reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

:)))Polepszacz humoru(((:

reklama
Niemiecki łatwy jest

Oto dowód.

Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną
oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go
bez większych trudności.
Tak w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas
pierwszej lekcji...
Następnie zaczyna się odmiana przez wszystkie der, des, den, dem, die,po
czym słyszymy, że wszystko to tłumaczy się w sposób logiczny. Czyli jest
łatwe. Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego. To przepiękne wydanie,
oprawiona w płótno, zostało opublikowane w Dortmundzie i opowiada o
obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch:
Hottentotten).
Ksiązka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i umieszczane w
klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by ich pilnować.
Klatki te nazywają się po niemiecku
"klatki z plecionki" (Lattengitterkoffer) zaś jeśli zawierają kangura,
całość nazywa się: Beutelrattenlattengitterkoffer.
Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o
zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki
głupka i jąkały (Stottertrottel).
Taka matka po niemiecku zwie się:
Hottentottenstottertrottelmutter,

zaś jej zabójca nazywa się:
Hottentottenstottertrottelmutterattentater.
Policja schwytuje mordercę i umieszcza go prowizorycznie w klatce na
kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się uciec.
Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki
wojownik krzycząc:
- Złapałem zabójcę! (Attentater).
- Tak? Jakiego zabójcę? - pyta wódz.
- Beutelrattenlattengitterkofferattentater, - odpowiada wojownik.
- Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta
Hotentocki wódz.
- To jest - odpowiada tubylec -
Hottentottenstottertrottelmutterattentater (zabójca hotentockiej matki
głupiego i jąkającego się syna).
- Ależ oczywiście - rzecze wódz Hotentotów - mogłeś od razu mówić,
że schwytałeś
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater!

Jak widać niemiecki prosty jest !
 
uczyłam się niemieckiego, zdawałam maturę z tego języka, a jak mi przyjdzie coś przetłumaczyć fchowego, to nawet czasami ze słownikiem technicznym sie nie da, właśnie przez to ich łączenie wyrazów:tak:
 
buhahaha:-D
Nigdy się nie uczyłam niemieckiego, ale zawsze chciałam;-):-D

A ja mailem dostałam ostatnio:

Przychodzi facet do apteki i wręcza receptę. Zakłopotana aptekarka długo ogląda ją i wytęża wzrok ponieważ na recepcie napisane jest coś takiego:
"CCNWCMKJDMJSINS". W końcu rezygnuje i prosi o pomoc kolegę,Pana Czesia. Ten bez zastanowienia bierze lekarstwo z szafki i podaje facetowi, na co ze zdziwieniem patrzy aptekarka. Po załatwieniu wszystkich formalności i wyjściu faceta, pyta:
- Panie Czesiu, skąd Pan wiedział co tu jest napisane?
Na to Pan Czesiu:
- A, to mój znajomy lekarz napisał "Cześć Czesiu, Nie Wiem Co Mu Ku*wa Jest, Daj Mu Jakiś Syrop I Niech Spie*dala".

Przepis na ciasto ( dla mężczyzn)

1' Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!
2' Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3' Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5żółtek.
4' Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5' Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
6' Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7' Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
8' Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
9' Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10' Weź szybciutko prysznic!
11' Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12' Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka.

Przemyj jodyną kciuk!
13' Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
14' Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15' Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16' Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17' Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
18' Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.


Po tych przeżyciach nie pozostaje nic innego jak pójść do sklepu i kupić coś z większą zawartością alkoholu.

 
I jeszcze coś, na czasie;-)

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i kur.. gdzie? Pytam was, gdzie jest ta pier...... wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...
Stojący niedaleko ludzie, słuchając te kocie miauczenia, mówią:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.
 
przepis rewelacyjny :-D przypomniała mi się tabletka aplikowana kotu :-D
a ja niemiecki uwielbiam ! :tak:

Rzecz się dzieje w agencji reklamowej. A jakże. Pewnego dnia o godzinie 16, po 8 godzinach pracy jeden z pracowników zwija swoje manatki z biurka i wychodzi do domu. Wszyscy oniemiali patrzą jak znika za drzwiami. Drugiego dnia to samo - wybija 16, on wstaje od komputera i wychodzi do domu. Wśród pracowników mnożą się domysły. Trzeciego dnia sytuacja się powtarza - 16.00, facet wstaje od biurka. Nagle koledzy zastępują mu drogę do drzwi i jeden z nich wypala:
- Stary! No co Ty tu odwalasz? My tu nad projektami ślęczymy do nocy, dzieci od tygodnia nie widziałem a Ty szesnasta i się zwijasz?????
Facet na to:
- Chłopaki…no ja strasznie was przepraszam…ale ja jestem na urlopie…


smutna rzeczywistość :sorry:;-)
 
Dita z kocurem t znam,ale w bardziej hardcorowej wersji:zawstydzona/y:. Za je bi ste.
Anita tiaaa jak bym czytala o swoim starym:eek:.
 
reklama
Do góry