reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie zatrzymane.. jak wygląda taka procedura

Autorce bardzo współczuję sama przez to przechodziłam :( Na początku dostałam leki a kolejnego dnia miałam wykonany zabieg. Tego samego dnia, 2h po mogłam wyjść do domu.
A do wszystkich dziewczyn, które dostały tabletkę @Kinga1013 wspomniałaś że ból przy tabletkach jest tak jak porodowy tylko, że lżejszy :o mnie tabletka wymęczyła strasznie, nie spałam pół nocy, zwijałam się dosłownie z bólu, dopiero nad ranem udało mi się zasnąć. Teraz jestem w 32 TC i zastanawiam się, czy przy porodzie mogę spodziewać się podobnego bólu, czy serio będzie jeszcze gorzej?

 
reklama
Jak otwierają szyjkę na siłę, to szanse na jej uszkodzenie są ogromne, a z uszkodzoną szyjka szanse na donoszenie jakiejkolwiek ciąży są mega mega niskie. U mnie lekarz mówił że łyżeczkowanie ok, ale próbować lekami dopóki szyjka się nie otworzy, bo nawet jak uda nam się uzyskać ciążę.to możemy mieć wielkie problemy z szyjka
Przechodziłam przez to dwa tygodnie temu. I słowo w słowo powiedzial mi to samo lekarz. Tłumaczył że nawet jeśli tabletki nie dadzą rady do końca oczyścić i skończy się lyzeczkwaniem to szyjka będzie przygotowana bo inaczej mogli by ją mechanicznie uszkodzić i przy kolejnej ciąży mogło by się skończyć chociażby ciągłym leżeniem bo szyjka nie będzie w stanie utrzymać ciąży.
 
Autorce bardzo współczuję sama przez to przechodziłam :( Na początku dostałam leki a kolejnego dnia miałam wykonany zabieg. Tego samego dnia, 2h po mogłam wyjść do domu.
A do wszystkich dziewczyn, które dostały tabletkę @Kinga1013 wspomniałaś że ból przy tabletkach jest tak jak porodowy tylko, że lżejszy :o mnie tabletka wymęczyła strasznie, nie spałam pół nocy, zwijałam się dosłownie z bólu, dopiero nad ranem udało mi się zasnąć. Teraz jestem w 32 TC i zastanawiam się, czy przy porodzie mogę spodziewać się podobnego bólu, czy serio będzie jeszcze gorzej?

tak, ten ból jest jak porodowy, bo macica ma skurcze żeby się oczyścić. Nie wiem czy u każdej jest taki sam ale podejrzewam, że nie bo jak czytałam internety to pisało, że ból podobny do miesiączkowego.. mnie przy miesiączce nic nie boli, ale miałam np drgawki po pierwszej dawce tabletek, dopiero ten ból przyszedł po drugiej czy trzeciej dawce, już nie pamiętam dokładnie. Musiałam chodzić bo nie mogłam wysiedzieć ani leżeć a chwilę potem zaczęło się oczyszczać. Przy porodzie dużo zależy też czy masz bóle z brzucha czy z kręgosłupa, rodziłam 2 razy i miałam za każdym razem inne i te z brzucha były dużo lżejsze niż przy pierwszym porodzie gdzie myślałam, że łóżeczko pogryzę z bólu. Ale jak widać po wszystkich rodzących da się przeżyć a jak dostaniesz maleństwo w ramiona to zapomnisz o wszystkim co przed chwilą przechodziłaś i będziesz najszczęśliwsza pod słońcem ❤️
 
Witam.. Byłam dzisiaj na drugiej wizycie u ginekologa. Stwierdzony brak rozwoju płodu w 10 tyg i obumarcie ciąży :( Do poronienia samoistnie nie doszło.. Dostalam od lekarza skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia i ewentualnie łyżeczkowanie.. lekarz stwierdził, że mogę poczekać aż dojdzie do poronienia naturalnie, ale odradza..
Któraś dziewczyna wie, jak taka procedura wygląda? Ile leży się w szpitalu? Czy trzeba czekać na przyjęcie do szpitala, czy przyjmują od ręki?
Poronienie zatrzymane miałam stwierdzone na wizycie w poniedziałek.
Na następny dzień miałam się stawić z rana na oddział.
Na izbie przyjęć byłam o 7.00
Zerejestrowali mnie w systemi, zrobili wymaz na co od - 2021r
Okolo 1, 5h później weszłam na oddział.

