reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w prywatnej klinice

Nie brzmi do zbyt zachęcająco :D


To już dość wysoka kwota :/



Ostatnio trochę się naczytałam negatywnych opinii na temat ginekologów i zaniedbań jakie zostały dokonane w Państwowych szpitalach np w Sosnowu, stąd moje obawy. Muszę to jeszcze przemyśleć ale dziękuje za wszystkie informacje
No ja tam byłam na wizycie u gina, więc 300zl + konsultacja anestezjologiczna ,200 zł także zamknę się w 500 zł, te pakiety są dla naprawdę wymagających osób i jest pełno dodatków w cenie, które są dla mnie zbędne.
Zobacz sobie ich cennik, jeżeli jestem ubezpieczona to koszt tylko 500zl.
 
reklama
Jeśli ma się na to pieniądze uważam, że warto. W państwowym to loteria. Tam placisz, każdy jest miły i Twoje "wymagania" nabierają realnego wymiaru. Tylko znajdz dobry. W dobie covida tym bardziej się zorientuj jak teraz jest
 
@grazyna35 Bo wszystko zależy czego się oczekuje. Ja miałam cel urodzić, a nie oczekiwać, że wszyscy będą nade mną skakać. Opieka nad dzieckiem w państwowym szpitalu - o niebo lepsza niż w prywatnej klinice. Wszelkie badania wykonywane na miejscu - a że mój był wcześniakiem to spędziłam w szpitalu 5 dni i jakoś ich źle nie wspominam. A obecność na sali innych dodaje otuchy i zawsze jest się kogoś poradzić lub poprosić o zerknięcie na dziecko, kiedy ty idziesz do toalety. Także są i plusy większych sal ;) Z perspektywy czasu uważam, że bezpieczeństwo moje i dziecka jest ważniejsze niż wygody.
Zgadzam się.
Wszystko zależy od oczekiwań. Jak mi na szkole rodzenia mowili o zabraniu świeczek i laptopa z muzyką na salę porodową to pomyślałam, że moim celem jest po prostu urodzić, a nie bawić się w spa ;P
Rodziłam w dobrym szpitalu publicznym i niczego mi nie brakowało. Sądzę, że w większych miastach standard w szpitalach publicznych jest dobry. Personel też w porządku, to nie lata 80. że położne czy lekarze mogli obrażać bezkarnie rodzące. Ale tez nie oczekujmy, że położna będzie na każde zawołanie, jeśli jednocześnie opiekuje się kilkunastoma kobietami. I nie wynika to z jej złej woli.
Chyba bałabym się rodzic w prywatnej klinice ze względu na brak specjalistów neonatologów i brak przygotowania na sytuacje awaryjne.
 
Można też wybrać dobry szpital i zapłacić sobie za położna która tam pracuje i będzie przy Tobie cały czas. Męża nie może być to chociaż takie wsparcie. Ja na położnych się nie zawiodłam. Ale lekarze niestety bezkarnie obrażają. Więc nie bardzo jest tak jak Pani wyżej napisała. Teksty typu każda urodziła to Ty też musisz też są na porządku dziennym.
 
No niestety - nie od nas zależy na jakiego lekarza się trafi. Ja akurat w państwowym trafiłam na bardzo empatyczną panią doktor. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Położne też były w porządku (oprócz tego incydentu z przyciskiem alarmowym - ale spłynęło to mnie jak po kaczce). Ogólnie same co jakiś czas przychodziły i pytały czy wszystko jest w porządku i czy niczego nie brakuje. I czy komuś nie pomóc z opieką nad dzieckiem (pokazać/wytłumaczyć). Czy nie trzeba zmienić dziecku ubranka itp. Jak leżały pod lampami ze względu na żółtaczkę, to też zerkały czy na pewno dzieci mają opaskę na oczach.
Rodziłam wcześniaka - nagle w ostatniej fazie porodu na sali chyba z 15 osób się zjawiło ze wszelkim sprzętem. Już wiedziałam, że w razie czego sobie poradzą. Na szczęście syn nie trafił do inkubatora i w zasadzie ze sprzętu nic się nie przydało. Ale emocje były jak to zobaczyłam :)
W klinice podejrzewam, że już karetka by czekała pod drzwiami... Ja zostaję w klinice lub wypisuję się na własne żądanie, a dziecko wiozą do szpitala...
 
