reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

POGADUCHY O WSZYSTKIM

U nas jest fajna droga... prosta, z nowym chodnikiem... wydaje się bezpieczna... :) Zresztą, jak to na wsi, mniej zagrożeń niż w centrum miasta.
 
reklama
Agnexx, ja też mieszkam praktycznie na wsi, chociaż tylko 300 metrów od granicy miasta. U nas niestety nie ma nawet chodników, bo cały czas czekamy na budowę kanalizacji. A jak czasami przez okno widzę jakiegoś wariata, który pędzi drogą to aż mnie ciarki przechodzą, jak wyobrażę sobie moje dziecko na tej ulicy. Na szczęście na wiosnę chyba doczekamy się kanalizacji, a zaraz potem chodnika. Na razie to nawet na spacery z małym jeżdżę do miasta. Mamy taką wyspę, nazywa się Pasieka (tam, gdzie jest amfiteatr, znany chyba w całej Polsce) - cudowne miejsce: stare domy, ogrody, mnóstwo zieleni i piękny park nad Odrą - i właśnie tam jeździmy na spacery. Ponadto tam jest szkoła Kajcia, więc mogę go przy okazji odbierać po lekcjach.
 
U nas kanalizacji też nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. :( Chodnik był zawsze, a teraz wymieniono tylko płyty na nowe.
U nas tez zdarza się pirat drogowy, ale najczęściej prędkość jest umiarkowana. Jak wszędzie zdarzają się kolizje, ale raczej drobne np. wjazd nocą nietrzeźwej mnłodzieży w płot... ::)
 
Oj, czekamy już na tę kanalizację z utęsknieniem!!! Chciałabym wreszcie bez wyrzutów sumienia ( bo szambo się szybko zapełni) wykąpać się w wannie pelnej wody po brzegi lub postać długo pod prysznicem. Od kiedy mieszkam w domu z szambem nauczyłam się oszczędzać wodę i nie wlączam już bez sensu pralki z dwiema bluzkami.
 
Ja zawsze byłam oszczędna... ::) Można rzec skąpa... :-[
Zwracam uwagę na wszystko, co może mieć wpływ na nasze rachunki. Zawsze powtarzam, że cienko byśmy przędli, gdybym była rozrzutna. ;)
 
No tak, od kiedy sama muszę płacić swoje rachunki, rozumiem moich rodziców, którzy ciągle powtarzali: zgaś światło, zakręć wodę itp. Teraz ja to powtarzam Kajciowi i on też pewnie tego nie rozumie (na razie). No, ale czasami pozwalam sobie na jakieś szaleństwo >:D
 
Haha, ja też kiedyś słyszałam zgaś światło, zakręć wodę, a teraz słuchaja tego moi synowie... ::)
Taka kolej rzeczy.. czego Jaś się nie nauczy, itd... ;D
Ja też pozwalam sobie na przyjemnośc, ale zwykle rzadko... :(
 
Z upływem czasu rodzaj szaleństw też mi się zmienia. Kiedyś częściej kupowalam coś sobie, a ostatnio bardziej cieszę się jak kupię coś dzieciom. Z resztą czasem cieszę się bardziej niż one, a właściwie Kajcio, bo Jeremi to jeszcze pozostaje bierny w tych sprawach.
 
Widzę że ja jestem srasznie rozrzutna, no ale niestety mieszkam w bloku i takie rzeczy jak kanalizacja nie bardzo mi w głowie. Co do chodzenia samemu po ulicach to w Warszawie jest tyle niebezpieczeństw, że poza naszym podwórkiem nie pozwalam Alexowi nigdzie łzić.
A w wannie dziś byłam 40 minut rano, a zaraz idę pod prysznic, nie wiem co zmusiłoby mnie do rezygnacji z takich rzeczy, bo za wodę płacimy wg. liczników, ale ja mam obsesję na wodzie, świetle i cieple nie oszczędzam bo moi rodzice całe życie po ciemaku, w zimnicy i łyżce wody no i niby że dom wielki mają, no to ja w małym mieszkanku, ale na luziku.
 
reklama
No to masz dobrze, bo ja dopiero jak zamieszkałam w domu z szambem, to doceniłam, co znaczy "wolność kanalizacyjna". Staram się nie przesadzać z oszczędzaniem, ale jednak "udogodnienie" typu szambo narzuca pewien rygor. I tak mamy duży zbiornik, bo wywozimy nieczystości tylko raz na 3 tygodnie (przy 4 osobach to naprawdę rzadko).
Na ogrzewaniu nie oszczędzamy, bo ja strasznie marznę i muszę mieć ciepło. Ponadto jest małe dziecko. Ale ogrzewanie mamy na olej opałowy, a napełnienie zbiornika 3 tyś. litrów to naprawdę majątek. Na szczęście, jak przeczytałam dzisiaj w prasie, Opole i Wrocław to dwa najcieplejsze miasta w Polsce. No i jest kominek,w którym palę przez cały sezon namiętnie, bo uwielbiam ogień, a ciepełko z kominka jest rozprowadzane po całym domu.
Najwięcej luzu daję sobie w kwestii oświetlenia, bo mam energooszczędne żarówki, gdzie się da.
No cóż, wszystko ma swoją cenę. Za to mam duży ogród, w którym latem spędzamy większość czasu i nie muszę przejmować się sąsiadami, jak mamy gości i chcemy trochę "porozrabiać" w nocy.
 
Do góry