reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

Magdaleona

Fanka BB :)
Dołączył(a)
15 Wrzesień 2005
Postów
1 575
Zaczełam już trochę odległy wątek, ale myślę, że każda z nas zastanawiała się już nad tym jak to wygląda i ma wątpliwości jakie mamy co do porodu naturalnego a cc.
Ja chciałabym się podzielić informacjami na temat porodu naturalnego a cc.
Rozmawiałam z kobietą, która ma za sobą dwa porody, pierwszy naturalny a kolejny przez cc a oto co mi powiedziała:
Wolała rodzić naturalnie z tego powodu, że pamięta cały poród, jak mały się urodził, jak płakał... Przy cesarce była prawie nieprzytomna od znieczulenia i gdymy nie mąż, który nagrał chwilę podawania jej maluszka, który płakał to by tego nie pamiętała.
Po porodzie naturalnym, ona i dziecko byli wykończeni, dziecko było poobijane, miało zniekształconą główkę, a przy cc dziecko było różowe i zupełnie lepiej to zniosło.
Mały po cc przez około 5 dni spał (efekt znieczulenia) malca do karmienia dali jej po 8 godzinach, a przy nat. jeszcze na sali.
Mówiła, że nie wie czy to efekt tak późnego rozpoczęcia karmienia po cc ale ma mniej pokarmu.
Poza tym rana na brzuchu do tej pory troszkę "ciągnie" prawie 4 m-ce po porodzie, no ale po nat. dłużej się dochodzi do siebie jeżeli chodzi o sprawy kobiece.
W szpitalu spędziła 5 dni i od dopiero po 1 dniu była w stanie wstać, mówiła, że ból brzucha jest nie do opisania, ale w domu była w stanie normalnie zajmować się dzieckiem.
Jak widzicie są plusy i minusy każdego porodu. Ja też ciągle nie wiem jak mi przyjdzie rodzić, możliwe, że będę musiała mieć cc.
Jak macie jakieś doświadczenia to tu piszcie o porodzie...
Buziaki
 
reklama
Jestem za naturalnym porodem - oczywiście można tutaj poeksperymentować ze znieczuleniem, przyśpieszeniem itp. Rodziłam naturalnie 4 godziny, Wiwi była malutka więc główka nie byla zniekształcona. Poród zniosłam dobrze, ale brakowało mi towarzystwa bliskiej osoby (konkretnie męża). Tym razem uprosiłam poród rodzinny - jeżeli nie będzie cesarki. Jak wiecie dziewczyny, dzidzia jest najważniejsza i każda z nas może skończyć na cesarce: np. dzidzia się nie odwróci (moja narazie leży sobie w poprzek a starsza siostrzyczka w tym okresie była główką w dół), kłopoty zdrowotne, ciśnienie, zanik tętna itp. Bez straszenia oczywiście. Piszę to w celu uświadomienia, że różnie w życiu bywa.
Niestety w szpitalu widziałam bardzo dużo kobietek męczących się całymi dniami i nocami, chodzących w bólach, gdzie nikt im nie pomógł (wtedy właśnie osoba bardziej przytomna czyli partner (nie zawsze mąż) może zadziałać dając "w łapę" odpowiedniej osobie w celu uśmierzenia bólu lub przyśpieszenia porodu - nie popieram, ale wiem, że niekiedy tak się dzieje).

Mam bardzo dobre stosunki z moją lekarką, jestem dość problemową pacjentką, więc obiecała mi, że postara się być ze mną podczas tego ważnego dnia. Moja przyjaciółka rozmawiała ze swoją bliską przyjaciółką, która jest w tym szpitalu położną czy nie chciałaby być ze mną podczas porodu - bez problemu zgodziła się - a poleciły mi ją dwie koleżanki, bardzo ją chwaląc. Znamy się z widzenia, ale przed porodem mamy zamiar się poznać i ustalić, która czego będzie oczekiwać. Ja przede wszystkim chcę, żeby wołała mi po imieniu, naprowadzała na konkretne czynności i krzyknęła jak trzeba (wiem, że nie krzyczy a ja jestem posłuszna więc pewnie nie będzie potrzeba).

Cesarki się boję jak ognia, ale powiedziałam mojej lekarce, że gdy zajdzie taka potrzeba to ma na mnie nie patrzyć i ciąć dla dobra dzidzi. Moja lekarka jest ordynatorką w szpitalu i tylko ona wykonuje cesarki więc tutaj mam gwarancję, że w tej sytuacji napewno będzie ze mną.

Po porodzie boli okolica krocza - miałam nacięcie i młodziutki ginekolog był tak bardzo oszczędny, że zszył mnie tylko jedną nitką przy aplauzie położnej. Natomiast ja z tego powodu cierpiałam jeszcze przez pół roku gdyż podczas zbliżenia z mężem bolało mnie. Moja lekarka musiała przepisać mi tonę różnych kremów na zmiękczenie blizny, do dziś mam w środku naciągniętą skórę w miejscu zszycia.
Nigdy więcej młodych konowałów!!!!
 
Magdaleona bardzo fajnie, że już założyłaś taki temat.

