reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2007 - wątek ogólny

A ja już wróciłam. Wszystko jest ok i narazie nic się nie dzieje. nie ma rozwarcia i szyjka się nie skraca. Odstawione mam wszystkie leki oprócz witamin. No i wizyty już co tydzień. Muszę też codziennie liczyć ruchy w określonych godzinach, a jak nie nalicze 5 to zaraz do szpitala bo łożysko może się odklejać. w karcie mam napisane że jest 2 stopnia. Czyli co że się starzeje ? Dojrzałam to dopiero w domu i nie spytalam ginka. A i jeszcze jedno glośno tego nie powiedział ale chyba ma wątpliwości czy to na 100 procent synek, ale ja pozostane przy tej wersji, w razie czego będzie wielka niespodzianka.
 
reklama
Widzę, że u was wszystkich dużo się dzieje...
Ja wyszłam już ze szpitala....i tylko czekam....
Dzisiaj się przeprowadzaliśmy....życie okazało się czarno białe, a nie kolorowe tak jak nam sie wydawało....Niestety rzeczywistość boli. Szczególnie teraz kiedy moje życie powinno być wypełnione oczekiwaniem na maleństwo i spokojem.....A ja tylko siedzę i płacze....a jak kończę płakać to zaczynam być zła na siebie, że nie myślę o maleństwie i znowu zaczynam beczeć ze strachu, że to wszystko co dzieje się teraz w naszym życiu, że wszystko co teraz przeżywam ma wpływ na naszego dzidziusia. Tylko nie potrafię się uspokoić...
Już przed ślubem zaczęliśmy remontować pokoje...moi rodzice wykupili mieszkanie żeby było dla nas, babcia obiecała, że je przepisze....a na razie mieliśmy mieszkać z babcia....my dwa pokoje babcia jeden i życie miało być piękne. Później babcia miała się przenieść do moich rodziców....Sielanka. Mało kto dostaje mieszkanie na start....bez kredytów itd. My myśleliśmy, że nam się udało. Nie wiem tak naprawdę dlaczego nie myślałam, wcześniej że życie z kobieta która przez 13 lat mieszkała sama będzie cholernie trudne....może po prostu wierzyłam, że mam takie szczęście w życiu, że wszystko się uda. Okazało się, że jest inaczej, że nie potrafimy razem żyć....I tak moje marzenia gdzieś się rozmyły....pozostał tylko gorzki smak w ustach....i rozczarowanie...
Przeprowadziliśmy sie do teściów...na jeden pokój...Będziemy mieszkać razem w 9 osób, bo u teściów mieszka jeszcze siostra mojego męża i brat z żoną i córeczką. Żaden luksus...ale wiem, że nikt nie będzie się wtrącał do tego jak żyjemy, co kupujemy, co jemy itd. Chcemy wynająć mieszkanie....Tylko niestety czas nie ten, bo ja mogę zacząć rodzić w każdej chwili...Po drugie nie ma mieszkań na wynajem...a kredytu na kupno swojego na razie nie chcemy brać...Szukam...Czekam....I mam nadzieje, że moje oczy osuszą się z łez i mimo iż są niebieskie przybiorą zielony kolor nadziei na lepsze jutro.....
Chciałam się wyżalić...
 
Vivianko strasznie mi przykro,ze nie ulozyło Ci sie tak jak tego chciałas:-(młode małzenstwa często mają problem na starcie,zamiast sie cieszyc sobą i swoim szczesciem to rzucane im są kłody pod nogi.Rozumiem co czujesz...kazdy chce miec wlasny kącik,a tu mieszkanie w 9 osob...ja mieszkam u tesciow w 6 osob,a niedlugo w 7 i czasem faktycznie jest miło,ale bywaja tez chwile okropne,przez ktore nawet zyc sie nie chce...wiem nie pocieszam Cie za bardzo,chce tylko zebys wiedziala ze Cie rozumiem,teraz musisz poukładać swoje myśli,ze tak widocznie miało być,staraj sie widziec w tym wszystkim dobre strony,o tych złych nie myśl,przynajmniej narazie,niedlugo bedziecie mieli swoją małą pociesze przy sobie,ktora potrzebuje silnej mamy i nastawionej optymistycznie do życia. Głowa do góry kochana,a łzy zostaw na potem,na te ze szczęscia a nie ze smutku;-):tak:
 
Viviana szczerze współczuje :-( niestety z rodzinką różnie bywa :-( ale skoro piszesz, że babcia miała zamieszkać z twoimi rodzicami to moze w końcu opusci mieszkanie i bedziecie sami? i nie bedzie potrzeby zamieszkania u teściów w tyle osób czy też brania kredytu na mieszkanko skoro macie już wykupione? :szok:
Nie wiem jaka jest sytuacja ale wiem ze teraz najważniejsze jest maleństwo oraz twoje i jego zdrowie! pamietaj o tym! każdy twój stres przekłada sie na maluszka. Dbaj o siebie i dziecko. Trzymam mocno kciuki żeby wszystko sie dobrze ułożyło :tak:
 
