reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przenoszona ciąża - wywoływanie porodu po terminie

Ja wieszałam firanki i umyłam okna i za 2 dni urodziłam w sumie to tydzień przed porodem teraz moja córeczka ma już 6 miesięcy:-)

Aha napiszę ci jeszcze że ja na KTG byłam klika godzin przed porodem i też nic nie wykryło że będę rodzić no ok.13 miałam KTG a o 5 rano rodziłam
 
reklama
Ja polecam seks ;-) Nam się już pod koniec drugiej ciąży niezbyt chciało, ale gdy w końcu doszło co do czego, to skurcze pojawiły się ok. 4 godzin po stosunku. A poprzedniego dnia wykres KTG nie wskazywał, żeby cokolwiek się działo.

Życzę Wam dziewczyny szybkiego porodu!
 
A ja mialam stwierdzona cukrzyce ciazowa, wiec od 28tyg dietka i 3 razy dziennie robienie poziomu cukru, z tego powodu lekarz stwierdzil ze nie powinnam przenosic. Termin mam na 21 luty a na 22go wieczorem mam isc na wywolanie. Coz, jakos wizja zeli i kroplowek mnie malo pociaga i wolalabym aby odbylo sie to bardziej naturalnie, dlatego przekopuje fora. Dzis skocze po ananasy, pobiegam po schodach:-)a jak to nie pomoze to moze olejek rycynowy. Czytalam na stronie anglojezycznej,ze tez jest dobry jako 'przyspieszacz' oby nie za wczesnie.A moze ktos ma jakis pomysl juz sprawdzony a nie tylko zaslyszany.
Wielkie dzieki, moze sie wyrobimy na czas.
 
mi do porodu zostalo 2 miesiace ale to tak mi sie ciagnie jak nie wiem co... jakbym byla sloniem i 2 lata w ciazy byla...ale z poczatkiem kwietnia postosuje jakies "wywolacze"...chcialabym ja córe miec juz na swieta
 
Ja jestem dwa dni po terminie... Byłam dwie doby w szpitalu bo byślałam ze to juz ale niestety... Wtedy dużo chodzilam 4 godz po korytarzu nic nie pomogło , to zaczełam chodzic po schodach a tu zamiast skurcznie się nasilac to ustepowały i wypisali mnie do domku wczoraj , dzidzia zdrowa wszystko sie dobrze , z mężem stesknilismy sie za sobą :-D wiec w wieczorem było małe co nieco ale też niestety nic :-( Mojemu synkowi widocznie dobrze w brzuszku i mu sie nie śpieszy
 
hejka dziewczynki suchajcie od wczoraj mam takie klucia pod brzuszkiem co pare minut.wkoncu pojechalam do szpitala i zrobili mi KTG i okazalo sie ze w miare wyszly badania a pozatym niebylo miejsca w szpitalu.wiec powiedziecli ze mma jechac do domu jak pszez godzine bole beda pojawialy sie co pare minut to mma pszyjechac.wiec na drugi dzien jak sie obudzilam nic mnie nie bolalao dopiero tak od godzi 12 00 mam klucia pod brzuszkiem co pare minut.moze ktora z was by mi powiedziala coto jest czy sie zaczyna porod?????????prosze pomozcie mi bo sie mrtwie maluszkiem czy nic sie nie dziejie.pozdrawiam was:-)
 
Ja też czułam kłucie i ból w podbrzuszu pojechałam do szpitala obserwowali mnie przez 2 dni i nic.... Wczoraj mnie wypóścili i kazali czekać w domku dzisiaj jestem drugi dzień po terminie i poprostu to nie były skurcze porodowe tylko te przepowiadające może u Ciebie też to były te przepowiadające a one sie pojawiają na długo przed porodem....
 
Cześć Dziewczyny , ja mam termin z miesiączki na dziś... Ale z pierwszego usg miałam na 1 marca, potem na 27 lutego, ostatnie usg było na 13 lutego ( widać zaczął szybciej rosnąć) , więc w cały świat ! W sumie to powinnam się dziś zgłosić do szpitala, ale skoro nic zupełnie się nie dzieje to stwierdziłam , że pójdę do weekendzie. Bardzo nie chciałam tam ugrzęznąć na sob i nd , bo i tak nic nie robią. Jestem już załamana tym czekaniem, zwłaszcza, że mieszkam sama i czas strasznie się dłuży. Staram się ruszać ( wychodzę z psem, 3 h łaziłam po hipie, wczoraj również i nic) Maluch normalnie się rusza, ciśnienie ok a ja coraz bardziej zniecierpliwiona. W pn muszę już pojechać - chociaż na KTG, bo zostać tam i patrzeć w szpitalny sufit jak nic się nie będzie działo niekoniecznie mi się uśmiecha- mam nadzieję, ze nie będą na siłę mnie zatrzymywali w razie co. Zawsze bardziej przytulne swoje gniazdo. Ech- jak tu się trzymać, jak synek nic nie "kuma" i nie chce wychodzić? :-(
 
reklama
Majla, Ty masz szanse przynajmniej na wywołanie ( chociaż słyszałam, ze skurcze po tym silniejsze i bardziej bolą- ale nie straszę :-( ) A ja jak nie urodzę do pn to boję się, że mnie wsadzą do szpitala i będę tak czekać na synka jak na zbawienie. Tam gdzie rodzę - raczej nie wywołują - czekają aż wszystko odbędzie się naturalnie i można tak leżeć odłogiem kolejne 2 tygodnie- dla mnie to masakra. Już bym wolała oksytocynę. Nie byłam nigdy w szpitalu, w ogóle jestem panikarą i do tego sama w obecnej chwili z tym wszystkim. Zwariować można.
 
Do góry