemu ani Duszka ani Borys nie mieli :eek:) A jak z siadaniem ?? Kompletnie go to nie interesuje ??? Podciąga się do siadu ?? a jak leży na brzuszku to coś działa np pełza ,obraca się ??

Vill ale przygoda z walcem !!! SZOK !!! że też nie pozabijałaś tam wszystkich ...
ale dobrze że jednak dobrze się skończyło ...
No i gratuluję gaworzenia .
Duszka nadal nic a nic ... śmieje się tylko jak jej mówię żeby mama powiedziała .
Ale Borys bardzo późno zaczął , gdzieś koło 9-10 miesiąca
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki ;)
ja tylko na chwilkę przywitać się
jestem pół przytomna, o 4 wróciliśmy z Wilna, A o 7 pobudka. Marcinku był grzeczny pod opieką babci, wszystko poszło gładko :) następnym razem pojedziemy we troje

Amandla mnie się wydaje,że te ciastka muszą być takie twarde, bo gdyby były miękkie,to dziecko mogłoby ugryźć lub ułamać i się udławić, a tak to sobie ciamka, dopóki się ciastko nie rozpuści (tak jak chrupek)
ajako o czym Ty mówisz? Marcinku już jakiś czas temu skończył 7 miesięcy i samodzielnie siedzi jakieś 10 sekund :eek:,bo potem zazwyczaj pada na twarz, a o raczkowaniu to w ogóle nie ma mowy... na wszystko przyjdzie czas, przecież na tym etapie rozwoju to właśnie sprężynowanie, a nie chodzenie czy stanie jest normalne
może to i lepiej,że nie mam starszej córki do porównania :rofl2:

padam na twarz, a tu trzeba czekać na klientkę, a następnie wrócić do domu, zająć się dzieckiem i jeszcze lecieć do lekarza medycyny pracy, bo mi się zdezaktualizowała książeczka zdrowia, a jutro czas wrócić do pracy...
 
Mini a dziękujemy bardzo, wszystko dobrze u nas :happy: Nie mam wiele czasu żeby na kompie siedzieć więc dawno się nic nie odzywałam..
Damianek był troszkę rehabilitowany z powodu lekkiej asymetrii, której szybko się pozbyliśmy :happy: Ćwiczenia były super metodą bobath w formie zabawy więc dziecko zadowolone :happy: Teraz odruchy ma prawidłowe i siedzi długo i stabilnie ale jak się go posadzi lub chwyci za palce i się podciągnie, sam od siebie jeszcze nie bardzo wpadł na to że musi się rączką podeprzeć tylko próbuje przez mięśnie brzucha :laugh2: Nie obraca się też sam, tylko że szczerze to nie bardzo ma kiedy bo jak nie śpi to prawie cały czas jest na rękach u mamy :sorry: lub w wózku bo spędzamy baaaaardzo dużo czasu na świeżym powietrzu.
Je bardzo chętnie, za chętnie bym wręcz powiedziała więc ograniczyłam mu troszkę i kaszkę dostaje zamiennie z deserkiem żeby jadł więcej mleka w ciągu dnia bo chcę by było podstawą do 12msc. Zupki je codziennie gotowane przeze mnie, w zimie będzie jadł słoiczki lub coś tam mu zamrożę to mu raz na jakiś czas zrobię ale na pewno nie będzie tego dużo.
Nasz rytm dnia wygląda tak:
godz 7 wstajemy i jemy mleczko mamy, bawimy się troszkę i
ok godz 8:30 kładziemy się na drzemkę regeneracyjną :-D takie "dosypianie" i trwa to nie dłużej niż godzinkę
o 10 jemy kaszkę, popijamy mleczkiem i idziemy na pole o 11 jest drzemka w wózeczku do ok godz 12:00-13 i wtedy jemy zupkę, popijamy mleczkiem idziemy z powrotem na polko, troszkę dłużej się bawimy i ok 14:30-15 idziemy spać, wstajemy ok 16 jemy deserek i siedzimy już do kąpania o 19-19:30, przed 21 usypiamy i śpimy całą noc do 7 :happy:
O i tak to u nas wygląda. Martwi mnie tylko to że nie bardzo chce pić, w ogóle to słabo potrafi pić z butli ale podaję mu wodę lub od czasu do czasu soczek i wypije czasem ze 2-3 łyczki i to wszystko..
a wyglądam tak:
2012-09-18 14.57.26.jpg

edit: aha a zupka wyszła pyszna ;) polecam wszystkim w ogóle extra są te przepisy od kindzi ;)
 
