reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Powrót Do Pracy

reklama
Fusik, ale te nasze szafy to w Warszawie beda - to nie problem??... :-D Bo jak nie, to serio bede za jakis czas potrzebowac...
z Warszawą to już problem, ponadto mąż jest teraz na wychowawczym i raczej rozstanie się z firmą ale jeśli potrzebujecie pomocy - porady to bardzo proszę ... może będzie trzeba coś doradzić, "zakąbinować" z ustawieniem itp. to mąż jest dobry w te klocki
 
Pati przez dwa lata pracował tak że jeździł 6 tygodni i na tydzień zjeżdzał do domu.:baffled: Teraz zwolnił się z tej firmy, bo robili problemy ze zjazdami do domu, chcieli by jeszcze dłużej jeździł:szok:, szuka sobie narazie czegoś lepszego tak by co 3-4 tygodnie zjeżdzać do domu.:tak: no i poważnie zastanawiamy się nad wyjazdem za granicę, ale najpierw trzeba jakąś kasę odłożyc:tak:
 
Takie rozstania sa bardzo meczace i nie wiem czy ja bym to zniosła czasami się wkurzam jak mój Michaś zostaje dłuzej w pracy i w związku z tym wieczorkiem widzimy się tylko chwilke:-)
 
no dziewczyny widze że wszędzie ten sam problem ... mój nigdzie nie jedził ale i tak najlepiej aby w pracy nocował .. teraz przynajmniej jest w domu .. tylko obiadków nie chce mi gotować :-(
 
reklama
EHHHH ja tez bym nie wytrzymala bez faceta z domu...Jak Adam mi mowi ze bedzie pozniej to tez sie wkurzam...Tylko co jedno jest fajne ze moze miec wolne kiedy chce i najczesciej jezdzi do biura tak na 14:00-15:00...No chyba ze ma z rana jakis termin z klientem to co innego,wiec cale do poludnia jestesmy razem:-) i razem jemy obiadki-ktore oczywiscie ja musze ugotowac:tak:
 
Do góry