Tam lekarz zrobił kolejne usg w celu potwierdzenia diagnozy. Lekarz inny niż pierwszy, bo poronienie i nastepujace po nim łyżeczkowanie musi ocenić dwóch lekarzy.

Po potwierdzeniu diagnozy dostałam dopochwowo tabletki. Położyli mnie na salę pod kroplówka (na izbę przyjęć miałam się stawić na czczo). Miałam zgłosić pielęgniarce gdy zacznie się krwawienie.

Kiedy się zaczęło podali mi narkozę i w uśpieniu wykonali łyżeczkowanie. Po przebudzeniu na sali otrzymałam jeszcze kroplówkę wzmacniająca i kiedy się skończyła lekarz pełniący dyżur wykonal jeszcze jedno badanie i wypisał mnie do domu.
 
tak, ten ból jest jak porodowy, bo macica ma skurcze żeby się oczyścić. Nie wiem czy u każdej jest taki sam ale podejrzewam, że nie bo jak czytałam internety to pisało, że ból podobny do miesiączkowego.. mnie przy miesiączce nic nie boli, ale miałam np drgawki po pierwszej dawce tabletek, dopiero ten ból przyszedł po drugiej czy trzeciej dawce, już nie pamiętam dokładnie. Musiałam chodzić bo nie mogłam wysiedzieć ani leżeć a chwilę potem zaczęło się oczyszczać. Przy porodzie dużo zależy też czy masz bóle z brzucha czy z kręgosłupa, rodziłam 2 razy i miałam za każdym razem inne i te z brzucha były dużo lżejsze niż przy pierwszym porodzie gdzie myślałam, że łóżeczko pogryzę z bólu. Ale jak widać po wszystkich rodzących da się przeżyć a jak dostaniesz maleństwo w ramiona to zapomnisz o wszystkim co przed chwilą przechodziłaś i będziesz najszczęśliwsza pod słońcem ❤️
Przez takich nawiedzonych ludzi jak ty znieczulenie w trakcie porodu w Polsce jest praktycznie niedostępne. Nie, nie zapomina się o wszystkim, dużo kobiet ma traumę i nie decyduje się na kolejne dzieci.
 
Przez takich nawiedzonych ludzi jak ty znieczulenie w trakcie porodu w Polsce jest praktycznie niedostępne. Nie, nie zapomina się o wszystkim, dużo kobiet ma traumę i nie decyduje się na kolejne dzieci.
Nie rozumiem dlaczego koleżanka jest nawiedzona? Bo cieszyła się (mało powiedziane) z narodzin dziecka?
Mała dostępność znieczulenia to nie jest wina kobiet, bo lekarze/władze/ktokolwiek widzi, że kobieta jest szczęśliwa. Chodzi o brak dostępności anestezjologów.
A Twój komentarz wzbudza np. we mnie tylko nieuzasadniony lęk przed porodem. Przed ciążą naczytałam się o: tyciu, zmianach w ciele, zmianach w mózgu, wydzielinach z pępka, bólu, opuchliźnie, wymiotach takich, że nie da się wytrzymać. I nie neguję tego, że kobiety nie mają takich objawów, ale przez komentarze typu: "nigdy więcej ciąży", "ciąża to okropny stan" i straszenie, okropnie bałam się ciąży, bo myślałam, że zmienię się w monstrum, które nie da rady chodzić. Okazało się, że mój organizm radzi sobie lepiej niż wymyśliłam to w głowie.
Uświadamiajmy może, że każda ciąża i poród jest inny i nie wyobrazi sobie ciąży i porodu żadna kobieta dopóki go nie przeżyje.
 