Ja wiele słyszałam od znajomych i o porodzie naturalnym, i o cc. Osobiście jestem za porodem naturalnym i jeśli będzie tylko taka możliwość to chciałabym urodzić moje dziecko w wodzie. Na razie nie biorę po uwagę znieczulenia podczas poradu, dlatego chciałabym aby cały poród odbył się w wodzie. Niestety nie jest to takie proste w Warszawie nie można rodzic w wodzie w żadnym szpitalu z tego co ja na razie wiem, a koło Warszawy jest tylko jeden szpital, gdzie odbywają sie takie porody... Dodatkowo trzeba spełnić szereg różnych wym,agać aby urodzić dziecko w wodzie... Zobaczymy jak na razie za często nie myślę o tym jak to będzie, bo chyba jest w tym wszystkim trochę strachu...
 
Poród w wodzie wcale nie wygląda różowo, trzeba kilka razy wchodzić i wychodzić z wanny gdyż często należy zmieniać wodę. Ale wiem, że mniejsze są bóle - moja koleżanka tak rodziła.
 
Ja też jestem za porodem naturalnym, choć mój pierwszy poród nie należał do łatwych,trwał prawie 11 godzin (znieczulenie spowodowało wstrzymanie akcji porodowej). Kasie urodziłam dosłownie resztkami sił, ale widok maleństwa i kontakt z nim potrafią wszystko wynagrodzić. Jej główka była trochę zniekształcona, ale szybko wróciła do prawidłowych kształtów.
Tak jak Ty Asiu miałam nacinane krocze, ale mnie na szczęście zszywał doświadczony lekarz i wszystko ładnie się zagoiło bez żadnych problemów.
To maleństwo też chce urodzić w sposób naturalny - cesarka tylko wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba. Szkoda tylko że mój mąż nie chce uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu. Pprzednio też rodziłam bez niego i brakowało mi jego wsparcia czułam że z nim byłoby o wiele łatwiej.
Jeśli chodzi o poród w wodzie,to u mnie odpada taka możliwość- do najbliższego szpitala gdzie odbywają sie takie porody mam 100 km- zadaleko.
 
Ja się na początku tak nastawiałam na normalny poród - z koleżanką, która lada dzień będzie rodzić, gadałyśmy o tym bardzo długo i że cc to ostateczność dla dobra dzidzi... Mimo to ciesze się, że na stronach bb znalazłam info, że duża wada wzroku może taką możliwość wykluczyć, bo niestety mój gin się zasugerował brakiem okularów, a konsekwencje dla mnie mogłyby być poważne, chodź może po drodze gdzieś by to wyszło. Tak przynajmniej mam czas, żeby się do tego psychicznie nastawić, a te wszystkie narzędzia przyprawiają mnie o dreszcze :( miałam tyle czasu żeby z oczkami zrobić porządek - tak naprawde wystarczyła by kosmetyczna poprawka, bez korekty wzroku, teraz też mogłabym ponoć zrobić, ale to się wiąże ze stresem... Będzie co ma być :) może drugi raz w tej kwestii będzie pierwszym ;) mam nadzieje, że wszystko będzie wedle planu i nie będe miała znieczulenia ogólnego, bym przynajmniej dzidzi zobaczyła zaraz po wyciągnięciu :)
 
przez chwile zaczelam sie bac porodu!! bo ogolnie narazie o nim nie mysle - jetsem skupiona by do tego czasu bylo wszytko dobrze. Ja jestem przekonana do porodu naturalnego (oczywiscie gdyby co to maja mi robic cc)
 
ja tez jestem za naturalnym porodem a od cesarki wole zzo czyli znieczulenie. Po porodzie naturalnym czułam sie dobrze ale jak wróciłam do domu zaczeły sie głównie w nocy bolesne skurcze macicy. Az płakałam z bólu. Wierze jesdnak ze mamy po cc bardziej cierpią
 
ej dziewczyny nie straszcie !!! ja będe mieć cc nie z wyboru i staram się sobie w główce jakoś to poukładać, że będzie dobrze, a już takie rzeczy słyszałam, że hoho, a jeszcze wy chcecie mnie zdołować :p moja koleżanka miała dwa cc i całe szczęście ona jedna mnie uspakaja. Tylko mówi, żebym z lekarzem o znieczuleniu porozmawiała wcześniej bo po ogólnym jest strasznie słabe samopoczucie później i się dzidzi nie widzi zaraz po urodzeniu i też się bała mieć świadomość podczas zabiegu, ale anestazjolog wszystko jej mówił i było ok. I później tylko troche ciągnie gdzie szycie było.
 
reklama
kosmi nie strasze Cie, przeciez nie masz wyboru. Szwy ciagną nawet przy porodzie naturalnym jak jest nacięcie. Mialam znieczulenie zzo i dostałam dziecko od razu po porodzie, pielęgniarki musiały je potem zabrac bo miało we krwi niski cukier, lekarz podał dziecku kroplówke. To prawda ze sie słabo czułam ale lezałam w łóżku 1 dobe i maluszka przyniesli mi w nocy.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry