Czy któraś z mam ma cos takiego? Złapałam na jesieni, kiedy to moje dziecko non stop przynosiło coś z przedszkola - przełaziłam jakieś przeziębienie i klapa - zapalenie zatok.
Od jesieni 4 antybiotyki i leki na alergię i astmę. Przechodzi na chwile, potem jak znów coś podłapuje od małej - zaczyna się od nowa. Już nie mam sił.
Antybiotyki rozwalają żółądek, homeopatia nie działa. Do tego jestem alergikiem, więc jak pomyślę o kwitnieniu i kichaniu, to juz się boję. Nie moge też brać przeciwzapalnych ( uczulenie).
Macie jakieś sprawdzone sposoby na zatoki?
Od jesieni 4 antybiotyki i leki na alergię i astmę. Przechodzi na chwile, potem jak znów coś podłapuje od małej - zaczyna się od nowa. Już nie mam sił.
Antybiotyki rozwalają żółądek, homeopatia nie działa. Do tego jestem alergikiem, więc jak pomyślę o kwitnieniu i kichaniu, to juz się boję. Nie moge też brać przeciwzapalnych ( uczulenie).
Macie jakieś sprawdzone sposoby na zatoki?