- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2017
- Postów
- 6
Witam. Moja córka w marcu kończy 2 lata. Mieszkamy na 4 pietrze w bloku. Prawie za każdym razem jak wracamy do domu, córcia odstawia komedię na klatce - strasznie krzyczy ( pokazuje niezadowolenie że nie jest wnoszona ), kładzie się na podłodze, albo udaje że śpi na schodach. Ale nie uważam aby była za mała na wchodzenie po schodach, skoro sporadycznie wbiega wręcz na górę, roześmiana I uśmiechnięta. A jednak przyznacie mi Mamy chyba racje, ze codziennie kilka razy wnosząc 15kg wagi dziecka I zakupy, wcale nie jest wygodnie ani przyjemnie. I moje pytanie - jak mam wpłynąć na zmianę nastawienia córy do wchodzenia po tych nieszczęsnych schodach?
córka jeszcze mi reka macha mówiąc bye-bye!!!
a nawet zamyka mnie w mieszkaniu a sama zostaje na zewnątrz!!!
Czasem pomaga sąsiad idący po schodach( bo sie akurat go boi ) albo tłumaczenie, ze mam rece zajęte i ciężkie zakupy ( oby jak najdłużej). Metody ciagle trzeba zmieniać i szukać rozwiązań, choc z czsem juz pomysłów naprawde brak.