Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Mialam sloneczka moje depresje. Taka gdzie drzwi sie widzi tylko jedne, z napisem "śmierc" i skorzystalam z tych drzwi. 4 dni na oddziale OIOM i jestem tu znow. Po łyknieciu dawki leku 2 razy przekraczajacej dawke śmiertelną, ze strachu zadzonilam do kolegi , ktory zaalarmowal kogo trzeba. Ten kolega to teraz moj Luby - Bartuś.
Depresja to najgorasza przepasc z ktorej samemu ciezko wyjsc o ile w ogole to jest mozliwe. Leki pomogly w ciagu 2 tygodni. Znow moglam oddychac, znow moglam sie usmiechac i odczuwac radosc. Piekne uczucie.
Teraz jest inaczej niz podczas depresji, przygnebienie to dobre slowo. Nie mowi zyciu nie, w dalszym ciagu wstaje rano, chociaz nocki bywaja ciezkie i mam ochote nasunac koldre na glowe. Wtedy nie bylo po co wstawac rano, wiec bywalo ze nie wstawalam. Teraz jest inaczej. Przykre to co sie dzieje, ale wiem ze minie, jeszcze troche i minie, odpoczne.
Zdrzemnelam sie godzine wtedy gdy i ona spala. Chyba tak bede robic.
Czy wiecie co mi poprawilo wczoraj humor?? Wiadomosc ze jedna z moich bliskich kolezanek jest w ciazy!!!!! W 25 tygodniu, ze juz czuje ruchy dzidziusia!!! Bylam w szoku ile taka wiadomosc moze przyniesc radosci!!!! to dobra kolezanka z moich studiow. Rozpromienialam w ciagu sekund i az nie moglam w nocy usnac. Mialam ochote ja przytulic, taka to wiadomosc!!!!!!!!
I pomyslec ze byla u mnie gdy jeszcze mialam wielki brzuch, i byla juz w ciazy , ale ostro siedziala cicho
Dzis mam sie lepiej. Inaczej patrze na Julinke. Nawet wstawalam do niej tej nocy. Ja juz mojego skarbeczka mam przy sobie. Po przejsciach jest juz ze mna, po drugiej stronie barykady. Oby tej kolezance poszlo wszystko dobrze i wszystkim jeszcze nierozdwojonym. Zasluguja na to zeby porod byl dobrym doswiadczeniem a dzieci zeby byly zdrowiutkie i szczesliwe.
Pozdrawiamy
Depresja to najgorasza przepasc z ktorej samemu ciezko wyjsc o ile w ogole to jest mozliwe. Leki pomogly w ciagu 2 tygodni. Znow moglam oddychac, znow moglam sie usmiechac i odczuwac radosc. Piekne uczucie.
Teraz jest inaczej niz podczas depresji, przygnebienie to dobre slowo. Nie mowi zyciu nie, w dalszym ciagu wstaje rano, chociaz nocki bywaja ciezkie i mam ochote nasunac koldre na glowe. Wtedy nie bylo po co wstawac rano, wiec bywalo ze nie wstawalam. Teraz jest inaczej. Przykre to co sie dzieje, ale wiem ze minie, jeszcze troche i minie, odpoczne.
Zdrzemnelam sie godzine wtedy gdy i ona spala. Chyba tak bede robic.
Czy wiecie co mi poprawilo wczoraj humor?? Wiadomosc ze jedna z moich bliskich kolezanek jest w ciazy!!!!! W 25 tygodniu, ze juz czuje ruchy dzidziusia!!! Bylam w szoku ile taka wiadomosc moze przyniesc radosci!!!! to dobra kolezanka z moich studiow. Rozpromienialam w ciagu sekund i az nie moglam w nocy usnac. Mialam ochote ja przytulic, taka to wiadomosc!!!!!!!!
I pomyslec ze byla u mnie gdy jeszcze mialam wielki brzuch, i byla juz w ciazy , ale ostro siedziala cicho
Dzis mam sie lepiej. Inaczej patrze na Julinke. Nawet wstawalam do niej tej nocy. Ja juz mojego skarbeczka mam przy sobie. Po przejsciach jest juz ze mna, po drugiej stronie barykady. Oby tej kolezance poszlo wszystko dobrze i wszystkim jeszcze nierozdwojonym. Zasluguja na to zeby porod byl dobrym doswiadczeniem a dzieci zeby byly zdrowiutkie i szczesliwe.
Pozdrawiamy