reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z macochą....

Dołączył(a)
6 Kwiecień 2007
Postów
1
Mam problem z moją macochą. Ja mam 19 lat,ona 28,jak do tej pory dogadywałyśmy się znakomicie,byłyśmy jak bardzo dobre koleżanki. Wszystko zmieniło się niedawno,kiedy przyjechałam do mojego ojca na ponad miesiąc. Początkowo wszystko było jak wcześniej,były nawet momenty,że dogadywałam się z nią lepiej niż z moim tatą i brałam jej stronę. Jednak po paru tygodniach zaczęły się kłótnie pomiędzy moim tatą,a nią o jej zachowanie...ja się w to nawet nie mieszałam,tylko chodziłam od jednego do drugiego,wysłuchiwałam ich racji i próbowałam załagodzić konflikt,rozmawiałam z macochą,która zła na mojego ojca powiedziała mi,że wychodząc za mojego ojca nie wiedziała o moim istnieniu (ja nie miałam kontaktu z ojcem przez 5 lat,więc byłam w stanie w to uwierzyć),poza tym mój ojciec jest ciężko chory,a ona wmawiała mi,że tylko symuluje i że to żadna choroba. Trochę mnie te dwie rzeczy dręczyły,ale odczekałam tydzień od tej wielkiej kłótni pomiędzy nimi i spytałam ojca,czy to prawda,co ona mówiła...prawdą to oczywiście nie było i nie wiem co miała na celu taką gadką,jednak tata postanowił to z nią wyjaśnić. Oczywiście wszystkiego się wyparła. Później niby było już ok,ale ona dla mnie nie była już wogóle ok...gdy byłyśmy na osobności mówiła,że już niczego mi nie powie,bo zaraz polece to ojcu powiedzieć,poza tym usiłowała pokazać swoją wyższość nade mną co chwilę na pokaz tuląc się do taty,całując go,co go też wkurzało i co jakiś czas musiał ją ustawiać do pionu,poza tym zaczęła mnie olewać i co chwilę dogryzać głupimi tekstami.Na każdym kroku pokazuje swoją zazdrość o mnie...jak jadę gdzieś tylko z tatą to co chwilę są telefony,żebyśmy już wracali,że gdzie tak długo jesteśmy,że wszyscy ją mają gdzieś,a kiedy siedzę z tatą wieczorami dłużej i rozmawiamy,jak ona już pójdzie spać to co pół godziny wstaje i karze nam iść spać,bo już późno,a nie potrafi zrozumieć tego,że ja mam tatę tylko kilka razy do roku,bo mieszkam w innym kraju i potrzebuję pobyć z nim sam na sam....ja tego już nie wytrzymuje...za parę dni znów wylądujemy wszyscy pod jednym dachem i znów będą te same cyrki. Na szczęście tata jest po mojej stronie. Nic nie dają tłumaczenia,że niedawno ja i tata znów się odzyskaliśmy,do niej nic nie dociera,zachowuje się jak 5-latka zazdrosna o swoje młodsze rodzeństwo...to jest nie do wytrzymania! Co ja mam robić? Jak się zachować? Ja mam już dosyć takiej atmosfery...może powinnam zacząć ją ignorować? Albo zniżyć się do jej poziomu i pokazywać ,że to nie ona ma wyższość nade mną,tylko ja nad nią? Nie wiem co robić,mimo wszystko chciałabym mieć z nią tak dobry kontakt,jak kiedyś...proszę o pomoc:(
 
reklama
Ciężko coś poradzić...Chyba jedyne co możesz zrobić to porozmawiać z tą panią na osobności, szczerze powiedz co cie boli, tak jak nam powiedz jej że żadko widujesz się z ojcem, że potrzebujesz być z nim sam na sam i że ten wasz wspólny czas nie uderza w nią, nie jest dla niej żadnym zagrożeniem a jedynie naturalną potrzebą córki i ojca. Powiedz że chciałabyś poprawić wasze relacje, abyście znów były przyjaciółkami a nie wrogami. Zobaczysz co ona na to powie, czy zmieni zachowanie. Jeśli nie to trudno, po prostu ją ignoruj i skup się na ojcu, bo co innego możesz zrobić, nie da się zmusić kogoś do lubienia nas.
 
Ciężko coś poradzić...Chyba jedyne co możesz zrobić to porozmawiać z tą panią na osobności, szczerze powiedz co cie boli, tak jak nam powiedz jej że żadko widujesz się z ojcem, że potrzebujesz być z nim sam na sam i że ten wasz wspólny czas nie uderza w nią, nie jest dla niej żadnym zagrożeniem a jedynie naturalną potrzebą córki i ojca. Powiedz że chciałabyś poprawić wasze relacje, abyście znów były przyjaciółkami a nie wrogami. Zobaczysz co ona na to powie, czy zmieni zachowanie. Jeśli nie to trudno, po prostu ją ignoruj i skup się na ojcu, bo co innego możesz zrobić, nie da się zmusić kogoś do lubienia nas.
też tak myślę, nic więcej nie możesz zrobić...
 
ja równiez mam problem z macochą ;/;/;/ mój ojciec mieszka z nią od 5 lat... do pewnego momentu wszystko było ok, ale ostatnio ona na siłe chce mnie z nim rozdzielić.. jest zazdrosna o to, że ojciec ma ze mna lepszy kontakt niż z jej synem... wprowadziła konflikt w mojej rodzinie i całą wine zwaliła na mnie.. teraz przez nią nie mam kontaktu z nim... nawet nie odpowiada na moje smsy. Twierdzi, że mam go traktować jak osobę zmarłą... nie wiem co mam zrobić...
 
LENA 223324!!!!!
Zaglądasz tu jeszcze?
Ja jeszcze nie jestem macochą, ale też mam problem jesli tu zaglądasz to daj znac. potrzebuję właśnie rady pasierbicy a Ty mi wygladasz ma osobe ok.
 
Do góry