reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pytanie jakich wiele - czy mogę być w ciąży?

Nie, spokojnie, nie biorę go na poważnie :). Byłam po prostu ciekawa jak ten wynik będzie wyglądał w odniesieniu do ważnego testu i chciałam się tym podzielić jakby kiedyś się ktoś zastanawiał w przyszłości ;). Serio, mam luźne podejście. Tylko ten 'dziwny' okres zbiegł się bardzo 'dziwnie' w czasie kiedy, no wydarzyło się to co się wydarzyło ;).

Serio, kiedy ma się takie bóle podczas okresu, że się dwa pierwsze dni wymiotuje i chce się sobie wbić nóż w brzuch myśląc, że będzie mniej bolało (tak, nie jest to normalna myśl, ale przychodzą mi takie do głowy), a tym razem praktycznie nic nie czuć i nic nie leci(w porównaniu do praktycznie dziesiątek innych okresów) to się człowiek może zastanawiać, szczególnie jeśli złożyło się to w czasie takiego losowego wypadku ;). Plus cerę mam czyściutką jak pupka niemowlaka i od trzech dni zaczyna mnie męczyć zgaga, a po jedzeniu chce mi się wymiotować (te małe rzeczy, którym nie chce dorabiać teorii, za szybko raczej na objawy z układu pokarmowego)

Będzie co ma być :). Jednak jeśli już założyłam wątek to chce go poprowadzić ze szczegółami, bo może komuś w przyszłości się to przyda :).
 
reklama
Nie, spokojnie, nie biorę go na poważnie :). Byłam po prostu ciekawa jak ten wynik będzie wyglądał w odniesieniu do ważnego testu i chciałam się tym podzielić jakby kiedyś się ktoś zastanawiał w przyszłości ;). Serio, mam luźne podejście. Tylko ten 'dziwny' okres zbiegł się bardzo 'dziwnie' w czasie kiedy, no wydarzyło się to co się wydarzyło ;).

Serio, kiedy ma się takie bóle podczas okresu, że się dwa pierwsze dni wymiotuje i chce się sobie wbić nóż w brzuch myśląc, że będzie mniej bolało (tak, nie jest to normalna myśl, ale przychodzą mi takie do głowy), a tym razem praktycznie nic nie czuć i nic nie leci(w porównaniu do praktycznie dziesiątek innych okresów) to się człowiek może zastanawiać, szczególnie jeśli złożyło się to w czasie takiego losowego wypadku ;). Plus cerę mam czyściutką jak pupka niemowlaka i od trzech dni zaczyna mnie męczyć zgaga, a po jedzeniu chce mi się wymiotować (te małe rzeczy, którym nie chce dorabiać teorii, za szybko raczej na objawy z układu pokarmowego)

Będzie co ma być :). Jednak jeśli już założyłam wątek to chce go poprowadzić ze szczegółami, bo może komuś w przyszłości się to przyda :).
Na Twoim miejscu zrobiłabym drugi test w piątek rano tylko z tych dokładniejszych. Mój przykład zrobiłam dokładniejszy po południu wyszła druga bardzo słaba kreska, kupiłam drugi mniej polecany i skuteczny, zrobiłam na drugi dzień rano jedna kreska ale coś mnie pokusiło i zrobiłam betę, teraz 15tc.
 
Dobra dziewczyny, dzięki za rady i opinie :).

Wczoraj kupiłam test z myślą o zrobieniu go w piątek, ale w nocy okres mi się rozkręcił, nie do tego poziomu co zwykle, ale jeśli by się tak zaczął, to na pewno nie miałabym wątpliwości.

Zrobiłam więc go dzisiaj żeby mieć pewność i z głowy - negatywny, nawet fabrycznego paska nie widać (byłam na to przygotowana) chociaż to facelle 😂.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony szkoda, bo nie wiem kiedy mentalnie dorosnę do tego żeby się starać, a latka lecą, niedawno 3 z przodu wskoczyła, a ja dalej czuję, że nie dojrzałam do tego 😅. Z drugiej strony dobrze, nie będę musiała przechodzić przez te wszystkie obawy jakie we mnie siedzą.

Może przebije część prezerwatyw i zacznę się bawić w następnym cyklu w rosyjską ruletkę 😂😂😂.

Tak, czy tak, jeszcze raz dzięki wielkie, życzę Wam wszystkim zdrówka, szczęśliwych ciąż i owocnych starań :).

Kiedyś jeszcze pewnie tu wrócę 😂.
 
Tak się właśnie zastanawiałam czy to doświadczenie nie sprawi, że ku własnemu zaskoczeniu zdasz sobie sprawę, że trochę jesteś jednak rozczarowana, że to nie ciąża.
 
Zawsze jestem trochę rozczarowana ;).

Dlatego też nie panikuje jak już coś się przytrafi, wychodzę z założenia, że najwidoczniej tak musiało być. Los zadecydował za mnie i, poniekąd, nie muszę się wystawiać na konsekwencje decyzji, która podejmę świadomie. Przynajmniej tak to sobie tłumaczę ;). Jakbym tak totalnie nie chciała zawsze mogłam iść po tabletkę po, a nie po prostu czekać i zobaczyć czy się coś z tego wykluje. W sumie totalnie o tym, że mogę być w ciąży nie myślałam do czasu jak przyszedł okres i był jakiś taki "nie mój".

W sumie kiedyś zaczęliśmy próbować, chyba 2-3 lata temu, ale dochodziło do tego, że unikałam współżycia w dni, które potencjalnie mogły być płodne. Więc stwierdziłam, że to nie ma sensu. I jak myślę o tym znowu teraz to chyba zachowała bym się tak samo...

Ostatnim razem jak podejrzewałam, że mogę być w ciąży jeszcze tak latek nie czułam na karku, jak dobrze pamiętam miałam 25 lat, teraz wiem, że powoli trzeba zacząć myśleć i próbować, bo czas się kończy. Tzn. jeszcze czas niby jest, ale nie wiadomo ile prób będzie potrzebne żeby się udało. Może się okazać, że jest go mniej niż teraz zakładam, a może nie mam już go wcale...

Także jest rozczarowanie, ale jest i ulga. Taka trochę rozdarta jestem, a najgorsze jest to, że w sumie nie wiem czego się boję żeby to jakoś sensownie sobie wytłumaczyć czy to w jedną czy drugą stronę.

Taki dziwny ze mnie człowiek. Chyba faktycznie muszę myśleć o dziurawieniu losowych prezerwatyw i niech się dzieje co się ma dziać 🤣.
 
Do góry