Dziewczyny byłam dziś zwiedzać drugi z rozważanych przeze mnie szpitali i normalnie buty mi spadły. Prawie cały oddział jest nowiusieńki, są 4 sale porodowe,w każdej akcesoria, w jednej wanna, niestety prysznic na te 4 sale tylko jeden. Ten szpital kładzie nacisk na ochronę krocza (a jest to dla mnie baardzo ważne o czy pisałam), jest możliwość wzięcia ZZO. Po porodzie, jeśli z mamą i dzieckiem jest wsio ok to dzidzia przy mamie jest mierzona, ważona, badana, nigdzie nie jest zabierana. W ogóle położna która nas oprowadzała to rewelacyjna. Dosadna, z poczuciem humoru, w miarę młoda babeczka. Superowo. B. też się o wiele bardziej podobało niż w tym pierwszym szpitalu. Myślę, że już się zdecydowaliśmy na ten drugi szpital :-)
Jeśli chodzi o poród to zależy to tylko od B. zapytałam go na począku jak on się na to zapatruje, powiedział, że się zastanowi czy chce być przy porodzie. Nic nie mówił na ten temat, a potem przeszedł na tym do porządku dziennego, że będzie mi towarzyszył. Chciałabym, żeby naszej córce przeciął pępowinę, zobaczymy jak to będzie. B. dużo się wypytuje o kwestie porodowe (dzisiaj mu tłumaczyłam co to oksytocyna i "czym to się je" ;-)) i widać, że chce wiedzieć i uczestniczyć, rozumie też, że poród to nie tylko kilka bóli partych, i być może coś się w ciągu tego czasu może wydarzyć. Akceptuje to. Jestem straszną panikarą i nie wydaje mi się, żebym sama dała sobie radę, a wiem, że jak on ze mną będzie to i ja będę silniejsza.