Ostatnia edycja:
Na szybko melduję się po wendzie! Byliśmy u teściów. Po 900 km stwierdzam, że nasz nowy fotelik jest super (Romer King Plus) zdecydowanie Grzesiowi lepiej jechało się, niż w starym. Fajnie da się rozłożyć, także główka mu nie spadała, ani nie przekręcała się na boki. Z nowości to już parę razy udało się G. usiąść samodzielnie. No i w zasadzie ruszył na czworaczkach. Od jutra jestem z Wami normalnie. Posty nadrobione, bo nie było za dużo, ale sił brak na odpisywanie, no może madziorka jej okropne, co się wydarzyło z tym wypadkiem, mam nadzieję, że jakoś uda się jakoś ocalić jego ciało.
 
Ahoj kobitki, witam wieczornie,

Ajako nie martw się kochana "opóźnieniem" swojego szkraba, moim zdaniem nic a nic nie jest opóźniony! Czy przemieszcza się w jakikolwiek sposób leżąc na podłodze, czy sięga po zabawki, czy obraca się wokół własnej osi itd? siadanie w wieku 7 miesięcy wbrew pozorom nie jest normą, większość dzieci stabilnie siedzie dopiero ok. 9 miesiąca, o stawaniu nawet nie wspominając. Moja Mania jest o 2 tygodnie starsza od Twojego synka i też samodzielnie nie siedzi, owszem jak się ją złapie za łapki to od razu się podrywa i siada, ale tak sama z siebie, żeby np. o szczebelki w łóżku się przytrzymywała i siadała to eeeeetam:) jak ją posadzę to kilkanaście sekund siedzi, a później przewraca się na bok, ale specjalnie jej nie sadzam, więc nie ma też okazji by ćwiczyć tę umiejętność. Jeśli się bardzo martwisz, a uważam, że nie masz czym, to idź do neurologa, ale możesz się niepotrzebnie tylko nakręcić jak trafisz na jakiegoś nawiedzonego.

Mini jak przeczytałam menu 7 miesięcznego dziecka, to ja chyba głodzę Manie;D u nas wgląda to tak
rano po przebudzeniu ok. 6 .00 jest cyc lub dwa,
następnie ok. 8.00 próba kaszki, która zwykle się kończy na 3-4 łyżeczkach
ok. 11 deserek, cyc
ok. 13-14 obiadek ( mały słoiczek niecały je, albo połowę dużego po 6 mies
ok. 17 cyc lub deserek
19.30 mleko z piersi przed zaśnięciem do oporu:)
w noc 2-3 pobudki na cyca
w międzyczasie kilka chrupków kukurydzianych, soczek, woda, ale też w niewielkich ilościach, raczej popija sobie większość stałych posiłków mleczkiem
na szczęście Mania od kilku dni ma apetyt i testujemy duże słoiczki po 6 miesiącu, pomimo grudek wcina je bez problemu i z apetytem

Pere no właśnie jakoś nie mogę się przekonać do tych twardych ciastek, bo ja bez problemów bez użycia zębów to ciastko przełamałam, spróbowałabym te hippa ale zawierają mleko, więc trochę się boję podawać je Mani

Vill masakra to co opisujesz z tym wahadłem, ja bym chyba przygłupów rozniosła!

Madziorka,
straszne to co opisujesz z tym wypadkiem, mam nadzieję, że jednak kolega wyjdzie z tego! Ja też mężowi powtarzam zawsze, że nieważne jak Ty jedziesz, bo możesz trafic na debila, który nie umie jeździć i problem gotowy!

u nas generalnie bez zmian, Mania rozkwita:) wczoraj byliśmy na lekcji pływania i było pierwsze w życiu nurkowanie;D a poza tym praca-dom-babcia itd, dzień jak codzień:)

aaa i dzisiaj dotarły do nas zaproszenia na chrzest, o takie o :
 
Ostatnia edycja:
Witam

Po miłym weekendzie (sobota wprawdzie pracująca, ale nie zmienia to faktu że weekend był miły) zaczął się pracujący tydzień :D Poniedziałki bywają najgorsze więc teraz to już z górki. ;)

Jaś ogólnie zadowolony, zaczął na dobre pełzac po podłodze jak dżdżownica idzie mu to na tyle dobrze że przemierza całą długośc pokoju w krótką chwilę, szcególnie jak coś mu ucieka. dzisiaj np uciekało mu pudełko z kremem :D szło by mu to pewnie jeszcze lepiej gdyby nie fakt, że nie mam dywanów i po panelach jaś się ślizga.
U mnie jaś pije z niekapka. ale z silikonowym ustniekiem. szybko załapał bo próbował ssać jak smoczek od butelki.
Kojec zamówiony czekam aż przyjedzie :D

Vill ja cie błagam, zadbaj o siebie troche, bo zarobisz się na śmierc. przecież ileż można chodzic spac o 4 a wstawac o 7?? Przecież nie musisz wszystkigo robic. Robota nie zając nie ucieknie.

W ramach rozszerzania diety jaś jadł dziś bigos :D to znaczy nie do końca kasuste, ale ziemniaczki mu maczałam w tej wodzie z bigosu i zajadał to aż miło :D buziaka otwierał aż miło. NArazie grzecznie zasnął, zobaczymy jak jutro będzie się czuł po takim daniu. :D

Kasiulka prosiłaś o wierszyk Jasia. Proszę

Narodziny Jasia
W niedzielę Paulinka miała go w brzuszku na spacerze,
a dziś jest czwartek, patrze i oczom nie wierzę,
Jaś przyjechał z rodzicami z Rzeszowa w koszyku,
wiersz ten piszę o Jasiu Tynku-chłopczyku,
który się przed dniem kobiet narodził,
koło jego domu będę często przechodził,
bo tu mam altankę na górce w pobliżu.
Jaś jest zaprzeczeniem demograficznego niżu.
Niech się rodzicom i dziadkom zdrowo chowa na dzielnego obywatela,
bo nasza Błażowa ma niedobór dzieci w szkołach wszystkich,
Jak Jaś podrośnie to będziemy oczekiwac siostrzyczki,
tego nowego Błażowianina Tynka Jasia,
niech będzie bogata w dzieci Błażowa nasza

Ten wierszyk nawet ukazał się w naszej lokalnej gazecie :D
Wierszyk poniżej został napisany z okazji chrztu :D
Może nie jest to poezja najwyższych lotów, tylko taka zwykła rymowana, ale ja bardzo lubię autora tych wierszyków :D Poza tym Jaś będzie miał pamiątke że w gazecie o nim pisali :D jak dwa tygosnie miał :D

Chrzest Jasia
Jasiu jest niedalekim moim sąsiadem,
i drugi wierszyk piszę mu tym razem
pierwszy napisałem mu na narodziny,
a teraz, kiedy zaczęły kwitnąc jaśminy
trzeciego czerwca Jasiu przyjął chrzest,
i nowym chrześcijaninem w parafii jest.
Przyjęcie było duże, dwudziestu pięciu gości było,
z trudem ale wszystko towarzystwo się pomieściło,
ja też tu dziś z życzeniami zdążyłem
wypiłem kawę i za zdrowie Jasia wypiłęm
niech im się Jasiu zdrowo chowa
a jak będzie miał siostrzyczkę to nowa
rymowanka na tę okolicznośc powstanie
dla mnie to bardzo przyjemne zadanie
opisywac radośc jak dzieci przychodzą na świat
kochany Jasiu autor wiersza życzy Ci Stu lat.

Mini jak tak patrzę na dzienne menu Duszki to się zastanawiam czy mój Jaś nie je za rzadko. Je w nocy mleko, o koło 8 kaszke, o 12 zupke koło 16 owocek o 19:30 mleczko i idziemy spac na nocy. Tak to wyglądało dzisiaj. nie wiem czy nie za mało mleka. Co myslicie? Próbowałam mu dawac jeśc częściej ale nie chce wtedy. ;/ A z drugiej strony zdaje sobie sprawę że lepiej częśicej a małymi porcjami niż rzadko a zatankowa do pełna. ale kurcze jak go przestawic
Dusia siedzi i ubierac ja łatwiej? To wow. Mój Jaś ostatnio chodzi w pamppersie ubranym tyłem na przód bo nie ma opcji żeby poelżał spokojnie na plecach 30 sekund. Ubieranie spodni rajstop czy skarpetem w takiej konfiguracji już opanowałam. Pampersa niestety nie dlatego już skapitulowałam i ubieram tyłem na przód. :D

No i właśnie najważniejsze: WYbił nam się drugi ząbek :D:D: <jupi>

Amandla jak ja ci zazdrosze tego basenu. szukałam ale nie znalazłam nigdzie nauki dla niemowląt. Poza tym nie mam stroju. Ale będe musiałą kupic, bo w tym semestrze mam za zajęciach basen !!! :D

No i właśnie w sobote mam już pierwszy zjazd. Ale będzie jazda. Praca dom, szkoła... wow

idem przed tv... dię trochę odmóżdźyc :D
 
No to pólnoc nas znów zastała.
Ale my wyspani (pomimo, że dziecko potraktowało mnie rano jak interaktywną zabawkę - tzn. z tą interaktywnością było gorzej, bo moje oczy były w trybie "nie chcę ich otwierać" ;-); Rafal uwielbia teraz wszystkich dotykać po twarzy - kto tylko się zbliży, to od razu próbuje sprawdzić czy się przypadkiem nie da oderwać nosa, albo jakie w dotyku są wargi, policzki i td - Wasze maluchy też tak mają? No i oczywiście jak "zabawka" nie odpowiada na zaczepki, to jest marudzenie (chyba, że to tylko mojego egzemplarzu dotyczy...)
Tatuś cos koło 4 uciekł do małego pokoju - nie przewiduję, żeby chciał szybko do nas wrócić :sorry: Jego strata.


Pere
fajnie, że się jednak zdecydowaliście na wyjazd; cieszę się, że się Wam podobało i trochę zazdroszczę - odwagi przede wszystkim i odskoczni. Ja też bym z jednej strony chciała (i wiem, że Rafał pewnie lepiej by to przeżył niż ja,ale - no właśnie - i tu jest pies pogrzebany); a myślę raczej o zdecydowanie bliższych (i krótszych) wyjazdach :rolleyes2:

renia fajnie się macie - u nas z przebywaniem na dworze już coraz gorzej (bo jak matka przed kompem, no to ciężko - a na dziadka nie ma co liczyć, bo ciągle przeraża go wizja, że jak pójdzie z Rafałem na spacer, to ten się rozpłacze, a z muzyką, jak mawia, chodzić nie będzie). Z piciem u nas też ciężko.
A właśnie - wie ktoś ile taki maluch powinien wypić "dodatkowo" jak się wprowadza nowe pokarmy i karmi cycem?
A Damianek fajniusi - taki jestem sobie gość ;-):-)

Kasiulka no to teraz Grześ juz pewnie wszędzie ;-) Tzn. wiem, że macie kojec, ale skończyło się nudne leżenie - jeju, ile Rafał by dał za tę umiejętność - ale trening czyni mistrza i codziennie mu to powtarzam :-) A dziś musiałam dodać wykład nt "nie wolno się złościć na zabawki, bo zabawkom będzie przykro"

