reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród u szczupłych/chudych kobiet

Też tak myślałam[emoji853] Niestety okazało się, że nie, mimo że kilka lat temu właśnie tak było. Pamiętam, bo rodziła się moja siostra i natychmiast kazali robić cc po odejściu zielonych wód. Tylko cały poród pod ktg i nawet wstać nie mogłam. Wszystko teraz zrobią, żeby cc nie robić. Ja błagałam o cesarkę ordynatora jak zaczęło spadać tętno tak się bałam o syna, jeszcze miałam dodatni GBS i musiałam się upominać za każdym razem o antybiotyk i sama pilnować godziny (są 3 dawki) bo wielka pani położna miała problem się zajmować moim porodem. Później zobaczyłam, że o spadającym tętnie nawet nie ma mowy w dokumentach. Teraz mam traumę przez to co przeszłam w tym chorym szpitalu.

O masakra. Dobrze ze dobrze się skończyło [emoji8]
Ja też byłam cały poród podpięta pod ktg plus oksytocyna i trzy dawki antybiotyku ale normalnie mogłam chodzić tylko musiałam wozić że sobą te kroplówki [emoji6] co było mega nie wygodne. Nie wyobrażam sobie leżeć cały czas [emoji50]
 
reklama
Też tak myślałam🙁 Niestety okazało się, że nie, mimo że kilka lat temu właśnie tak było. Pamiętam, bo rodziła się moja siostra i natychmiast kazali robić cc po odejściu zielonych wód. Tylko cały poród pod ktg i nawet wstać nie mogłam. Wszystko teraz zrobią, żeby cc nie robić. Ja błagałam o cesarkę ordynatora jak zaczęło spadać tętno tak się bałam o syna, jeszcze miałam dodatni GBS i musiałam się upominać za każdym razem o antybiotyk i sama pilnować godziny (są 3 dawki) bo wielka pani położna miała problem się zajmować moim porodem. Później zobaczyłam, że o spadającym tętnie nawet nie ma mowy w dokumentach. Teraz mam traumę przez to co przeszłam w tym chorym szpitalu.
To musi być straszne przeżycie wiedząc, ze nasze życie i zdrowie zależy od ludzi, którzy nie specjalnie się do tego przykładają ☹️ Nie wiadomo na kogo się trafi a już sam poród jest wystarczającym stresem i strachem co to będzie, jak to będzie itp. A nie daj Boże upomnij się o swoje, proś o pomoc za często to już w ogóle można zapomnieć o wsparciu z ich strony 😣 Ja bardzo żałuje, ze w moim szpitalu nie można sobie „wynająć” swojej położnej tylko dla siebie. Zapłaciłabym każda kwotę, to by mi bardzo pomogło psychicznie mieć kogoś bliskiego i za razem doświadczonego
 
O masakra. Dobrze ze dobrze się skończyło [emoji8]
Ja też byłam cały poród podpięta pod ktg plus oksytocyna i trzy dawki antybiotyku ale normalnie mogłam chodzić tylko musiałam wozić że sobą te kroplówki [emoji6] co było mega nie wygodne. Nie wyobrażam sobie leżeć cały czas [emoji50]
Ja też miałam jeszcze potem oksytocynę, bo położnej nie pasowało, że to tak długo trwa. Dwa razy masaż szyjki mi zrobiła na dodatek i za każdym razem jak przychodziła to był ten żałosny tekst, że nie urodzę bo jestem za wąska, ale „musimy cię pomęczyć”🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
 
Ja też miałam jeszcze potem oksytocynę, bo położnej nie pasowało, że to tak długo trwa. Dwa razy masaż szyjki mi zrobiła na dodatek i za każdym razem jak przychodziła to był ten żałosny tekst, że nie urodzę bo jestem za wąska, ale „musimy cię pomęczyć”[emoji2358][emoji2358][emoji2358][emoji2358]
Co za babsko wstrętne [emoji36][emoji36][emoji36]
 
O masakra. Dobrze ze dobrze się skończyło [emoji8]
Ja też byłam cały poród podpięta pod ktg plus oksytocyna i trzy dawki antybiotyku ale normalnie mogłam chodzić tylko musiałam wozić że sobą te kroplówki [emoji6] co było mega nie wygodne. Nie wyobrażam sobie leżeć cały czas [emoji50]
Udostępniali Tobie może piłkę lub wannę? Jakie pozycje przyjmowałas podczas bóli?
 
