Ja też mam pytanie odnośnie siadania. A w zasadzie sadzania dziecka 4,5 miesięcznego.
Przy pierwszej córce tego nie robiłam i czekałam aż sama usiądzie, co zrobiła 'o czasie'. Natomiast z drugą córką chodzimy na rehabilitacje, ze względu na to, że przeszła wylew do OUN miesiąc po urodzeniu (nietypowy przypadek).
Wszystko w zasadzie jest dobrze - rozwija się prawidłowo, choroba nie spowolniła jej ani nie zaburzyła. W każdym razie - dzisiaj na rehabilitacji (spotykamy się raz na dwa tygodnie, bo nie ma potrzeby częściej) nasza prowadząca powiedziała, że w tym wieku córka powinna podpierać się rączką kiedy ją sadzam (a ona składa się w pół do przodu)
A ja jej nie sadzam, więc skąd ma mieć taki odruch?
Dodam, że mała spokojnie sama odwraca się na boki, czasem uda jej się odwrócić z boku na brzuszek, albo z brzuszka na plecki, podciąga stópki do buzi, leżąc na brzuszku zaczyna podpierać się na wyprostowanych rączkach.
No i nie wiem, czy dać jej jeszcze czas, poczekać aż zacznie to robić sama, czy ćwiczyć z nią, sadzać - bo będziemy z tego za dwa tygodnie rozliczane.
Chyba nie o to chodzi, żeby robiła coś książkowo o czasie... Sumienie jakoś nie daje mi spokoju w tej sytuacji.
pozdrawiam