No niestety - nie od nas zależy na jakiego lekarza się trafi. Ja akurat w państwowym trafiłam na bardzo empatyczną panią doktor. Nie mogę złego słowa powiedzieć. Położne też były w porządku (oprócz tego incydentu z przyciskiem alarmowym - ale spłynęło to mnie jak po kaczce). Ogólnie same co jakiś czas przychodziły i pytały czy wszystko jest w porządku i czy niczego nie brakuje. I czy komuś nie pomóc z opieką nad dzieckiem (pokazać/wytłumaczyć). Czy nie trzeba zmienić dziecku ubranka itp. Jak leżały pod lampami ze względu na żółtaczkę, to też zerkały czy na pewno dzieci mają opaskę na oczach.
Rodziłam wcześniaka - nagle w ostatniej fazie porodu na sali chyba z 15 osób się zjawiło ze wszelkim sprzętem. Już wiedziałam, że w razie czego sobie poradzą. Na szczęście syn nie trafił do inkubatora i w zasadzie ze sprzętu nic się nie przydało. Ale emocje były jak to zobaczyłam :)
W klinice podejrzewam, że już karetka by czekała pod drzwiami... Ja zostaję w klinice lub wypisuję się na własne żądanie, a dziecko wiozą do szpitala...
Nie wiem, czy tak jest we wszystkich prywatnych klinikach, ale w Medicover w Warszawie nie przyjmują nawet za kasę pacjentek z ciążą powikłaną i niższą niż 38 TC. Więc poród wcześniaka nie wchodziłby tam w grę, właśnie ze względu na sytuacje z przeszłości, kiedy szpitale w Warszawie odmawiały przyjęcia pacjentek z komplikacjami podczas porodów w prywatnych klinikach.
 
Tak i u mnie było - stąd miałam poród w szpitalu państwowym.
I tak dało mi to do myślenia, że czasem komplikacje zdarzają się i przy wzorowych ciążach... Dziecko może owinąć się pępowiną i dość do niedotleniania albo nagle tracić tętno... I co wówczas, gdy minuty po porodzie mają ogromne znaczenie? I mając taką wiedzę chyba bym się już nie odważyła na prywatną klinikę. Bo szczerze mówiąc - mam gdzieś co sobie lekarz/pielęgniarka/położna powiedzą, ale zdrowie i życie jest najważniejsze.
 
Hej, widzę, że wiele szpitali/klinik oferuje osobną salę, stałą opiekę położnej i lekarza. Często się spotykam z informacją za dopłatą. Zastanawia mnie jak to wygląda w praktyce i jaki jest koszt (zwłaszcza na śląsku) Czy ktoś może korzystał z nietypowych dodatkowych usług. Czy to ma w ogóle sens? czy państwówka jest wystarczająca ? Jakie macie doświadczenia, z góry dziękuje
Tak jak @ness. pisze, jeśli uda mi się zajść, też wybiorę Łubinowa, z tym że ja wogole nie będę płacić, bo już chodzę do lekarza, który tam ma dyżury.
Moja szwagierka nie miała tam lekarza i płaciła właśnie za konsultacje u gina i anestezjologa, pozniej już wszystko na NFZ, bardzo sobie chwali, rodziła w tym roku w czerwcu
 
Ja pierwsze dziecko rodziłam w szpitalu na Łubinowej 3 w weekend majowy w 2018 roku. Wykupiliśmy z mężem pokój prywatny za 800zł i to był jedyny poniesiony koszt. Poród ekstra, choć skurcze miałam przez 23godziny. Synek urodził się zdrowy, raz owinięty pępowiną wokół szyji. Ale dostał 10/10. Po porodzie synek został ze mną i z mężem zawieziony do specjalnego pomieszczenia, gdzie kangurowaliśmy go przez ponad 2h. Dopiero później kąpiel i zanim weszliśmy do pokoju synuś już na nas czekał. Co do jedzenia - dowozi catering, codziennie pyszne, naprawdę! Kanapki z kiełkami, zupy kremy, pyszne jak z restauracji. I co najważniejsze- ciepłe! Ah i jedzenie jest dla mamy i taty oczywiście.
Panie pielęgniarki doglądają po kilka razy dziennie, dopytują czy są pytania, czy sobie dajemy radę, czy w czymś pomóc. Ordynator odwiedza po 3 razy dziennie i naprawdę się interesuje pacjentką i malcem.
Co jeszcze... ahh przy porodzie jak nie chcesz żeby Cię nacinali, to nie nacinają, wszystko na najwyższym poziomie. Żeby się tam dostać ciążę prowadziliśmy u pani doktor Dynia-Kiesler z Katowic, więc to można zaliczyć jako dodatkowe koszty, bo wizyty prywatne.
Powiedzieliśmy sobie z mężem, że drugie fziecko na pewno będzie tam rodzone, choć jesteśmy z Bielska.