Nie rozumiem dlaczego koleżanka jest nawiedzona? Bo cieszyła się (mało powiedziane) z narodzin dziecka?
Mała dostępność znieczulenia to nie jest wina kobiet, bo lekarze/władze/ktokolwiek widzi, że kobieta jest szczęśliwa. Chodzi o brak dostępności anestezjologów.
A Twój komentarz wzbudza np. we mnie tylko nieuzasadniony lęk przed porodem. Przed ciążą naczytałam się o: tyciu, zmianach w ciele, zmianach w mózgu, wydzielinach z pępka, bólu, opuchliźnie, wymiotach takich, że nie da się wytrzymać. I nie neguję tego, że kobiety nie mają takich objawów, ale przez komentarze typu: "nigdy więcej ciąży", "ciąża to okropny stan" i straszenie, okropnie bałam się ciąży, bo myślałam, że zmienię się w monstrum, które nie da rady chodzić. Okazało się, że mój organizm radzi sobie lepiej niż wymyśliłam to w głowie.
Uświadamiajmy może, że każda ciąża i poród jest inny i nie wyobrazi sobie ciąży i porodu żadna kobieta dopóki go nie przeżyje.
Nawiedzone jest powtarzanie przez lata o tym, że "zapomnisz po wszystkim". Afgańskie tortury też człowiek przeżyje, ale czy każdy powinien? Przez takie coś właśnie w ogóle nie wymagamy tej dostępności anestezjologów na porodówkach. I powinno się mówić o skutkach i trudach ciąży i porodu, aby później uniknąć niepotrzebnego strachu w trakcie. Te kobiety, które nie decydują się na kolejne dzieci po traumie porodowej, może miałyby większe rodziny, gdyby po prosty zaplanowały poród inaczej (prywatnie). Tu nie chodzi o straszenie, tylko o uświadomianie.
 
Nawiedzone jest powtarzanie przez lata o tym, że "zapomnisz po wszystkim". Afgańskie tortury też człowiek przeżyje, ale czy każdy powinien? Przez takie coś właśnie w ogóle nie wymagamy tej dostępności anestezjologów na porodówkach. I powinno się mówić o skutkach i trudach ciąży i porodu, aby później uniknąć niepotrzebnego strachu w trakcie. Te kobiety, które nie decydują się na kolejne dzieci po traumie porodowej, może miałyby większe rodziny, gdyby po prosty zaplanowały poród inaczej (prywatnie). Tu nie chodzi o straszenie, tylko o uświadomianie.
Uważam, że kobiety teraz są najbardziej świadome tego co może ich spotkać przy porodzie. Jak Twoim zdaniem w szpitalu NFZ powinnam wymagać anastezjologa? Mam powiedzieć, że nie urodzę dopóki on nie przyjdzie, mam krzyczeć na położne i lekarzy? Uważasz, że kobiety nie proszą o anastezjologa bo przyświeca im idea "zapomnienia bólu" po porodzie? To nie PRL, kobiety potrafią prosić o leki/anastezjologa, nie róbmy z kobiet ameb, które chcą robić z siebie cierpiętnice. Myślę, że każda kobieta zdecydowałaby się na poród prywatnie gdyby miała dostęp do takiej opcji oraz fundusze. Która z nas nie chciałaby mieć prywatnego pokoju, prywatnej położnej, prywatnego anastezjologa. Ja przeprowadziłam się do małego miasta 100km od Warszawy i tutaj po prostu nie ma prywatnych klinik, poza tym taki poród kosztuje i zwyczajnie za cenę porodu wolę kupić wyprawkę dziecku, bo nie mam aż tak dużych dodatkowych funduszy.
Z własnej nieprzymuszonej woli decyduje się na poród na NFZ, w szpitalu w którym będę czuła się bezpiecznie, poznałam położne, byłam na szkole rodzenia i widziałam sale porodowe, w planie porodu zaznaczam, że chce otrzymać znieczulenie, poza tym dodatkowo przygotowuję się do porodu SN ćwiczeniami. Jeżeli nie otrzymam anastezjologa, to mam nadzieję, że jest potrzebny komuś innemu (przy operacji/zabiegu), a nie chowa się z uśmiechem "a niech te baby rodzą beze mnie, ide spać".
 
reklama
Przez takich nawiedzonych ludzi jak ty znieczulenie w trakcie porodu w Polsce jest praktycznie niedostępne. Nie, nie zapomina się o wszystkim, dużo kobiet ma traumę i nie decyduje się na kolejne dzieci.
to że ja nie skorzystałam ze znieczulenia bo nie czułam takiej potrzeby nie oznacza niedostępności znieczulenia przy porodzie. Mylisz pojęcia kobieto bo to brak anastezjologów jest powodem i może to przez Ciebie kobieto bo nim nie jesteś?!
 
Do góry