reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poradnik Mamuśki

ja w sumie to mam mleko tylko ono jest tak jałowe,że mała siedzi na cycu np 45 min po czym zjada całą butle mleka modyfikowanego...
 
reklama
Maggie jeśli masz zamiar karmić piersią to mała musi często jeść, bo wówczas się "ustali" w piersiach ile ona tego potrzebuje i tyle będą one produkować pokarmu. Biorąc pod uwagę, że ma tydzień a nawał jest po 3-4 dobach to dopiero się cycochy dostosowują kilka dni. To jeszcze za mało abyś produkowała tyle ile potrzeba. A przez te 45 min to ona chyba nie ssie aktywnie pewnie dużo przysypia :tak:, bo ją to męczy....Można malucha wybudzać aby ssał aktywnie. Wiem, że początki są trudne, bo maluch może ssać nawet co pół godziny ale częste opróżnianie piersi wzmaga laktację.....Za kilka dni powinno być ok. A jak po cycyku dasz butlę to ona się naje i potem przez dłuższy czas nie opróżnia piersi.......więc może spróbuj opróżnić ją laktatorem, bo nie ma innego sposobu na laktację jak regularne "usuwanie" zawartości.

A najbardziej wartościowy jest pokarm produkowany chyba między 22 a 4 rano dlatego nie powinno się odmawiać dzieciom karmień nocnych. Ma najwięcej tłuszczu i iinych odżywczych składników.
 
tylko,że moja to naprawdę jest straszny żarłok i ssie tą pierś 45 min. Może 10 minut z tego to przerwa. I ja pokarm mam i to dość dużo tylko on jest chyba mało wartościowy. Moja siostra też tak miała przy wszystkich córkach....
 
mi polozna przepisala tabletki nja laktacje ale jak sobie poczytalam dzialanie i skutki uboczne to stwiredzilam ze najpierw metody mniej drastyczne. Wiec wyczytalam o szalwi zeby duzo pic no to kupilam a potem mama mi dokupila szalwie w tabletkach i tak 3x2 tabl plus herbatka 2 x dziennie. Odciagalam minimalnie jak bolalo albo byly twarde bardzo i juz praktycznie jest spokoj od 2 dni nie odciagalam wcale. Sa miekkie i wrocily do swojego rozmiaru. Jeszcze musze miec wkladki nawet na noc bo cieknie pokrm czasem ale to musi potrwac napewno jakis czas.
maggie - mi w szpitalu polozne mowily zeby z kazdej piersi po 15 min a jak dalej glodne to przyniesc na dokarmianie, a moja tez mogla wisiec godzinami a potem dojesc ladna butle :)
 
Pokarm jest różny. I na pewno mniej i bardziej tłusty (wiem, bo kiedyś u mamy zostały w zamrażalce dwa pojemniki z moim i siorki pokarmem....różnica odstanego tłuszczu była znaczna - na moją niekorzyść ;-)). Ale faktem jest też, że każa wykarmi swoje dziecko. To widać po przybieraniu na wadze. Mój F. też darł się i ssał co chwilę i nie był tłuścioszkiem ale po miesiącu przybrał 1,5 kg więc wszystko w normie. Ja za to jadłam za siedmiu a chuda byłam jak kościotrup.....wszystko szło w cycki :tak: a inne karmią, dzieci śpią po 3-4 h i tuszy im nie ubywa.....Także każda z nas ma inną przygodę z laktacją :tak:
 
Ale faktem jest też, że każa wykarmi swoje dziecko.

JJ, trochę mocne stwierdzenie. Chyba przesadzone.
Jak wracałam do karmienia piersią (po żółtaczce) to obiecałam sobie że przywrócę laktację w 100%. Więc zrobiłam sobie łóżkowy dzień z Lilką, ciągle ją przystawiałam i nijak to miało się do ilości i jakości pokarmu potem, mimo że bardzo chciałam i nie wynikało to z jakiejś blokady psychicznej.
A potem(pomimo walki), nie dość że się nie najadała, to jeszcze nim wymiotowała, a na końcu leciała z wagą w dół aż lekarze mi kazali włączyć z powrotem mm. Bo Li miała już ponad 2 tygodnie, a jeszcze nie osiągnęła z powrotem wagi urodzeniowej :szok:
I przystawiałam ją mega często i nie na super długo, żeby nie usypiała, a jak usypiała to wybudzałam. Robiłam wszystko co mogłam... a jednak nie dałam rady wykarmić własnego dziecka.
 
A najbardziej wartościowy jest pokarm produkowany chyba między 22 a 4 rano dlatego nie powinno się odmawiać dzieciom karmień nocnych. Ma najwięcej tłuszczu i iinych odżywczych składników.

Tego nie jestem pewna.Jedna z położnych twierdzi, że między 3 a 5 rano, natomiast w podręczniku traktującym o żywieniu człowieka napisano, że koło południa. I bądź tu mądry...
 
Dziewczyny jak ubieracie swoje maluszki na noc? Bo mojemu wyszly potowki na pleckach,brzuszku i szyjce i jedna taka z biala koncowka na czolku.. zawsze sprawdzam karczek i stopki i nigdy sie nie zdarzylo,zeby byl za goracy,czy spocony wiec wydawalo mi sie ze nie przegrzewam.No i juz nie wiem ..

i ile wasze dzieciaczki te karmione butla wypijaja za jednym razem?
 
Malinowa na noc to my po prostu przykrywamy kocykiem a ubranko takie samo jak na dzień, dwie warstwy tzn np bodziak i rampers, tak mi tłumaczyła położna, ze jak ja mam na sobie jedną warstwę ubrań i jest ok to Dziecko powinno mieć o 1 więcej...u nas to działa:tak:

Co do karmienia mm to jest taki wzór : (wiek dzieciaczka w dobach -1)*10 i tyle ml powinno iść minimum na jeden posiłek, czyli np. dziecko 5 dniowe na jeden posiłek minimum 40 ml, no chyba, że potrzebuje więcej, Borys ma karmienie mieszane i wsuwa to minimum plus to co uda mu się wydusić z cyca:tak:Mi kazali ten wzór stosować aż dojdziemy do 120 ml, potem kontrola wagi i zobaczymy co dalej...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry