reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród naturalny po CC

Paulinka dziękuję! Wiesz pewnie sama jak to jest z noszeniam dzieci :) Trudno nie nosić. Staram się nie przeciążać, ale moja Zosia jeszcze słabo chodzi. Ok, nie przegapię - to ważne :) Kurcze, chciałabym naturalnie urodzić.

Mycha no jesteś pierwszą osobą z pozytywnym doświadczeniem. Gdzie nie szukam,to wszystkie podają słabe historie.
 
reklama
Paulinka słyszałam właśnie ze muszą zrobić cc ale wiem ze są tacy lekarze którzy nalegają na sn i guzik ich obchodzi. Koniecznie zapytam na wizycie.

Ostatnio czuje swoja Blizne jakby się rozciągała i dlatego tez boje się sn ze ona nie da rady. Przy pierwszym porodzie byłam nastawiona na sn ale gdy na polowkowym mi lekarz powiedział ze bedzie cc bo się dziecko nie przekrecilo i juz tego nie zrobi co potem okazało się ze jeszcze ma czas ale akurat moja została w tej pozycji do końca to zaczęłam bać się sn i modliłam się aby dalej była w tej pozycji
 
Madziu ja też rodziłam SN po CC ;-) Bardzo chciałam:biggrin2: Pierwszy poród zakończył sie CC bo podczas skurczy spadało tętno Ali, prawdopodobnie blokowała ją pępowina. U mnie co prawda minęło ponad 7 lat od pierwszego porodu ale i tak wszyscy byli przeciwni. Ja wręcz stoczyłam walkę o to żeby rodzić jak chcę bo u mnie w szpitalu po CC zawsze kolejny poród to CC. Musiałam podpisywać oświadczenie że zgadzam się na poród naturalny. Lekarz u którego na zmianie zaczęłam rodzić wręcz straszył mnie konsekwencjami, słyszłam tekst o tym że z łożyskiem coś bedzie nie tak bo poronienia, że rozejdzie mi sie blizna, że rodzę wcześniaka. . Nic sie nie sprawdziło pomimo że Basia jest wcześniakiem. Mój poród trwał 1:55, urodziłam za 3 skurczem partym, Basia pomimo że okręcona pępowiną (nie wiedziałam wcześniej) i tego że rodziła sie z rączką przy buzi dostała 10pkt. Mnie sporo nacięli ze względu na tą rączkę ale już zapomniałam:) Po tygodniu nie czułam już żadnego bólu, zaraz po porodzie się umyłam, zjadłam - dla mnie to coś wspaniałego w porownaniu z tym co czułam po CC. Położne były ze mnie dumne a na oddziale wywołałam sensację;-) Porównując, bez wyraźnych wskazań, nigdy wiecej CC:) :biggrin2: Jeśli masz konto na facebooku to wpadnij do grupy: https://www.facebook.com/groups/597718530295741/, albo na stronę NATURALNIE PO CESARCE
 
Enya dziekuje! Bylam na stronie,a na zaakcdptowanie czekam. Chcialabym naturalnie urodzic i lekarka powiedziala,ze nie jest to wykluczone. Tylko im wiecej czytam i szukam, tym bardziej boje sie pekniecia macicy lub tego,ze i tak mnie pokroja. Jak mam znowu zostac sama cala noc po urodzeniu,bez meza i dziecka to serce mi peknie. Po cc mialam komplikacje - ogromne krwawienie i problem z nerkami. Zosie moglam miec przy piersi tylko 5min,bo leciala ze mnie krew,a macica nie chciala sie obkurczyc. Wyjeli ja o 22.05,a ja zostalam sama i zobaczylam ja dopiero ok 10 nastepnego dnia. Boje sie,ze znowu wyjdzie cc nieplanowane.
 
Nie bój się, ja miałam zagrożoną ciążę od początku, plamiłam, krwawiłam do 11tc. Później szyjka zaczęła puszczać. Do porodu byłam w szpitalu chyba 6 razy, cały czas coś się działo. Jak mówiłam mojej gince że chce SN to najpierw pukała się w głowę, potem zaczęła trochę się łamać ale i tak decyzję podejmowałam ja. O dziwo położne nie były zdziwione a nie miałam "swojej" bo u mnie w szpitalu nie jest to praktykowane. Fakt że byłam pod stałą opieką, gin ten na dyżurze cały czas gdzieś tam krążył, pytał jak postępy. Ja sie nie bałam, bałam sie tylko o dziecko dlatego non stop Basia miała sprawdzane tętno. W razie "W" zawsze tą CC by mi zrobili w razie zagrożenia życia dziecka lub mojego. U mnie było o tyle łatwiej że na porodówkę szłam z pełnym rozwarciem. Ale rodziłam w 35tc....
Zaufałam mojej intuicji, czułam że chcę bardzo tak rodzić. Dla mnie CC była traumą pomimo że nie miałam komplikacji i generalnie wszystko poszlo dobrze. Poród SN boli, skurcze bolą, nacięcie/pęknięcie boli ale to trwa chwilę, ja po 5 dniach nie czułam już nic a o bólu zapomniałam praktycznie natychmiast. A po CC -sama wiesz....Ja też teraz byłam sama, mój mąż nie dojechał z zagranicy, mama opiekowała sie starszą córką która na oddział nie mogła wejść. Nie wyobrażam sobie opieki nad Basią po CC. A tak byłam od razu na chodzie. Inna sprawa że Basia pierwszą noc spędziła w inkubatorku z przerwą na jedzenie. Ale to już kwestia jej wcześniactwa.
Nie da się z niczym porównać tego uczucia jak rodzisz to dziecko, jak wyskakuje, jak kładą Ci je takie cieplutkie na piersi, ja do tej przeżywam to uczucie i chciałabym móc je przeżyć jeszcze raz:-)
 
Enya no wlasnie wciaz czuje taka pustke po tym,ze Zosia urodzila sie przez cc. Nie czula bicia moje serca,nie dotykala mojego ciala. Zostala zawinieta i po godzinie przywieziona na 5 min,a potem ok 12h z pielegniarkami. Jak moja siostra urodzila,to widzialam ja z coreczka 1,5h po porodzie. Lezaly,cieszyly sie soba. Ona byla zmeczona,ale wygladala na taka szczesliwa,ze poczulam pustke. Przeczytalam jeszcze ksiazke Janette Kalyty o jej doswidczeniach i zapragnelam naturalnego porodu. Wiem,ze to bol i wiem jak to wyglada - przezylam wszystko,lacznie z partymi,tyle ze Zocha i tak nie wyszla. Enya boje sie bardzo,ze skonczy sie cc i wszystko sie powtorzy.
 
U mnie po cc od razu maz dostal mala na ręce a ja zaraz się wybudzilam i mogłam ja przytulic była ciągle ze mną tylko na mycie i na badanie czy ma zlotaczke ja zabrali. Po 12h od razu wstałam owszem coś bolało ale czułam się świetnie za to sn boje się okropnie. Jak będę musiała to urodzę ale pewnie będę mieć zle wspomnienia. Życzę Maga abyś mogła urodzić sn bez żadnych komplikacji:-)
 
Cornellka u mnie ciecie bylo wieczorem, nie bylo juz odwiedzin,wiec meza wyprosili. A ja mialam krwotok i nie moglam miec malej na sobie. Potem wysiadly mi nerki. Po 12h myslalam,ze umre. U mnie zdecydowanie za duzo bylo komplikacji. Ale jakbym miala planowane cc to moze byloby inaczej.
 
A wiadomo skąd ten krwotok się wziął? I nie boisz się ze sytuacja moze się powtórzyć? Moje też nie bylo planowane mimo ze wiedziałam ze bedzie cc ale lekarz kazał czekać na akcje porodowa.
 
reklama
Boje sie,ze sie powtorza komplikacje po cc,ale tez tego,ze po 18h znowu zrobia mi cc. Krwotok nie wiadomo dlaczego,ale przez cala noc, co 30 min przychodzila pielegniarka,wtciskala mi z brzucha krew i dawala zastrzyk. Masakra. Sklaniam sie ku sn,ale wciaz jest ryzyko,ze i tak zrobia cc.
 
Do góry