Witajcie
Mam ogromny problem, mój synuś ma dokładnie dwa latka i trzy miesiące. Rozstałam się z ojcem Oliviera pół roku temu, na początku często Olivier był u swojego taty, minimum dwa razy w tygodniu i co drugi weekend. Olivier jak na swoje dwa latka jest dużym chłopcem i z wyglądu i z charakteru. Trzy miesiące temu, pokłóciłam się z moim byłym partnerem przeprowadził się i przez trzy miesiące nie widział Oliviera, tydzień temu zadzwonił że chce wziąść Oliviera na cały weekend od piątku do niedzieli, stwierdziłam że jest to za długo, że dawno go nie widział, zgodziłam się aby wziął go w sobotę rano i przez cały dzień będę kontrolowała czy wszystko ok. Ojciec Oliviera nie jest dobry mężem ale jako na ojca nigdy nie mogłam narzekać. I tak było również tym razem, mały był zachwycony, dzień wcześniej mówiłam mu że jedzie do taty, Oli był mały jak się rozstaliśmy ale pamiętał, że tata krzyczał a mama płakała, dokładnie to do mnie powiedział, jak jechałam go zawieźć i mówiłam mu że jedzie do taty cieszył się i bez problemu poszedł do niego. Problem się zaczął jak w niedzielę zabierałam Oliviera. Ojciec Olivierka przywiózł mi go, Oli nie chciał wysiąść z samochodu, w końcu wysiadł a ojciec pojechał, Oli bardzo płakał, ale to bardzo nie chciał ze mną iść, pierwszy raz w życiu zachowywał się w ten sposób i tak bardzo płakał i tylko krzyczał jak chciałam do niego podejść żebym stała. W końcu na siłę wzięłam go na ręce, bił mnie i szczypał. Załamałam się to sytuacją i nie wiem co mam teraz zrobić, nie wiem dlaczego tak bardzo płakał. Może dlatego że praktycznie się z nim nie pożegnał, a Oli nie lubi tak nagłej zmiany sytuacji, czy może miał do mnie pretensje że go dałam na noc, Oli zawsze płacze jak ja np wychodzę do pracy a on zostaje z babcią, ale ja wtedy do niego podchodzę i tłumaczę mu że muszę iść do pracy, że kupię mu loda albo cucu, że będzie się fajnie bawił z babcią i się wtedy uspokaja daje mi buzi i robi pa pa, i myślę że dlatego wtedy płakał jak tata pojechał tak naprawdę bez pożegnania, ale nie wiem boję się strasznie. Nie wiem co mam zrobić tata Oliviera chce go zabierać co drugi weekend, oraz raz w tygodniu na jakieś dwie godzinki. Czy ktoś z Was wie jak to powinno wyglądać żeby nie ranić dziecka. Nie chcę zabraniać mu spotkań z ojcem bo uważam że to że my nie możemy się dogadać nie znaczy że ma stracić ojca, ale może powinno to mieć swój jakiś harmonogram?? Proszę pomóżcie!! Nie chcę zranić mojego synka!!
Mam ogromny problem, mój synuś ma dokładnie dwa latka i trzy miesiące. Rozstałam się z ojcem Oliviera pół roku temu, na początku często Olivier był u swojego taty, minimum dwa razy w tygodniu i co drugi weekend. Olivier jak na swoje dwa latka jest dużym chłopcem i z wyglądu i z charakteru. Trzy miesiące temu, pokłóciłam się z moim byłym partnerem przeprowadził się i przez trzy miesiące nie widział Oliviera, tydzień temu zadzwonił że chce wziąść Oliviera na cały weekend od piątku do niedzieli, stwierdziłam że jest to za długo, że dawno go nie widział, zgodziłam się aby wziął go w sobotę rano i przez cały dzień będę kontrolowała czy wszystko ok. Ojciec Oliviera nie jest dobry mężem ale jako na ojca nigdy nie mogłam narzekać. I tak było również tym razem, mały był zachwycony, dzień wcześniej mówiłam mu że jedzie do taty, Oli był mały jak się rozstaliśmy ale pamiętał, że tata krzyczał a mama płakała, dokładnie to do mnie powiedział, jak jechałam go zawieźć i mówiłam mu że jedzie do taty cieszył się i bez problemu poszedł do niego. Problem się zaczął jak w niedzielę zabierałam Oliviera. Ojciec Olivierka przywiózł mi go, Oli nie chciał wysiąść z samochodu, w końcu wysiadł a ojciec pojechał, Oli bardzo płakał, ale to bardzo nie chciał ze mną iść, pierwszy raz w życiu zachowywał się w ten sposób i tak bardzo płakał i tylko krzyczał jak chciałam do niego podejść żebym stała. W końcu na siłę wzięłam go na ręce, bił mnie i szczypał. Załamałam się to sytuacją i nie wiem co mam teraz zrobić, nie wiem dlaczego tak bardzo płakał. Może dlatego że praktycznie się z nim nie pożegnał, a Oli nie lubi tak nagłej zmiany sytuacji, czy może miał do mnie pretensje że go dałam na noc, Oli zawsze płacze jak ja np wychodzę do pracy a on zostaje z babcią, ale ja wtedy do niego podchodzę i tłumaczę mu że muszę iść do pracy, że kupię mu loda albo cucu, że będzie się fajnie bawił z babcią i się wtedy uspokaja daje mi buzi i robi pa pa, i myślę że dlatego wtedy płakał jak tata pojechał tak naprawdę bez pożegnania, ale nie wiem boję się strasznie. Nie wiem co mam zrobić tata Oliviera chce go zabierać co drugi weekend, oraz raz w tygodniu na jakieś dwie godzinki. Czy ktoś z Was wie jak to powinno wyglądać żeby nie ranić dziecka. Nie chcę zabraniać mu spotkań z ojcem bo uważam że to że my nie możemy się dogadać nie znaczy że ma stracić ojca, ale może powinno to mieć swój jakiś harmonogram?? Proszę pomóżcie!! Nie chcę zranić mojego synka!!