Niestety druga ciąża powikłana i zagrożona i tak już 3ci tydzień jestem na patologii ciąży w szpitalu Godula w Rudzie Śląskiej. I co mogę powiedzieć... wytrzymuję tu tylko dlatego, że mają najlepszy neonatologiczny oddział na Śląsku i wiem, że naprawdę przykładają się do skomplikowanych porodów i opieki nad wcześniakami. Inaczej dawno bym się wypisała.
Najgorsze tu jest to, że codziennie robią Ci badania i nic o nich nie mówią. Leżysz z kompletnym brakiem jakichkolwiek informacji. Mój poród musi się odbyć drogą cc do 36 tygodnia. I właśnie się skończył 36, więc w najbliższych dniach będzie cc. Tylko wciąż nie wiem kiedy... Na wizycie codziennie jest inny lekarz, nie jest to tutaj łatwe. Także teraz mam porównanie NFZ vs PRIV i zaplaciłabym każde pieniądze za prywatną opiekę jeśli tylko miałabym pewność, że to będzie dobre dla maluszka.
 
reklama
Ja pierwsze dziecko rodziłam w szpitalu na Łubinowej 3 w weekend majowy w 2018 roku. Wykupiliśmy z mężem pokój prywatny za 800zł i to był jedyny poniesiony koszt. Poród ekstra, choć skurcze miałam przez 23godziny. Synek urodził się zdrowy, raz owinięty pępowiną wokół szyji. Ale dostał 10/10. Po porodzie synek został ze mną i z mężem zawieziony do specjalnego pomieszczenia, gdzie kangurowaliśmy go przez ponad 2h. Dopiero później kąpiel i zanim weszliśmy do pokoju synuś już na nas czekał. Co do jedzenia - dowozi catering, codziennie pyszne, naprawdę! Kanapki z kiełkami, zupy kremy, pyszne jak z restauracji. I co najważniejsze- ciepłe! Ah i jedzenie jest dla mamy i taty oczywiście.
Panie pielęgniarki doglądają po kilka razy dziennie, dopytują czy są pytania, czy sobie dajemy radę, czy w czymś pomóc. Ordynator odwiedza po 3 razy dziennie i naprawdę się interesuje pacjentką i malcem.
Co jeszcze... ahh przy porodzie jak nie chcesz żeby Cię nacinali, to nie nacinają, wszystko na najwyższym poziomie. Żeby się tam dostać ciążę prowadziliśmy u pani doktor Dynia-Kiesler z Katowic, więc to można zaliczyć jako dodatkowe koszty, bo wizyty prywatne.
Powiedzieliśmy sobie z mężem, że drugie fziecko na pewno będzie tam rodzone, choć jesteśmy z Bielska.

Niestety druga ciąża powikłana i zagrożona i tak już 3ci tydzień jestem na patologii ciąży w szpitalu Godula w Rudzie Śląskiej. I co mogę powiedzieć... wytrzymuję tu tylko dlatego, że mają najlepszy neonatologiczny oddział na Śląsku i wiem, że naprawdę przykładają się do skomplikowanych porodów i opieki nad wcześniakami. Inaczej dawno bym się wypisała.
Najgorsze tu jest to, że codziennie robią Ci badania i nic o nich nie mówią. Leżysz z kompletnym brakiem jakichkolwiek informacji. Mój poród musi się odbyć drogą cc do 36 tygodnia. I właśnie się skończył 36, więc w najbliższych dniach będzie cc. Tylko wciąż nie wiem kiedy... Na wizycie codziennie jest inny lekarz, nie jest to tutaj łatwe. Także teraz mam porównanie NFZ vs PRIV i zaplaciłabym każde pieniądze za prywatną opiekę jeśli tylko miałabym pewność, że to będzie dobre dla maluszka.
Powiedz mi czy na Łubinowej muszą maluszka kąpać? Pytają się o to czy nie uwzględniają zdania rodzica ?
Jak że szczepieniami? Naciskają? I co do jedzenia uwzględniają jak ktoś jest wege?
 
Do góry