Ja też miałam jeszcze potem oksytocynę, bo położnej nie pasowało, że to tak długo trwa. Dwa razy masaż szyjki mi zrobiła na dodatek i za każdym razem jak przychodziła to był ten żałosny tekst, że nie urodzę bo jestem za wąska, ale „musimy cię pomęczyć”🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
Wsparcie jak w mordę strzelił 😤
Położna z powołania jak diabli
 
To musi być straszne przeżycie wiedząc, ze nasze życie i zdrowie zależy od ludzi, którzy nie specjalnie się do tego przykładają ☹️ Nie wiadomo na kogo się trafi a już sam poród jest wystarczającym stresem i strachem co to będzie, jak to będzie itp. A nie daj Boże upomnij się o swoje, proś o pomoc za często to już w ogóle można zapomnieć o wsparciu z ich strony 😣 Ja bardzo żałuje, ze w moim szpitalu nie można sobie „wynająć” swojej położnej tylko dla siebie. Zapłaciłabym każda kwotę, to by mi bardzo pomogło psychicznie mieć kogoś bliskiego i za razem doświadczonego
Mój poród mimo, że nie był jakoś bardzo bolesny wspominam tragicznie właśnie ze względu na brak ludzkiego podejścia, za zbyt duży nacisk na SN, zero poszanowania planu porodu (jak tylko położna go zobaczyła to powiedziała, że jestem śmieszna, że mam rodzic przy świetle, które mi bardzo przeszkadzało i że nie obchodzi ich moja wola o braku nacięcia krocza, bo oni to robią wszystkim kobietom bez wyjątków). Nie mogłam nawet wstać do toalety, a jak mąż mi w czymkolwiek pomagał to na mnie krzyczała razem z lekarką, że nie jestem niepełnosprawna i nikt ma mi nie pomagać. Czułam się jak jakieś zwierzę wystawione na rzeź. Szpital w Szczecinku. Nie polecam.
 
Udostępniali Tobie może piłkę lub wannę? Jakie pozycje przyjmowałas podczas bóli?
Piłkę tak (ale na niej czułam się jeszcze gorzej), miałam też mate oraz często przynoszono mi gorący termofor który mega pomagał. Wogole nie bolał mnie brzuch, miałam tylko okropne bóle w krzyżu i ten termofor to zbawienie. Wanna była na sali ale nikt mi jej nie proponował hmm, w sumie nie wiem czy to przez te kroplówki czy jak [emoji848]
Ciągle zmieniałam pozycję, szukając tej w której będzie najlepiej.
Druga faza porodu to godzina przy drabince a potem już ostatnie 15 minut na pół leżąco na fotelu. Tak naprawdę tylko nogi pod kolanami leżały na fotelu a pupa i plecy w powietrzu. Mąż mnie podtrzymywał bo samej by mi było mega ciężko.
 
Mój poród mimo, że nie był jakoś bardzo bolesny wspominam tragicznie właśnie ze względu na brak ludzkiego podejścia, za zbyt duży nacisk na SN, zero poszanowania planu porodu (jak tylko położna go zobaczyła to powiedziała, że jestem śmieszna, że mam rodzic przy świetle, które mi bardzo przeszkadzało i że nie obchodzi ich moja wola o braku nacięcia krocza, bo oni to robią wszystkim kobietom bez wyjątków). Nie mogłam nawet wstać do toalety, a jak mąż mi w czymkolwiek pomagał to na mnie krzyczała razem z lekarką, że nie jestem niepełnosprawna i nikt ma mi nie pomagać. Czułam się jak jakieś zwierzę wystawione na rzeź. Szpital w Szczecinku. Nie polecam.
😕 straszne, po prostu straszne.
Trauma do końca życia przez jakieś durne baby.
To na cholerę ten plan porodu jak i tak równie dobrze mogą go sobie wsadzić w cztery litery i się do niego nie dostosują, bo i tak każdą czekają te same procedury chociażby nacięcia 😤
Nie dość, ze fizyczny ból to jeszcze psychiczne obciążenie,bo one doskonale wiedza, ze jesteśmy na nie skazane i nie mamy odwagi się stawiać, bo po pierwsze będą nas jeszcze gorzej traktować a po drugie mamy ważniejsze zadanie na porodówce niż wdawanie się w pyskówki 😑
 
reklama
😕 straszne, po prostu straszne.
Trauma do końca życia przez jakieś durne baby.
To na cholerę ten plan porodu jak i tak równie dobrze mogą go sobie wsadzić w cztery litery i się do niego nie dostosują, bo i tak każdą czekają te same procedury chociażby nacięcia 😤
Nie dość, ze fizyczny ból to jeszcze psychiczne obciążenie,bo one doskonale wiedza, ze jesteśmy na nie skazane i nie mamy odwagi się stawiać, bo po pierwsze będą nas jeszcze gorzej traktować a po drugie mamy ważniejsze zadanie na porodówce niż wdawanie się w pyskówki 😑
No właśnie. Ja właśnie dlatego nic nie mówiłam, bo się bałam, że będzie jeszcze gorzej. Nie wiedziałam jak mam się zachować kiedy ktoś od kogo zależy życie mojego dziecka się tak wobec mnie zachowuje. A plan porodu był wypełnionym planem, który dostałam będąc w tym szpitalu wcześniej, więc nie rozumiem też po co kazali mi to wypełnić skoro mieli wszystko gdzieś.
 
Do góry