reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

A ja (tfutfutfu) nie łysieję bardziej niż zawsze. Całe życie tych włosów to kilka na krzyż, to już chyba nie ma co wypadać :-p A co do specyfików, to ja nawet nie próbuję, bo te co są jakotako skuteczne ponoć paskudnie uczulają.

marisamm - &&&& kciuki, żeby samo się naprawiło bez zabiegu
 
reklama
Yola- prędzej sama to sobie wyrwę, ja dziękuję już żadnych zabiegów i innych atrakcji nie chcę, wyczerpałam limit póki co:-D

Aneteczka- to mnie pocieszyłaś ;/ ja też włosy znajduje wszędzie, przy młodym non stop spięte, a i tak na jego rzeczach jest innych sporo, musze ciągle uważać, żeby na rączkach ich nie miał, bo pcha je ciągle do buzi, no nawet mój kot mniej linieje niż ja:szok: już dzisiaj kupiłam jakieś ziołowe szampony i odżywki i będę z tym walczyć jako tako;
kurcze w ciąży jak znalazłam włos gdziekolwiek to byłam w szoku albo po prostu to nie był mój:-Da teraz....
 
cesarki na życzenie nie zrobią Ci to pewne, ale miejmy nadzieję, że zareagują szybciej, gdyby coś się faktycznie działo. a Twój lekarz prowadzący jest ze szpitala? zawsze możesz szepnąć słówko na porodówce o poprzednim porodzie, może będą mieli na to wzgląd;
mój Maluch urodził się z rączką do góry, bo pępowina się zaplątała, jednak dałam radę urodzić naturalnie; też już zaczynał lekko sinieć,pewnie gdybym parła dłużej skończyło by się to cc; porodu jednak nie przewidzisz i komplikacji z nim związanych;
trzymam kciuki, żeby było ok!!


tak a propos byłam u gina i okazuje się, że to nie okres; na bliźnie jest jakiś ziarniak i to on powoduje krwawienie, możliwe, że sam odpadnie lub trzeba będzie go wyciachać :no::no::no: lekarz jak zobaczył kartę z wypisu ze szpitala i to jak popękałam i jak długo się goiło, zaproponował, że przy następnej ciąży będzie cc, ze względu na powikłania po..



dziewczyny, czy Wam po ciąży też tak zaczęły wypadać włosy??? mi lecą garściami... wiem niby, że to przez hormony, no ale to jest jakaś masakra.. macie sprawdzone sposoby na poprawę włosów po ciąży??


<<<<dzięki za odp:)mam nadzieję,że tym razem będzie lepiej,w poprzedniej ciąży chodziłam czasem dla uzupełnienia lub na usg do Homa,w tej ciąży też,poprzednio robił mi cc i szył mnie też Homa,wszystko ładnie się zagoiło,na szczęście nie miałam żadnych powikłań ani zrostów,a włosami sie nie martw,mi też wypadały garściami,po jakimś czasie po prostu samo się unormowało,pozdrawiam wszystkie wrześniowe mamy!czuję,że to już na dniach,jestem cała w emocjach........
 
trzymamy kciuki, żeby wszystko było ok; pochwal się później swoim skarbem i jaki to błyskawiczny i bezbolesny miałaś poród, czego Ci z całego serducha życzę :tak:
 
Witam, mam na imię Kasia. Jestem z Gorzowa. Termin porodu mam na 17 września. To moje pierwsze dziecko. Powiedzcie mi dziewczyny, czy to normalne, że tak panicznie obawiam się porodu i bólu z nim związanego? Czasem wydaje mi się, ze fiksuję... :/
 
wczoraj po wizycie w przychodni i jak to mój gin.nazwał "małym gmeranku"ok 11.00-sprawdzaniu szyjki itp. od ok godz 13.00 nagle zaczęło się coś."coś" czyli skurcze opasające cały brzuch od góry do dołu po boki,sprawiające,że odechciało mi się rozmawiać,pisać i robić cokolwiek+mdłośći od dwóch dni.były to skurcze najpierw co 10min trwające ok 30sek.,później co 7-5minut...gdy straciłam już opaleniznę letnią z twarzy bo tak zbladłam z bólu ok 17.00 to zawieźli mnie do szpitala-a nóż się zaczyna :D miła pani położna na izbie podłączyła mi ktg,zrobiła wywiad,pogadała,poczekałam na pełen wydruk i ze strachu przed szpitalem chyba,skurcze zwolniły więc wróciłam z kwitkiem do domu,gdzie znów mnie złapały i trwały do nocy,z tym że przespałam całą noc,niespokojnie,ale przespałam:)to były tylko s.przepowiadające:(a już myślałam,że zacznę rodzić,ehh...dziś mam lekkie twardnienie brzucha tylko i kłójące bóle...i znów czekanie...
katka-81-ja mam termin niby na 19września,ale nikt w to nie wierzy,że doczekam,także snuje sie po domu i czekaaam...mimo,że to moja druga ciąża to tez sie boję-głównie tego,że poród to jest coś czego nie da sie zaplanować-nie panujemy nad tym,ale trzeba myśleć pozytywni!koniec ciąży,wyczekane dziecko przy piersi,nie ma lepszej motywacji chyba:)ja już nawet porodu sn przestałam się bać,bo przy pierwszym porodzie miałam cc ze w/g na złe wstawienie się główki i brak skurczów po dwóch oxy...mam tylko nadzieję,że moja mała księżniczka nie będzie musiała przechodzić przez to,przez co mój syn musiał...
tak czy siak-nie mogę doczekać się rozwiązania:)pozdrawiam ciepło:)
 
