reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozszerzanie diety...

Ewelka20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2013
Postów
248
Kobietki zawsze sluzycie pomoca to i teraz powiedzcie...
Wiem,ze z rozszerzaniem diety u dziecka nie trzeba sie spieszyc ;-) Ale mam pytanie...
Jak to z tym jest:jak dziecko jest karmione naturalnie to rozszerzamy po 6 mies,a jak mm to po 4?
Dzisiaj bede dzwonila do poloznej by zapytac,ale jestem ciekawa juz teraz jak to jest?
I od czego zaczynac?od zupek?
 
reklama
Kurcze to wychodzi na to,ze teraz co pare lat zmieniaja sie wytyczne?
A wy kiedy zaczelyscie rozszerzac diete?
 
Ja tez kp juz 7 miesiac owszem wedlug WHO diete sie rozszeza po 6 miesiacu
Ale mieszaja w glowach bo co chwile sie zmienia u nich z ta dieta teraz wymyslili tydzien temu ze soki po roku czasu xD ;/ Czyli co dzieci ktore pily je wczesniej mialy zle diete rozszezona?
bez przwsady soku dziecku nie dac do roku czasu nie mowie oczywiscie takie sklepowe ale takie dla dzieci swoje pol na pol z woda czy kompocik dziecko tez musi znac smaki.
a nie o samej wodzie,
Kiedys tego nie bylo i zyjemy moja mama mnie karmila 9 miesiecy kp a wczesnie wszystko dostawalam i co zdrowa jestem szczupla a zeby mam jakbym wyszla od dentysty takze takie gadanie nam mnie nie robi wrazenia bo jak kto daje litrami soki to wiadomo ze zle robi ale wszystko z umiarem.
Ja kp ale diete rozszezalam po 4 dalam troszke marcheweczki czy cos nie duzo .
Nie jestem za tym zeby diete rozszezac bog wie jak szybko bo tez sie denerwowalam jak moj syn mial 4 miesiace a juz sie mnie pytali czy je to i to..
teraz ma 6 i pol miesiaca je coraz wiecej juz mu daje po troche oczywiscie cyc najważniejszy
Warzywa i sezonowe kalafior fasolke mlode ziemniaczki itp I owoce sezonowe na tapecie truskawki maliny itp soczki czasem bo wody nie lubi chyba ze rozrobie mu pol na pol
chrupki kupuje mu w sklepie eko gryczane czy jaglane ciastko tez czasem dostanie dla maluszkow czy jakies zbozowe zdrowe
dzisiaj jadl pomidorowa bo dalam mu sprobowac to musialam mu dac tak sie awanturzyl i otwieral buzie;p arbuza;p
sloiki tez daje jeszcze;p
i nie mam problemu z nim z jedzeniem
i zauwazylam u moich znajomych ten kto rozszeza diete pozno ma problem z dzieckiem z jedzeniem.
Moze nie kazde dziecko takie jest bo ja tez nie rozszezalam jakos bardzo szybko ale uwazam ze to przesada z tym 6 miesiacem za rok znowu who zmieni cos powie zeby zupy dawac po 4 i kazda mama bedzie zupe podawac
tak samo jak z dopajaniem przy kp ok mojemu dziecku starcza cyc do niedawna w ogole nie dopajalam ale teraz sama mu czasem daje bo czy my w upal jak chce nam sie pic pijemy cieple mleko albo zupe?
Nie widze zeby te wytyczne dzialaly w USA bo co drugie dziecko otyle
Ja rozszezam wedlug wlasnej intuicji nie pytam sie nikogo co mam dac dziecku do jedzenia;p
owszem jak widze jogurt dla niemowalaka i cukier na drugim miejscu to daj jogurt naturalny
kaszek owocowych nie daje
takze rozszezam z glowa i zdrowo :):)
ani razu od urodzenia brzuch go nie bolal:)
wszystko co mu dam to zje:)
a sloiki daje nawet czasem dla starszych dzieci;p
 
Ostatnia edycja:
Mój mały był od początku na mm i dietę rozszerzałam po 4 mż. Moja neurolog powiedziała, żeby nie zwlekać, bo nawet jeśli dziecko będzie czegoś nie tolerować to im szybciej będzie wiadomo o tym tym lepiej. Sama miałam mętlik w głowie na początku bo w internecie jest mnóstwo artykułów, często ze sprzecznymi informacjami. Najpierw mały dostał marchewkę, później inne warzywa dokładam i było ok. I zgadzam się z przedmowczynią : zdaj się na siebie i własny instynkt! Mój mały np od urodzenia nie pije wody i za nic w świecie nie napije się, było milon prób, tysiące butelek, kubeczków, cudów na kiju żeby jakoś go przekonać i nic z tego i nie mam wyjścia pije tylko soki, oczywiście rozrobione z wodą, ale to nadal soki... Dzieci są różne i mają do tego prawo, uważam, że ważne tylko, żeby mądrze wprowadzać nowości i nie panikować, a przede wszystkim zdać się na swoją matczyną intuicję :)
 
Mój mały był od początku na mm i dietę rozszerzałam po 4 mż. Moja neurolog powiedziała, żeby nie zwlekać, bo nawet jeśli dziecko będzie czegoś nie tolerować to im szybciej będzie wiadomo o tym tym lepiej. Sama miałam mętlik w głowie na początku bo w internecie jest mnóstwo artykułów, często ze sprzecznymi informacjami. Najpierw mały dostał marchewkę, później inne warzywa dokładam i było ok. I zgadzam się z przedmowczynią : zdaj się na siebie i własny instynkt! Mój mały np od urodzenia nie pije wody i za nic w świecie nie napije się, było milon prób, tysiące butelek, kubeczków, cudów na kiju żeby jakoś go przekonać i nic z tego i nie mam wyjścia pije tylko soki, oczywiście rozrobione z wodą, ale to nadal soki... Dzieci są różne i mają do tego prawo, uważam, że ważne tylko, żeby mądrze wprowadzać nowości i nie panikować, a przede wszystkim zdać się na swoją matczyną intuicję :)
Z ust mi to wyjelas:)
 
Dziewczyny rozszerzające dietę przed 6 mż albo podające soki zamiast wody - nikt Was nie potępia, nikt Was personalnie nie atakuje, ale skończcie proszę z argumentami, że "ja tak robiłam i moje dziecko jest zdrowe". I co z tego? Zalecenia biorą się stąd, że na dużej grupie dzieci badane są długofalowe skutki określonego działania. Tak, zalecenia się zmieniają, bo świat się zmienia, jedzenie się zmienia (jest bardziej zanieczyszczone np), robione są nowe badania.
Naprawdę, nikt Wam z pistoletem przy głowie nie zabroni podawania 4miesięcznemu dziecku marchwewki, soku, ani nawet schabowego, jeśli się uprzecie, ale przestańcie dawać innym rady sprzeczne z wytycznymi autorytetów pediatrycznych i medycznych.
 
reklama
To ja tylko wtrącę argument o sokach, który mnie przekonał do przełożenia ich podawania na później (choć my do rozszerzania diety ogólnie mamy chwilkę). Cukry cukrami, chodzi m.in o to, że dziecko nauczone soków może nie chcieć potem pić wody. Owoce można podawać w tak różnych formach: całe, zblendowane, pociachane, że odpuszczenie tych soków dziecku krzywdy nie zrobi a faktycznie na przyszłość może zaowocować bezproblemowym piciem samej wody. Przekonuje mnie to o tyle, że dzieckiem dawno nie jestem, ja wody bezsmakowej, jeśli nie umieram z pragnienia (dosłownie), nie wypiję:/ No nie podchodzi mi i już. Moje kubki smakowe żądają mocniejszych wrażeń :)
 
Do góry