Ok, no to dzis nasze dziecko pobilo swoj rekord niespania w nocy, a mianowiecie: nie spal od pólnocy do 4.50 nad ranem!!!!!!
Malz wzial za mnie dyzur, zebym sie mogla odespac, ale o 4.15 przyszedl do duzego pokoju pojekujac,ze on juz nie ma sily, bo Pawel nie spi od polnocy...Nic nie pomagalo, ani wziecie do lozka, ani podanie mleka, ani tulenie, wyciszanie- Maly gadal, wiercil sie i za Chiny Ludowe nie chcial spac. Malz wstaje zwykle do pracy o 7.30, wiec naturalnie od razu poszedl spac, a aj podreptalam do sypialni do Pawla. Wzielam go kolejny raz do lozka, dopil mleko, a potem mniej wiecej po 30 min juz chrapal.Pospalismy do 8.30. Malz dzis chodzi na rzesach, a ja zastanawiam sie, co to bedzie kolejnej nocy...