Amandla a spotkałaś wafelki ryżowe z hippa? Te nie mają chyba mleka w składzie? M dostał je w jakiejś promocji jak się Rafał urodził - muszę je wykopać z szafki, bo to może być dobry pomysł :tak:
Jestem pewna, że jak Mania będzie głodna, to ewidentnie da Ci to do zrozumienia, więc obawy o głodzenie dziecka są raczej nieuzasadnione ;-):-D
Zgaduję, że Mania nurkowaniem równie zachwycona jak samym pływaniem? ;-)
Zaproszenia bardzo ładne (choć ja osobiście zmieniłabym kropki na ??? sama nie wiem co :-D Ale na szczęście nie ja wybieram ;-)), a Mania jak zawsze cudna i słodziutka jak cukiereczek - boskie jest to zdjęcie :-)

pinula my też dziś robiliśmy podejście (kolejne :confused2:, ale ja generalnie cierpliwy człek jestem) do niekapka (tez miękki ustnik) i rzeknę tak: w roli gryzaka sprawdza się świetnie :tak: Jak czasem coś tam wyleci, to raczej zostaje wyplute (no ale jak się śmieję przy tym cały czas do mamy, to nie dziwne), ale za to dzisiaj złapałem sobie butlę sam (używamy w zestawie z butelką lovi, a jutro mam zamiar zamienić na baby dreama z uchwytami) i sam trzymałem (tylko że wtedy szanse na wypicie choćby kropelki jakoś wyparowały)
Wierszyki ładne - kiedyś tam dawno temu trzymały się mnie rymy, ale teraz już jakoś weny do takich rzeczy nie mam...
Rozleniwiam się zwyczajnie. A wizja pracy-domu-nauki to już przerasta mnie totalnie. Ja tam działam, ale jak widzę, że efektów w sumie nie widać, to mi się odechciewa wszystkiego i potem miewam takie dni jak dzxisiaj, że mi czas ucieka a sama nie wiem na czym...

No nic - na razie spróbuję wykorzystać czas na sen.
Buziaczki
 
Czesc

maluch ma poranna drzemke, wiec zamiast robic cos konstruktywnego, chwile tu z Wami posiedze (no chyba, ze nie ma nikogo, to posiedze sobie sama :-D)
dzis sie wcale nie obudzil w nocy,wiec jak rano uslyszalam budzik i patrze, ze mlodego nie ma u nas w lozku, jak wyprulam z tego wyra, zeby zobaczyc czy zyje :eek: a tam czlowieczek sie przeciaga w lozeczku, a to juz byla 7, no spanie mial mega dzisiaj, od 21 do 7 rano :szok: nie zebym narzekala, ale sie wystraszylam normalnie :crazy:


Amandla, mini- bardzo Wam dziekuje dziewczyny!!!uspokoilyscie mnie baaardzo!
a wiec z Ignackiem jest tak; okreca sie wkolo wlasnej osi, nieco pelza, ale nie za daleko, jakos tak strachliwie, niby ucieka z koca-maty, ale nie oddala sie za bardzo no i lezac na brzuchu unosi sie wysoko na calych rekach wyprostowanych, ale nie ciagnie tulowia ani nie podnosi tyleczka.Jak jest baaardzo czyms zaciekawiony to sie dzwiga i probuje do siadu, ale jak sie go podciaga za raczki, to ma to w nosie i nie stara sie za bardzo, len jest chyba pospolity!
no nic, dajemy mu jeszcze troche czasu, a z tym neurologiem to racja Amandla, jak mielismy problemy z Juleczka i chodzilismy po wszystkich specjalistach to jeden neurolog jej wymyslil padaczke, a drugi przepukline oponowa , boze cosmy przezyli :-( dlatego jak slysze nurolog to mnie trzesie :sorry: wiec wolalabym uniknac, ale jak nas wysle nasza pediatra, ktorej bardziej ufam, to pojdziemy, trudno.

Renia- ale z Damianka 'kawal chlopa' :-) bardzo fajnie, za tak duzo jestescie na powietrzu, maly ladnie sie zahartuje na jesien i zime!

Pinula- swietnego masz tego sasiada :-):-) fajne te rymowanki, no i Jas jaki slawny, ze juz w prasie byl, wlasnie czasem fajnie sie zyje w takich niewielkich spolecznosciach :-) jak ja Ciebie niezmiennie podziwiam!!! nie dosc, ze praca to jeszcze studia wow! jestes super kobitka!

jak ja bym chcial sie zmobilizowac do jakiejs nauki, czegokolwiek....ciagle mam wymowke, ze nie ma kasy na edukacje, a obiecalam sobie, ze jak bede na wychowawczym, to poswiece ten czas na jakis kurs badz szkole...ciekawe co z tego bedzie... obawiam sie, ze jak tak dluzej posiedze w domu to poczuje, ze moje zycie jest bezczynne i mimo dzieci, domu, obowiazkow, to puste i beznadziejne.

jeczydlo sie obudzilo i jeczy, bo nie widzi mamusi, to tymczasem.
 
reklama
Hellou!
Muszę Wam opowiedzieć, jak to stałam się bogatsza o nowe doświadczenia w swoim życiu :)
W związku z tym że macierzyński skończył mi się jakieś 2 tygodnie temu, postanowiłam zarejestrować się w PUPie jako osoba radośnie bezrobotna. Ale okazuje się że w Poznaniu, nie jest to takie proste! Pierwsze podejście zrobiłam w piątek. Urząd otwarty od 7,30, a byłam tam ok 8, więc ok, nie ma już numerków. Pojechałam dziś i byłam tam o 6,30 i nie uwierzyłam własnym oczom: w kolejce stało już ok 40 osób :szok::szok: ale uzbrojona w książkę, potulnie stanęłam w kolejce, bo a nóż może dostanę ten cholerny numerek. Podchodzi do mnie pan, taki ot sobie chłopek i teatralnym szeptem zapytuje: czy interesuje mnie pierwsze miejsce w kolejce? Bo jak tak to to kosztuje 50pln!:szok::szok::szok: Normalnie konik do stania się bezrobotnym! Szok! Samo stanie w kolejce też było wielce pouczające ;-) Już wiem wszystko o Paniach pracujących w PUPie, o tym jak kierują do pracy za najniższą krajową - SKANDAL! I jeszcze poznałam kilka nowych powiedzonek a już myślałam że znam wszystkie te typowo poznańskie ;-) a widać myliłam się! No ale... ;-)otwarto przybytek zwany różnie w kolejce i 2 osoby przede mną skończyły się numerki :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ale za to mogłam umówić się już na następny tydzień (wtedy przychodzę na konkretną godzinę i nie muszę stać w kolejce). Nocki u nas bez zmian. Dobrze że chociaż w wek wyspałam się, bo małżon wstawał do młodzieży. Ale przynajmniej mam już bezsprzecznego winowajcę tego stanu: znajduje się w Antkowej japie po lewej stronie na dole. Już nie tylko czuć pod palcem, ale nawet jest widoczny, choć jeszcze nie przebił dziąsełka. Ale wiem przynajmniej że mała gagzina ząbkuje i wystarczy to przeczekać! No więc siedzę i czeka już tak msc. ale cierpliwi zostaną nagrodzeni ;-)
Mini ja to ciągle zastanawiam się jak to jest z tymi mlecznymi posiłkami do roczku?! Bo ja mam cały czas wrażenie że każdy posiłek powinien być mleczny - takie przyzwyczajenie z czasów przed nowościami w jedzeniu Antka ;-)
Pere super, super, super... że pojechałaś! Normalnie podziwiam i zazdroszczę!
Renia o rany jak Damianek się zmienił!! bo ja to mam cały czas przed oczyma jego zdjęcia za noworodka jak jeszcze był w szpitalu, podłączony do rurek!! Normalnie cud chłopak! A widzę że nie tylko my tak wiecznie się wentylujemy na dworze :tak: Sąsiadka śmieje się że nam to nawet deszcz nie groźny :-) Ale ja lubię spacerować i jeszcze młodemu to służy, więc co będziemy się kisić. A domowa robota czeka do wieczora :zawstydzona/y:
Kasilka wow Grześ raczkuje!!! Super!
Amandala świetne zaproszenia, a Marysia na nich urocza! A czy chrzciny nie były zarządzone na tą niedziele??
Pinula jesteś moim niekwestionowanym wzorem do naśladowania!! Świetne wierszyki!
Ajako no to Iguś zrobił Ci nocną niespodziankę :-) a jak z jego kaszelkiem?

uciekam
 
Do góry