Mnie nie cieszyło nawet dziecko, mimo, że podświadomie wiedziałam, że jest bardzo dobrze bo po 1.5 miesiąca strachu w ciąży, cc i 3tygodniowym pobycie małego w szpitalu jest zdrowy i zagrożenie minęło. Dodatkowo mały był dość trudny. Dużo płakał, w nocy budził się po 8 razy, mąż się nie wykazywał przy opiece, więc w końcu przyszla też u mnie bezsenność. Nie mogłam zasnąć całymi nocami. W dzień płakałam często. To wszystko spowodowało, że jak rano wstawałam to miałam odruch wymiotny ze stresu przed czekającym mnie całym dniem z dzieckiem. Wyszłam z tego po kilku miesiącach. Dużo dał powrót do pracy i odpoczynek od dziecka. Teraz mały ma 2 lata i jest już lepiej, inaczej choć są inne problemy (bunt itd.), ale ja poukładalam sobie już pewne rzeczy w głowie. W tym ciężkim czasie byłam juz zapisana do psychologa a także miałam tabletki od rodzinnego (który miał też specjalizację z psychiatrii), ale nigdy ich nie wzięłam a wizytę odwołałam bo stwierdziłam, że to okropne uczucie które mi towarzyszyło zniknęło.
Bez względu na to jak jest u Ciebie życzę Ci zdrowia i psychicznego i fizycznego i żeby apetyt wrócił i do tego jeszcze czasu na zjedzenie posiłku bo przy maluchu różnie z tym bywa