martyna ja termin w karcie ciąży też mam na 19 września z tym, że z USG genetycznego i moich obliczeń wychodzi 17 września. Generalnie ostatnią miesiączkę miałam 12.12.2011r. więc już sama nie wiem... :) Ja od 17tc mam skurcze b-h, było ich dosyć sporo na dobę, więc od początku praktycznie byłam na luteinie z niewielkimi przerwami. Odstawiłam w 36tc. Teraz, od 30tc te skurcze są coraz bardziej dokuczliwe. Generalnie jest ich około 20-30 na dobę, brzuch boli jak na miesiączkę, plecy ćmią i strasznie ciężko wtedy oddychać, dosłownie mnie zatyka :/ Jestem już na tyle zmęczona tymi skurczami, ze płakać mi się chce :/ Czekam kiedy to się rozkręci i zastanawiam się czasem, czy rozpoznam skurcze porodowe, skoro te przepowidające są takie nieprzyjemne. Ufam, ze porodu nie przegapię ;) Dobrze, ze znalazłam tu bratnią duszę :)
 
katka- oczywiście, że to normalne bać się porodu, chyba każda trzęsie portkami:-D ale jak przychodzi co do czego, to już nie jest tak strasznie, wtedy pełna mobilizacja i robisz wszystko, żeby ujrzeć tego wyczekanego, małego człowieka;
przed samym końcem każdy sygnał z ciała cię niepokoi i myślisz, że to już, a później okazuje się, że nie.. ja tak tydzień fiksowałam, walizki stały przy drzwiach, co chwile się dopakowywałam, robiliśmy z mężem kanapki (dla niego), a później wypakowywaliśmy spożywkę :-D:-D
spróbuj te ostatnie dni spędzić na jakimś relaksie, zrób coś dla siebie, odłącz się trochę od myślenia: włącz dobry film, pociągnij maraton seriali, poczytaj coś, posłuchaj ulubionych płyt..
wpływu na poród nie masz, strach jest zupełnie naturalny, ale wiedz, że będziesz pod fachową opieką; mówię Ci odpoczywaj ile wlezie, po porodzie dopiero jest ciężko;-) i o przespanej całej nocy przez długo będziesz mogła pomarzyć!! zatęsknisz za tym jeszcze:)))

martyna, katka trzymam kciuki... :tak:
 
katka-zobaczysz-będzie dobrze:)ja też byłam jakis czas na początku na luteinie,a ost.@miałam 15.12.2011,ale na szczęście to już koniec!nie mogę się doczekać mojego drugiego skarbu,który zmieni moje życie na jeszcze bardziej spełnione:)może spotkamy się w szpitalu skoro mamy podobne terminy:)
ty,marisamm i pewnie wiele bb-forumowiczek macie to szczęście,że macie lub miałyście przy sobie swoich mężów/partnerów,z którymi razem oczekiwałyście na godzinę'0'-mój pracuje "stety" i niestety za granicą,więc ciążę przechodziłam praktycznie sama,bo widywania co 3-4 tygodnie na jedną dobę to naprawdę niewiele...na szczęście przyjeżdża już jutro na dwa tygodnie:)sama sobie się dziwię,że daje rade funkcjonować w ten sposób...dobrze,że to niedługo się zmieni,ale jak to się mówi-kobiety muszą być twarde:) w moim przypadku to druga ciąża za którą płacę wysoką cenę-ale i tak warto:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
marisamm nawet nie wiesz, jak wiele dają mi takie słowa otuchy - potrzeba czasem spojrzeć na wszystko z dystansem, co jest nie lada wyczynem a właśnie takie słowa doświadczonych osób potrafią rozwiać wszystkie czarne chmury. Dziękuję :)
martyna :) wyobraź sobie, że mój facet też pracuje za granicą, jeździ TIRem po Europie - 4 tygodnie jest w pracy, tydzień w domku. Jutro już pojutrze wraca i będzie 3-4 tygodnie w domku :) Więc mamy podobną sytuację :) Ja też nie wiem, jak dałam radę sama w tej ciąży... Ty miałaś o tyle ciężej, że masz już jednego brzdąca, którym trzeba było się zająć - podziwiam :) niemniej cieszę się, ze to już finisz :)
Pozdrawiam :)))
 
Do góry