reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród

yhh to 9 cm wystarczy?? u mnie niestety same ciezkie porody, zarowno ciotki jak i kuzynki i mama tez ;/ gdy ja sie rodzilam zdecydowanie powinni byli zrobic cesarke niestety sie nie zdecydowali i bylam wypychana i wyciagana bo rodzilam sie juz wiele godzin po odejsciu wod, skutek - niedotlenienie i specyficzne schorzenie na cale zycie, dlatego tez boje sie troche bardziej niz balabym sie normalnie.

przy 9 cm rozpoczynaja się kurcze parte i wtedy na dobra sprawę rozpoczyna się 3 faza czyli poród dziecka.
W moim przypadku urodziłam przy 3 skurczu, na pierwszy parłam 3 razy, na drugi 2 (bo na chwile mi się gwiazdki pojawiły przed oczami i musiałam chwilę odetchnąć) i przy drugim parciu na 3 kurcz urodziła się moja Migotka.
 
reklama
Ja sie odezwe do tej samej poloznej, z ktora rodzilam poprzednia, fajna babka, duzo mi pomogla (lekarza to w zasadzie przy porodzie nie bylo). Mąz tez się spisał :) ZZO u mnie przyspieszylo rozwarcie i calkowicie usmierzylo ból. wczesniej super dzialalo siedzenie w wannie, ale musialam wyjsc na ktg :/ I jak wyszlam, to sie zaczelam drzec o znieczulenie. Potem jak przyszlo parcie znieczulenie przestalo dzialac i wyłam o drugą dawke, ale polozna nie pozwolila ;) I dobrze, bo bym nie wiedziala, kiedy przec, a tak to wiedzialam, co sie dzieje i w sumie poszlo w miare, 25 minut parcia i maluch byl na swiecie :) Potem dostalam druga dawke na szycie (pękłam, mialam 2 szwy), tak wiec w sumie poszło wszystko calkiem sprawnie.
 
jej, dzielna kobitka z Ciebie, sama wiem co to znaczy cc i nijak nie chcialabym drugi raz przez to przechodzic. No ale jesli chodzi o znieczulenie ogolne to nie ma sie co dziwic, te 11 lat temu to chyba, jeszcze nie robili inaczej?

ja mam spora wade wzroku -4 ale dno oka w porzadku i moja okulistka powiedziala, ze nie ma przeciwskazan do porodu sn, teraz tez bede musiala sobie zbadac bo przez te 4 lata moglo sie nieco zmienic, prosila mnie tylko, zebym nie parla w soczewkach. Ale bardzo, bardzo licze na to, ze tym razem urodze naturalnie... A masz jedna blizne czy kilka?
Robili wtedy już zzo ...ale ja chciałam byc mądrzejsza;-);-);-);-);-)......ja mam -6 (wtedy -2 i w ciąży bardzo mi wzrok poleciał na -4) a mam jedną bliznę poziomą na linii bikini.
 
a ja troszkę myślę, ale jakoś się nie obawiam. Ja ze względów okulistycznych będę miała cc. Mam wadę wzroku wrodzoną i bardzo dużą, więc nawet nie ma mowy o tradycyjnym porodzie. Nie powiem, żałuję troszeczkę, że nie da rady rodzić normalnie, ale co tam. Katowałam się ostatnio oglądaniem w internecie jak wygląda cesarskie cięcie:) po minach operowanych mamuś wnoszę, że nie czuły one nic:) natomiast dobrze, że nie pokazali min tych mam jak już znieczulenie puściło - bo chyba jednak mogłabym mieć powody do obaw:)
 
ja chyba drugiego porodu obawiam sie bardziej niz pierwszego. chociaz pierwszy byl bezproblemowy i w miare szybki:
do szpitala przyjechalam ok. 4.00, na sali bylam o 5.00. maz pojechal do domu i mial czekac na moj znak, a ja sie nudzilam. nie mialam nawet nic do czytania :dry: ok. 7.30 wezwalam meza i od 8.00 kiedy przyjechal zaczela sie powazniejsza akcja. skurcze coraz czestsze i bardziej bolesne - skakalam na pilce, chodzilam itd. przed 10.00 rozwarcie juz bylo pelne, a potem zaczely sie skurcze parte. 0 10.25 Ninka byla na swiecie :tak:

znieczulenia nie bralam, bo bol byl do zniesienia, a ja panicznie boje sie wszelkiego wkluwania :szok: dlatego tez bardzo nie chcialabym miec cc.

aha - i polecam rodzenie z "os. towarzyszaca". akurat moj maz bardzo chcial byc przy porodzie i swietnie sie sprawdzil - pomagal mi bardzo psychicznie i fizycznie. oczywiscie nie musi to byc maz tylko jakas bliska, godna zaufania osoba - moja przyjaciolka rodzila np. z siostra.
 
Pierwszy poród wspominam całkiem nie zle tylko stanowczo za szybko pojechałam do szpitala . Wody odeszły mi w domu i miałam zero jakichkolwiek skurczów . W szpitalu po badaniu okazało się ,że wcale nie mam rozwarcia i na pierwsze skurcze poczekałam sobie dobre 3 godziny. Potem skurcze były coraz częstsze ale po 8 godzinach po badaniu okazało się ,że rozwarcie jest dopiero na 2 cm. więc poszłam do wanny i Bogu dzięki bo po godzinie rozwarcie już było na 9 cm a potem już poszło błyskawicznie . Nie będę ściemniała ,że nie bolało bo bolało ,ale poród musi boleć mogę powiedzieć tylko jedno wszystko jest do przeżycia :-)
 
ja mialam cesarke i teraz dalabym wszystko zeby rodzic naturalnie ,mam nadzieje, ze tak bedzie :)
 
reklama
Do góry