reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rzeczy kupione niepotrzebnie

A z rzeczy przepłaconych to teraz widze że laktator. Nauczyłam się odciągać ręcznie i już do laktatora nie wrócę. Bez porównania. Ale laktator czeka czeka...
 
reklama
pod posciela podpisuje sie, szczotka czy grzebieniem w zasadzie takze. gruszki - niewypal totalny, zero efektywnosci.

dorzucam jeszcze koszule nocna do karmienia. i tak spalam w pizamkach, wiec podciagniecie bluzki do gory nie bylo problemem ;) a teraz lezy mi to i straszy.. kolor ma wredny ;)

co do stanikow do karmienia mi sie dlugo przydawaly, ale pierwszy kupilam za jakas okropna sume, cos ok.50zl!! a szybko sie okazalo, ze sa w sklepach takie po 12zl.
 
mi się tetrowe pieluchy bardzo przydawały do wycierania dzidzi, do przykryania, ajko moskitiera, jako podkładka w wannie..

nie przydały mi się smoczki ( Anka wogóle nie chciała ich ssać), nosidełko ( teraz zamierzam kupić chustę i też nie wiem czy dobrze robię :D ), moim zdaniem bezsensowny jest bajer typu fotelik samochodowy zakładany na stelaz wózka - i tak jak już sie pakuje stelaż od wózka do samochodu to można wziąć i gondolę.. a przy szarpnięciu podczas wypinania z samochodu mała i tak zawsze się budziła.. wolałam ją do gondoli wtedy przełożyć niz w foteliku męczyć..
bez sensu tez był leżaczek bujaczek - miałam fotelik samochodowy, którego do tego celuużywalam a także śliniaczki materiałowe - bez sensu - marchewki i tak sprać się nie dało więc po dwóch trzech posiłkach były do wyrzucenia.. polecam te ceratkowe albo po prostu pieluchy :D
aa i puder do pupy zupełnie nie wiem po co jest - nie używałam go woląc sudocrem i linomag.
 
U mnie zbędny okazał się rożek, wolałam jak maleństwo było owinięte w kocyku, rożek ciągle się rozpinał i jak Kamil machnął nóżkę to już dolna część wychodziła. Brrr...
Zbędna okazała się oliwka dla miemowląt - używałam zwykłej parafiny, oliwkę terazm używam ja zamiast balsamu.

Zbędna okazały się nożyczki Canpola - nie potrafię nimi obciąć paznokci dziecku, no i jeszcze mała gumowa gruszka też nieprzydatna.
 
hm,jak sie tak zastanawiam to chyba wszystko mi sie przydaje :o

bo i nosidełka uzywamy na zakupy i mierzymy temperaturę termometrem w smoczku i pieluchy tetrowe też ok i nożyczki canpola nie najgorsze ::)

no, może stanik do karmienia trochę nie poręczny ale wygodny ;) o ,może też to ,ze ślniaczki materiałowe faktycznie beznadziejne,jeden leży w szufladzie a kupiłam taki plastikowy i jest ok :)

jak mi się coś przypomni to napiszę :)
 
U nas pieluchy tetrowe sie przydaja słuza jako sliniaki do jedzenia. Natomiast zupełnie nie przydał sie termometr do wody, gruszka z gruba koncówka, no i nosidełko, mialismy je moze raz
 
1. Termometr elektroniczny
2. Gruszka z krótką końcówką, kupiłam porządną w aptece
3. Butelki
4. Ręcznik dla niemowlaka
5. Śpiworek do spania (ale nie ten z szelkami na zamek)
 
Gruszka z krótką końcówką'
Ręcznik dla niemowlaka
oliwka dla miemowląt
Butelki
śliniaczki materiałowe
no i jak tak pomysleć to chyba jeszcze łóżeczko 9 bo maluch nie chce spać w nim - ani w nocy ani w dzień , zaanektował nasze łóżko) ::)
 
Co do pieluch tetrowych, to nam się przydały -jako różniste podkładki, śliniaki, wycieraki do buźki... nawet teraz czasem zdarza się do czegoś użyć...

nosidełko - użyłam tylko raz, bo u nas jakoś się nie sprawdziło...

grzebień - na początku zupełnie zbędny, przydał się dopiero w okolicach drugich urodzin, a i to niekoniecznie (szczotka lepsza)

termometr do kąpieli - użyłam ze dwa razy, reszka łokciem...

ręczniczek z kapturkiem - z powodzeniem mógłby być bez...

oliwka - użyłam może raz, bo potem kupiłam żel do kąpieli z oliwką i nie było potrzeby dodatkowo natłuszczać... zresztą na oliwkę niwea reagował wysypką...

śpiworek dla większego dzidziusia - kompletnie bez sensu, przynajmniej dla Filipa, kiedy zaczął już siadać i wstawać... rozbiłby sobie w nocy głowę, bo wstawał często... zresztą było mu w nim zawsze za gorąco... na szczęście nie kupowałam, tylko dostałam... i szybko oddałam...

to najważniejsze, co sobie przypominam...

pozdrawiam
nikita

 
reklama
U nas:
1. rożek z usztywnieniem
2. posciel przez 1 rok
3. butelki
4. laktator (kosztował o zgrozo 170 zł!!!)
5. ciuszki zapinane na plecach
6. gruszka do noska
 
Do góry