Viviana,strasznie mi przykro,ale mam nadzieje,ze jeszcze wszystko sie wyklaruje i ułoży.Zycie pisze różne scenariusze...Najważniejsze,że niebawem na świat przyjdzie wielki skarb i na pewno od razu poczujesz się lepiej...Powodzenia
 
Viviana - przyko mi z powodu tego co przechodzicie.Sama byłam w podobnej sytuacji , tyle tylko , że moja matka powiedziała , że pod swój dach nas nie weżmie. Mieszkalismy z męża babcią, zresztą mieszkamy do tej pory, nie jest słodko, mimo , że dostaliśmy swoje mieszkanie obok z oddzielnym wejściem, to nadal z nią bo z jej pokoju są drzwi do tego mieszkania i po porstu zostały otworzone. Nie będę pisała co się dzieje , ale mamy kontrolę babci na każdym kroku. Są też miłe dni , ale większosc jest takich które po prostu chciałoby się przespac albo uciec od nich.
Ja powtarzam sobie , że zawsze po burzy wychodzi słońce. Jakos mnie to trzyma w kupie, inaczej już dawno bym sie załamała. Niedługo będziesz tulic w ramionach swoje słoneczko to doda ci sił - uwierz mi.

Z bardziej przyjemnych rzeczy. Moja siostra dzisiaj w nocy urodziła córeczkę , takiego trochę klocuszka, mała ma 56cm i waży 3850g. Już teraz wie czemu przytyła 18kg.
 
VIviana opowiem Ci inną historię. Mam koleżankę ma 39 lat. Ma wszystko: ładne mieszkanie, męża samochód, kasę. Od 17 lat jest mężatką. Nie mają dziecka. Było wszystko: in vitro, inseminacja i nic. Już straciła nadzieję, już nic nie robi............Mąż ją zdradził z 21 smarkulą, w domu jest gościem. Ona tkwi przy nim jednak, bo jak mówi, nie chce być sama jak palec. To jest dopiero beznadziejna sytuacja. Twoja taka nie jest. Szanse na własny kącik zawsze masz. Więc otrzyj łezki( to hormony sprawiają, że płaczemy teraz) zobaczysz ZAśWIECI SłONECZKO:-)
 
Oj, ale do czytania miałam! :-)
Hmm...od czego by tu zacząć i nie zapomnieć o niczym...

Janbor skoro masz kontakt z Edytka to pozdrów ją gorąco i przekaż ciepłe myśli. :-):-) Niech wytrzymają jak najdłużej, ale niech się nie martwi, bo teraz to już nic groźnego.
Pewnie Edyta będzie pierwsza z nas, chociaż nigdy nie wiadomo.. :tak:

Ola że niby Julkę do agencji reklamowych tudzież modelek? Za żadne skarby, ja byłam fotomodelką jako gówniara (16-17lat) i szybko zrezygnowałam z takiej kariery, bo to ciężka i niewdzięczna robota. :no:

Viviana kurcze domyslam sie tylko jak Ci smutno ciężko. Ale często tak bywa na początku zanim człowiek sobie wszystko jakoś ułoży. Trzeba to przeczekać i mieć nadzieję że w krótce się poprawi. A maluch zmieni wiele na lepsze, bo nawet nie będziesz miała czasu na rozmyślania :tak::-D Trzymaj się dzielnie i staraj się zachować spokój.

Magda pogratuluj siostrze! A jak tam, odespałaś ciężką noc?

Któraś pytała o bóle w pachwinach, ja mam takie a nawet całej miednicy, zwłaszcza jak połażę trochę, to masakra :sick: ledwo wtedy idę a nawet siedzę.
Do skurczy tak się juz przyzwyczaiłam, ze nie wiem czy się zorietuję że to juz poród!! :rofl2::rofl2:

Mi wody odeszły dopiero w szpitalu, ale w szkole tak nam położna mówiła o sączeniu: wody są rzadkie i przezroczyste i bez zapachu (no chyba że są zielone i brudne) i łatwo je sprawdzić na podpasce takiej z siateczkową powłoką, bo śluz zostaje na podpasce a wody, jak siuśki wsiąkną do środka. A poza tym sączą się jednostajnie w miarę i przez długi czas. Czop sluzowy za to jest b. gęsty i często podbarwiony krwią, różowy albo ma nitki krwi.
 
Ania to są stopnie dojrzałości łożyska, masz w normie jak na ten etap. No i gratuluje prawdopodobnego synka!! :-)

Madziara jak sobie radzisz z dietą?? Bo ja chwilami ciężko..
 
reklama
hejka :)
powiedzcie mi mamuski czy planujecie dawac dla swojego bobaska witamine d3? bo tesciowa mi wyslala i zastanawiam sie czy dawac czy nie. tutaj w Anglii nie przepisuja witaminy d3 i nie daja. jak jest w Polsce?
 
Do góry